Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

asher

Użytkownicy
  • Postów

    2 273
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez asher

  1. Się poprawia i się pisze dalej. Dzięki za wparcie.
  2. Jacenty, byłem... Teraz jestem lekko uśmiechnięty :)))
  3. Super, ale "grubszy" z początku mi przeszkadza. "Kędzierzawszy", "rudszy", "blondziejszy" - nie pasi tak, co nie?
  4. Chciałbym umieć pisać takie komentarze, Krzysiek. Nie chcę być Rowickim. Poczekam na swoją szansę, która się nadarzy albo nie. W końcu pierwszą obietnicę wydawniczą zaliczyłem 15 lat temu. Jestem weteranem. Znak mnie olał i chyba dobrze, bo jeszcze nie czas. Dobrze dla takich jak my, że pojawił się internet - przynajmniej nie przestaliśmy pisać. I tak trzymać. Amen :)
  5. Oj, to pewnie trzeba płacić.
  6. Kurde no, zrobiłem się przewidywalny... racja z tą orką...:)
  7. * Kiedy Stefan przyszedł rano do pracy, wszystko było nie tak. Już z daleka fabryka wyglądała inaczej. Idąc ku niej przez pola, zauważył, że otacza ją dziwna jasność, jak gdyby wszystkie dachy i ściany odbijały promienie słoneczne. Czegoś takiego jeszcze nie widział, choć pracował tam 40 lat. Zawsze sądził, że fabryka jest szara, miejscami brunatna, tymczasem jaśniała, niczym po remoncie. Na portierni nie było nikogo, ani wiecznie uśmiechniętego Kazika, ani gburowatego Marka. Postał chwilę, licząc, że któryś z nich w końcu się pojawi, a potem odszedł, zirytowany, że nie ma komu powiedzieć: dzień dobry. Bardzo zdziwił się na widok tylko jednej małej skrzyneczki z kartą do odbicia. Wczoraj przecież było ich ze trzy setki! Ostrożnie wyjął kartę. Widniało na niej jego nazwisko. Spojrzał na zegar wiszący nad drzwiami i odbił kartę w elektronicznym czytniku. Szafki w szatni miały kolor zielony, choć jeszcze wczoraj były brązowe. Stefan pochwalił w duchu ten pomysł: zawsze lubił zieleń. Przebrał się w ciuchy robocze i jak co dzień chciał zerknąć w lustro zawieszone na drzwiach szafki. Lustra jednak nie było. Zrezygnowany, zatrzasnął drzwi i ruszył w kierunku hali. Nie trafił za pierwszym razem, bo jak zwykle, skręcił w prawo, a dziś hala znajdowała się po lewej. Zaklął pod nosem i przeczesał rzadkie włosy. Przebudowano fabrykę? W ciągu jednego dnia? Gdzie są wszyscy? Gruby Zenon? Ciągle skacowany Wacek? Opowiadający sto dowcipów na dzień Marian? Co się tu dzieje??? Pytania wirowały mu w głowie i gasły jedno po drugim. Otworzył drzwi po lewej stronie korytarza i ujrzał znajomy widok ustawionych w szeregu maszyn. Wszystko byłoby w porzadku, gdyby nie fakt, że wczoraj hala znajdowała się po prawej. Zdezorientowany i nieco już przestraszony Stefan, postanowił zapytać kierownika. Skręcił w prawo, gdzie powinna być się hala, ale teraz znajdowały się schody prowadzace do biur. Kierownik zajmował to na skraju, by przez przeszklone okna widzieć całą halę i kontrolować pracę znajdujących tam ludzi. Stefan zapukał cicho. - Zapraszam, panie Stefanie. To nie był szorstki, zniecierpliwiony głos kierownika: miał w sobie wiele życzliwości i ciepła, i trochę przypominał Stefanowi głos ojca. W ciągu kilku sekund przed oczami przetoczyły mu się obrazy starej chałupy nad rzeką, twarzy rodziców, rózgi uzywanej przez nauczyciela matematyki, pracującego w polu z pochylonym łbem