Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

paper_doll

Użytkownicy
  • Postów

    806
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez paper_doll

  1. J. otoczenie warszawy burzy się z uwagi na okoliczności łagodzące dla gwałciciela suchej pochwy starej angielki. chmury deszczowe zbierają urodzaj słów stołecznych partii kobiet i mężczyzn pikietujących w przechodniów. minuty płyną szybciej niż godziny i dni stają się dłuższe; otwierają ociężałe powieki, wciąż szósta rano, noc. leżysz obok, mówisz przez sen o filmach, profesorze arturo. zmarł przy zjeździe, generał wyssał jego rdzeń mózgowy, płakałeś. zastanawiam się nad losami z puszki przy łóżku i wyborem mięsa na obiad. pamiętam codziennie o pocałunku na do widzenia, tak jakbyś miał odejść z kobietami, które cię kochają, tymi od poezji, fotografii i rysunków. jesień wykręca kolana. zostawiam cię dziś na chwilę i wracam myślami do babyshower koleżanek, kolejnych, zarażonych macierzyństwem. i myślę, kiedy to się skończy. a kiedy zacznie.
  2. proszę o rozwinięcie. p
  3. No proszę jaka jestem niezdecydowana. p
  4. LOL. Może dałbym się nabrać na te słowa, ale tak się składa, że wiersz przeczytałem. I tak sobie myślę: skoro pojawia się młodzież punkowa, obcasy i inne rzeczy, które kojarzą mi się tylko z czasami najnowszymi, to "żeremie" powinno być pisane przez "e" na końcu. Ale nie przejmuj się. Ja lubię się czasem doczepić do szczegółów. Pozdrawiam. Obcasy, młodzież punkowa i "inne rzeczy" to nie jedyne rekwizyty użyte w tekście. p.
  5. Zastosowanie takiej akurat formy wynika z treści. Maryji również nie jest formą poprawną, a jednak znalazło zastosowanie w tekście. Gdybym napisała tekst ukazujący wieś i zastosowała w nim archaizm kuń, byłoby to usprawiedliwione podobnie jak w powyższym. p.
  6. przed pl. http pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/%C5%BBeremi%C4%99
  7. chód pani joanny zachwyca szemrane towarzystwo spod budki z piwem. obcasy wystukują rytm tak niepowtarzalny, że warzywniane kobiety chowają smutek w pomarszczonych dłoniach. cuchnie ziemią; pod paznokcie wziera się zazdrość i piękno pani joanny oślepia skupisko młodzieży punkowej z podwórka. wyciągają dłonie, jak do maryji, spełnionej po upojnej nocy z kochankiem. joanna odrzuca uśmiechy, zalotne spojrzenia. wraca do siebie, powoli, chwiejnym krokiem na ołtarz jedwabnych rękawiczek, kwiatów z ogrodu parteru blokowego. staruszki wyglądają przez szare okna. modlą się o zbawiciela gdy rozbrzmiewa delikatne westchnienie. wśród ścian brudnych bloków, przyczółkowe senne miasto kocha panią joannę. pani joanna śpi, dojrzewa. jest już.
  8. kamienie spadające z serca często miażdżą stopę. serio? p.
  9. O nie nie, dawno temu to powstało. Co najwyżej ja mogłam Marię zainspirować ;) pozdrawiam, p.
  10. kamień spadł mi z serca ;) p.
  11. Hmmm, jak to udziwnień? I jak to się nie łączy? Chyba coś mi nie wyszło z tym tekstem :) p.
  12. zestaw pierścionków z brylantem w apart sztuka mieszkanie pod wilanowem lub w sergio rossi bata nie przystaje do nosa i piersi z botoksu ciało rozkłada się w parku kwiaty rosną szybciej więdną szybciej jak skóra na szyi tanie to ciało pachnie la praire piżmem oranżem w uszach rozbrzmiewa muzyka męża tego od reklamy proszku czarny woal nad spazmem unosi się duch pani joanny
  13. cóż, w takim razie muszę pomyśleć nad zmianami :) dzięki za uwagi, p.
  14. Allo Jacku, jak zawsze bardzo ciekawy, zwiewny (mimo, ze bardzo długi) tekst. Jak zawsze zachwyca warsztat, symbolika. Jak zawsze świetnie. Jedyne co mnie razi to Każdy swojego stracha stawia na własnej roli.. Pati
  15. No tak, to nie ulega wątpliwości :) p.
