Nie mam szopy, mam mieszkanie,
muszę słono płacić za nie
lecz mam balkon blisko nieba
i uśmierzać mnie nie trzeba.
Mieszkał ci ze mną lew salonowy,
lubił Smirnowa wypić za zdrowie,
życie biesiadne wiódł, co się zowie,
dziś ma na sobie mundur służbowy.