
asher
Użytkownicy-
Postów
2 273 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez asher
-
Homofobia, czyli rzecz o granicach. (Z cyklu: Rozmyślania na trawniku)
asher odpowiedział(a) na Wuren utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ja wyjechałem, bo ten kraj jest popieprzony. Kocham go z daleka nie za to jaki jest, ale za to, jakim go pamiętam. WYJEDŹCIE, potem pogadamy na serio, a nie bla bla na sucho... -
Najpierw gnoju studia skończ, żeby w ogóle ze mną gadać, a co dopiero obrażać. Po co się w ogóle zniżam do komentowania cienkopisów? Mózg sobie zaśmiecam jakiś szajsem. Dość mam tego. Przyślij kiedyś pocztówkę ze Sztokholmu..,.
-
Doktor Nobody cz. II
asher odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Lechu, czy te jaja na końcu to efekt zmęczenia, braku ciągłości czy efekt zamierzony??? Bo mi trochę popraprało odbiór. News przez w. Naprawdę obiecujące to było ,a tu granda... -
Może. To Twój tekst.
-
A ja nie wiem, czt to były wiersz, czy prawie proza. Teraz żałuję, że nie dokończyłem jeszcze Antybohatera III. Moglibyśmy skonfrontować nasze spostrzeżenia. Tam narrator wciela się w tego po prawej... Ale może kiedyś...
-
Tylko tyle uwag? Dzieki :)) Znalazłem kilkanaście tekstów, które napisałem jako 18-19 latek. Wrzuciłem, żeby skonfrontować z innymi "rówieśnikami", którzy poruszają tutaj swoje osobiste problemy. A poza tym nie mam kiedy pisać :(((
-
x Kipiel oddechów. Widnokrąg tańczący jak pijana kapucynka. Serce, tak niegdyś lekkie, teraz ciążące niczym kawał rosnącego ciasta. Dziki bieg. Chaszcze próbują zatrzymać mnie choć na chwilę, aby pościg zyskał na czasie. Wyrywam się. Cieniutkie gałązki tną mi twarz, ale nie zważam na nie. Wiem, że muszę biec, choćby przyszło uciekać do końca świata. Nie mam nic do stracenia i tak wiele do zyskania, że myśl o tym graniczy z ekstazą. Każdy krok łapany jest w pętlę swego poprzednika, który nie zdążył jeszcze przeminąć. Próbuję je zgrać, żeby nie upaść, czasem jednak tracę równowagę i tracę cenne sekundy na podnoszenie się z ziemi. Biegnę dalej... Mijam ludzi, którzy znają tylko jedną z moich tożsamości. - Dokąd biegniesz? - pytają zdziwieni - Zostań z nami. Nie mogę. Zbudowali mój wizerunek na podstawie tego, co mówię i kontrolowanych zachowań, czyli z tego, co zazwyczaj tworzą pozory. Moje życie to kłamstwo. Dlatego ciągle uciekam. Nie rozumieją tego, bo nie są szarpani przez wewnętrzny obłęd i strach przed samym sobą. Znają się niemal na wylot, ich życie jest niczym otwarta księga. Mówią o sobie z taką łatwością, jak gdyby nie istniały w nich grzęzawiska, gotowe wciągnąć ich w swoją bezdenną czeluść i odebrać im wszystko, czym są. Boję się przystanąć. Pościg nieustannie daje o sobie znać. Słyszę tupot nóg, szmery trzaskających gałązek i szelest liści, a gdy momentami zmniejsza się dystans - nawet brzęczenie łańcucha, który jakiś czas temu przepiłowałem, by zacząć żyć naprawdę. Odkąd wybrałem ucieczkę, nie mogę się zatrzymać. Nigdzie nie przynależę. Nikt nie potrafi nazwać mnie właściwym imieniem. Nawet ja sam. Powoli do pościgu dołączają bliscy mi ludzie. Chcą dopaść mnie pierwsi i ochronić przed faktycznym pościgiem. Nie mogę im na to pozwolić. Nie dadzą rady. Prędzej czy później uciekną ode mnie, nie mogąc poradzić sobie z tym, kim się stałem. Jeśli im zaufam i nie podołają obowiązkom, których nie rozumieją, będzie jeszcze gorzej. Wtedy będę jeszcze słabszy i bardziej przerażony niż przedtem. Wszechpotężne żądanie prawdy przypomina mi, że przyczyną moich ciągłych lęków jest kłamstwo. I strach przed prawdą. Oprócz lęku prymarnego, związanego z okolicznością przyjścia na świat i zejścia z niego, mam swój osobisty, prywatny lęk - lęk przed ukazaniem kim jestem. Kłamstwo weszło mi w krew dawno temu, mocno zapuściło korzenie i wrosło we mnie na resztę moich dni. Kiedyś stanowiło barierę ochronną przed obnażaniem nadwrażliwości, obecnie stało się strażnikiem mojej prawdziwej tożsamości, której nadal nie znam. Nieraz wydaje mi się, że już ją odkryłem, że jestem sobą i nareszcie mogę spokojnie odetchnąć. Wtedy pościg jest daleko, za horyzontem, w innej galaktyce, tak nie groźny, jak gdyby go w ogóle nie było. I nagle wydarza się coś nieoczekiwanego: ktoś dostrzega we mnie coś nowego, zabiera mi coś, albo próbuje dać, i wszystko, czego byłem pewien traci ważność. To kolejny powód, dla którego uciekam. Oddech raptownie mi się rwie, jestem bliski wyplucia płuc i ostatecznego upadku, lecz dobywam resztek sił, by do tego nie dopuścić. Skrajnie przeraża mnie perspektywa dalszego życia. Nie można biec w nieskończoność, nie da się wydusić z organizmu więcej niż może dac. Jeżeli się zatrzymam, dopadnie mnie albo