  16. Bardzo dobre odniesienie tytułu do treści. Już kiedyś chyba coś o tym mówiłam - dla mnie tylko ostatnia strofa. Bardzo dobra, przejmująca, podsumowująca. Aczkolwiek czytałam wiele Twoich, jakże innych, przeszywających, doskonałych tekstów. Ten jest średni. żona.
  17. Film bardzo dobry, tekst - niekoniecznie. p.
  18. Cytat mojego męża - "To są przemyślenia Nicolasa Cage'a". Zgadzam się w 100 %. I to tego Cage'a z gniotów o wdzięcznych tytułach "Miasto aniołów" czy "Face/Off" choć to drugie mniej ukazujące jego wielkie cierpienie. Ale taki "The wicker man" wspaniale się wpasuje :) Szkoda tylko tego Curtisa na początku. p.
  19. To nie jest kraj dla starych ludzi, hłehłe. Wersyfikacja od czapy. aż wreszcie jeden zdecydowany cios i niebo walka, nierozwaga, trzepotanie skrzydeł i rzęs, nasze niewielkie sumienie i łomot duszy Niezłe solo :) Będę niegrzeczna, ale mamy z mężem niezły polew :) p.
  20. Warsztat jak najbardziej. Świetnie dobrane słownictwo, rewelacyjny rytm (do przeczytania na głos). Aczkolwiek to jakiś bełkot schizofrenika. Niestety zupełnie nie mam pojęcia o czym to jest. Chyba zbyt prosta jestem na takie pisanie. p.
  21. Dziwna pierwsza strofa, moim zdaniem zupełnie nietrafiona. Bo właściwie co ma piernik do wiatraka ? Bez dwóch pierwszych i dwóch ostatnich wersów bardzo fajny tekst. p.
  22. Zależy mi na tym, żeby tekst podczas czytania (na głos - przyp. ja) w pewien sposób płynął. Na początku swojego pisactwa miałam zwyczaj nie używania znaków interpunkcyjnych. Dziś powoli do tego wracam. Interpunkcja w zasadzie nie powinna być widoczna w poezji, aczkolwiek wydaje mi się, że jest potrzebna. Czasem, być może, przeginam :) Tak, te same panny. Chciałam zastosować zabieg "przenosin", nie tylko w czasie ale i przestrzeni. Cerro Puntita również jest w Puerto Rico. Peel jest pewnego rodzaju podróżnikiem, globtroterem. Zależało mi na ukazaniu zależności - w San Juan panny są zwykłymi dziwkami, w Cerro Puntita (gdzie prawdopodobnie mieszkają) są pobożnymi kobietami, które całują witryny sklepowe z dewocjonaliami. To takie małe wyjaśnienie. No właśnie. Przeszklone ściany a później szyby to "moja" hiperbola. Chciałam lekko przejaskrawić, przypomnieć. Nie wiem niestety o jaki przecinek chodzi :( Hmm, dlaczego wtedy? :) Bo prawdopodobnie na co dzień nie pachniałem tym tytoniem. Być może w burdelu w San Juan, gdy mężczyzna pachnie tytoniem, jest bardziej, hmmm, męski? To tylko moje przypuszczenia, wypadałoby pogadać z Peelem :) Oj, to bardzo śliskie stwierdzenie i bardzo nie lubię tego typu wypowiedzi, więc do powyższej pozwolisz, że się nie ustosunkuję. [quote]Przeszklone ściany robią nadmiar szkła i ścian. Trzeba zmienić tę metaforę, bo chyba nie o ściany z pierwszej strofy chodzi. Cóż, wychodzę z założenia, że jak nie kole w oczy, to można i kurwy z pięć razy użyć :) Pozwolisz, że na chwilę obecną zostanie w stanie niezmienionym. Nad kolejnymi sygnałami pomyślę - w końcu to czytelnik jest wyrocznią, nie autor :) [quote]Poza tym przymiotnik 'pomarszczenie' powtarzasz dwa razy. j/w Reasumując - dzięki wielkie za poświęcony czas, przeczytam jeszcze kilka razy i zastanowię się nad zmianami. Pozdrawiam, p.
  23. Ten zabieg z siódmą wielokrotnością bieli, imho, odrobinę przedobrzony. W drugim wersie nieładna inwersja, aczkolwiek podejrzewam skąd tak a nie inaczej. Bardzo ładne :) Delikatny, spokojnie poprowadzony, urokliwy. pozdrawiam, p.
  24. Przeczytałam tylko drugą wersję, i odpowiada mi tylko "II" drugiej wersji. Reszta niekoniecznie. Adoracja włosów językiem - bardzo nieładne. Subiektywnie rzecz jasna. p.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...