konia, a nawet czerwonych podkolanówek takiej jednej Marysi. Z wahaniem nacisnął klamkę. Biuro kierownika wyglądało oczywiście inaczej. Nie wisiała w nim chmura nikotynowego dymu, nie smierdziało olejami przemysłowymi i wystygłą kawą. Marchewkową barwę ścian zastapiła biel, biurko na trzech nogach, zgrabny stolik, a rząd regałów na dokumenty – wysokie kwiaty w donicach. - Proszę dalej – ten głos ciągle wiercił mu dziurę w mózgu – Troszeczkę się tu zmieniło, nieprawdaż? - Skąd pan wiedział, że to ja? Człowiek siedzący w fotelu zaśmiał się cicho. - Bo to pana fabryka. Awansował pan. - Ale... - Przeprowadziliśmy mały remont. Mam nadzieję, że szybko się pan przyzwyczai. - Ale... - Nie podoba się panu? - No tak, ale.. Stefan zupełnie nie umiał zebrać myśli. Ten człowiek kogoś mu przypominał. Był zwyczajnie ubrany, jego twarz też nie robiła specjalnego wrażenia, a jednak Stefan nie potrafił pozbyć się wrażenia, że już kiedyś go widział.
  8. To z innej beki. Magistrów przyjmują?
  9. Nic dziwnego, nikt nie lubi takiej temperatury i wiatru, który wdziera się pod kurtki przez najmniejszą nawet szczelinę. Jacek, bo tak ma na imię śpieszący środkiem alei jegomość, które możnaby nazwać "małym zagłębiem częstochowskich prawników". ... nie znoszę wszechwiedzących narratorów, a tu na dodatek jest nadęty. Potem już lepiej. I puenta też ok.
  10. Oj, chętnie, ale dla mnie za późno. Jakby na doktora robili konkurs, to daj znać:)))
  11. No, nie mów, że Monte Christo stanie się Mabuse? Uwielbiam Langa, ale za wzór stawiałbym jednak Dr Caligariego z filmu Roberta Wiene. Niezwysłe przeżycie estetyczne jak na początek lat 20-tych. A tak w ogóle cieszę się, że już sobie jaj nie robisz... A zgrabne parodyjki to ja lubię. Tak na marginesie. Ten tekst jest bardzo filmowy, starofilmowy, gdy bohaterowie przybywają do tajemniczego miejsca. Ostatnio już w kinie tego nie ma.
  12. Piast to człek bojowy jest. Pierdoły? Poczytaj chłopie pierwsze 10 tematów poniżej...d
  13. Nie no, naprawdę liczę, że głupota cię zabije. Krzykniesz oyey! i przepadniesz.
  14. Jestem za, moje pisanie moja sprawa, zwłaszcza w poezji, gdzie różne prawa bywają zawieszane.
  15. Jak już powtarzałem, nie znam się na dziwach fantasy, ale nie chciałem, żebyś była bez komenta :)
  16. Emigrant, ale z własnej winy, nie Balcerowicza :)
  17. http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/0,55102,3213400.html
  18. O, mój Boże. Właśnie przeczytałem tekst. Najbradziej mi się spodobało sztyletowanie męża...
  19. Ale sympatyczne w sumie.
  20. Jak się podnosi wzrok znad snu? Ujrzałem ją we śnie. Podeszła cicho? Włosy były białe, a wtedy tęczówki wydały się dziwne??? NIe patrzyła w oczy, tylko między brwi? Chyba wiem, co chcesz powiedzieć, ale spróbuj poprawić narrację.
  21. Ale DLACZEGO nie w początkujących? Wstyd Ci? Pliz, poczytaj, założenia forum dla zaawansowanych.
  22. Przykro mi. NIkt nie chce czytać, a pewnie jest co. Ja się nie lubuję w fantasy. Chciałem tylko dać znak, że przeczytałem i nie jest źle.
  23. Nata, chyba wkraczasz na niebezpieczny grunt. odpuść nerwy. tu sami nobliści, a jeszcze w Z nie byłaś...
  24. Nata, a co to niby miało być? Ale najfajniej, że jesteś... Ja Centy, też bym wolał :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...