dziękuję za zainteresowanie;
w zbiorczej skrzynce podzielonej na szufladki,
to pierwszy przypadek takiego uszkodzenia od lat pod tym adresem:
w skrzynce na próżno
klucz obraca się w zamku
obcy też sięgnie
Ani całą to rodziną, ni z Dorotą; łacina.
Żar, agrest, ser, garaż.
Ara, mokradła dał; dar komara.
I Nil; ocean na ecolinnii.
A tir? Anna, rosa padała. Da pas; o, ranna Rita.
A do sadu owocu da soda.
A banga; bajorka kroj, a bagna - ba.
song bank keyborda
rozbrzmiewa w domu
w ciepłych akordach
swojskiego tonu
spośród rozdźwięków
baryton śpiewem
cis - owych jęków
potrząsa drzewem
synchronizacja
start melody
muzyk pojmuje
gdzie drzemią sny
owocu borówki
granatowym sokiem
ociekły palce
maliny z cukrem
na jednej z nich robaczek
pławi się w soczku
słodkie daktyle
ile smaku mam w ustach
tyle słodyczy
zieloność liści
rozpływa się słodkością
świeży ananas
owoc maliny
biały robaczek drąży
w nim korytarzyk
uspokajają
rozkapryszoną aurę
leśne orzechy
skórka banana
bananowa spódniczka
to bananówa!
i kiwi?... a- dali mango, gnam!... i lada, i Wiki!
Xymeno, granatem w metan? Argonem X/Y?
A tam? Ani pani napina.
Mani gogi nam.
Aj, arbuz; czub raja.
On dyna - Iny dno.
A batat? Tata, ba...
O gei fasola; lalala... los Afiego.
O, szparagi gar - ap - z samospodu w udo psom - As - para giga rap z S.O.
Oni - kalarepo - opera la'kino.
A bal!... daj Aniela tortem! - metr, ot... ale i na jad laba!
Jutro sortuj Anielki pikle, i na jutro sortuj.
ile im? Ile? I namiot? A... to im anieli mieli.
To im Anielka zaklei namiot.
zmęczone słowa
drzemią w płatkach róż
nużąca ta wędrówka
zbyt monotonne
ma oblicze już
trzciniak i boża krówka
na głowie kompres
na następny dzień
mozolnie plan układam
więc to już północ
nie spostrzegłam się
dobranoc promenado
Kobiety w popłochu zbiegły między krzaki,
bo im ogień dopiekł i dał się we znaki;
przyśpieszył trawienie,
groził spopieleniem,
z wodą się spóźniali z sikawką strażaki.
"Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało",
to widowisko, jak żywo na nas działało;
tu jest z murawką boisko,
a miasto wsią jest, i wszystko.
Tylko z pomocą nam niezbyt odpowiadało.
A ja wciąż pamiętam - w wannie - tę zasadę:
ciało zanurzone w wodzie przez swą wagę
ilość wody wypiera
równą masie i teraz
do tych niedouczonych: biorę to pod rozwagę.