Stała barka w porcie,
jak statek na fali,
wszyscy byli na pokładzie
ale nie pływali.
Kapitan stanowczo
wydawał rozkazy,
(było tak, że mnie zaprosił,
chyba ze dwa razy).
Przybyła na pokład
raz wdzięczna panienka;
zapragnęła spojrzeć
zza szybki okienka.
Weszła na pięterko
i do pokoiku
a tam mogła piękną główkę
umieścić w lufciku...