pościg, albo moi bliscy, którym zaufać nie umiem. Mając tego świadomość, mimo wszystko przyspieszam. Nie czuję się takim człowiekiem, jakim ludzie mnie widzą, ani nawet takim, za jakiego chce mnie mieć pościg. Znajduję się gdzieś pośrodku. Muszę zatem być nikim, jakby wszystkie przydziały na bycie kimś już rozdano. Muszę grać kogoś na okoliczność przypadkowych ról, które piętrzą się co dnia w grubą watstwę zdarzeń zwaną życiem. W mirażach masek, w kolorycie cudzych przydziałów, szukam jednak czasem siebie i znajduję kostkę lodu. Być może jestem sobą tylko po północy, kiedy wpadam w czarną studnię snu i grać już nie mogę... Bezpieczny czuję się wyłącznie we śnie i za bramą cmentarza. Na jego terenie mam swoją enklawę, gdzie współistniejąc z umarłymi, odzyskuję przekonanie, że mam dokąd pójść. Być umarłym za życia to dziwaczne doświadczenie. To jakby dusza wywleczona podszewką na zewnątrz. Poza metafizyczną ochroną grobów znów rzucam się do chaotycznej ucieczki. Przez chaszcze, mokradła, dzikie manowce zboczenia, przez piękne pałace miłości i przytulne domu przyjaciół. Nigdzie nie mam odwagi przystanąć. W uszach zawsze towarzyszy mi dzika muzyka - ”Voices from the past” Kinga Diamonda. Są to rytmy tak szalone, jak cała moja ucieczka. Nie przystanę przenigdy, dopóki za moimi plecami nie ucichnie tupot rozpędzonego Mr Hyda...
-
Doktor Nobody cz. II
asher odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Klawiture nu pokichalo, jak odzyskam wladye, napisye co tryeba... sorz -
proponuje wzwalic wszystkie opisy czynnosci i zostawic sam dialog. Albo popracowac nad rozbudowa narracji.
-
Ty moje IQ ostaw TVN-owi, a sam się pisać naucz. Nara.
-
Aha, teraz wszystko rozumiem. A ja się denerwuję, że poezja w prozie i nazad, że dyrdymały jakieś, pochwały własnych Wacków itp. A to norma jest! Kicham...
-
Waga tematu prosiła się o więcej, ale i tak może być. Piszę to ze świadomością, że od 2 lat próbuję napisać coś z punktu widzenia tego na krzyżu obok...
-
Złapałem się za głowę. 2 ostatnie zdania kupuję, ale tanio.
-
Jak tajemniczy naprawdę był ten las? ...struktura ognia nie pozwalala oderwać wzroku? Po chwili zastanowienia wziąłem latarkę, moją jedyną broń przeciwko ciemności i odszedłem od miejsca... - zgadnij, co w tym zdaniu jest niepotrzebne. Dźięki nie rozchodzą się w umyśle. O rany, za dużo tego na moją głowę...
-
pędzie dobsze z następnym testem. Jezdem pefien.
-
podobno próbować warto
asher odpowiedział(a) na anastazja tel utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Nawet Eco na pudełkach od zapałek potrafił napisać ze 2 strony. Tutaj nikt nie umie ani 1... -
To jest chyba forum myślących inaczej.
-
Wybacz. Nie daję rady...
-
Napisz dobry tekst, a powiem Ci kim jesteś. Wrzuć go tam, gdzie powienieneś, potwierdzę.
-
NIUS: Dziś jest Dzień Chucka Norrisa !!!
asher odpowiedział(a) na Chuck Norris utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Dobra, chłopie. Twoje zdrowie. Żywca już nie mam. Mogę chlapnąć Fostersa - najsłynniejsze australisjkie piwo, o którym nikt w Australii nie słyszał albo Stelle - beligijskie, produkowane pod Londynem. Tak czy owak. Zdrowie! -
Duch czarnowłosej dziewczyny
asher odpowiedział(a) na Alina_Samusjew utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Zabijając wszystko co możliwe swoim niezwykłym spokojem. To zdanie w żadnym języku nie ma sensu. Nie ma podmiotu itp. Podstawowy zarzut - za dużo przezywasz własne słowa, za mało obmyślasz, kalkulujesz. Pomyślał dotykając je ręką. Twoje rozczłonowanie zdań przeczy wszelkim prawom. -
Absolwenckie historie – część 1
asher odpowiedział(a) na angelika podzorska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Miał być reportaż. Jestem pewien. Literatura na pewno to nie jest, choć zapowiadało się obiecująco. lubię cebulę... -
O smoku, który jeździł harleyem.
asher odpowiedział(a) na Allozaur utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Co z Ciebie za bajkopisarz, skoro parę zdań więcej sklepcić nie umiesz? Może skrótobajoman? Albo sprintobajarz? Poczytaj Jay Jaya albo Leszka Dentmana albo Niżejupiedliwego. A tytuł był taki obiecujący.. -
Nie wiem. Nie lubię szkolnych przezyć, zwłaszcza aktualnych. Ale jeśli będziesz pisał, żę ktoś widział obraz własnej podświadomości i że nikt nie istniał w danej chwili , to może nie pisz dalej :)
-
No tak. Wyczuwam talen, ale i brak elementarnej pewności pisania. Poczytaj ze 2 razy pierwszy akapit na glos. Jeśli nie wyczujesz fałszywych nut, znaczy, że jesteś geniuszem. I potem co jakiś czas jest to samo. Nie emocjonuj się własnymi słowami, kalkuluj, bądź z boku. Nie obraź się. Znam to doskonale... Ale minie :))) Póki co trzymaj pomysły, bo są dobre.