to za wcześnie mój miły by nadzieje rozwątlić
jeszcze pachnie kominkiem jedna iskra ostatnia
nadszarpnięty aksamit jedwabistych obietnic
i ta róża wprost z dzbanka karminowa na płatkach
o trzy kroki za wcześnie na burzliwe rozstania
na spojrzenia drapieżne rozgorzałe tęsknoty
koniec z końcem się nie chcą połączyć-mezalians
szuka ciepła mojego nawet twój czuły dotyk
to za wcześnie na podróż o trzy zimy do przodu
kiedy jeszcze pomiędzy ze dwie wiosny w zieleni
rozpanoszył się igra z marzeniami stróż rozum
przecież kwiaty chcą kwitnąć wiesz...natury nie zmienisz