zwykła
Użytkownicy-
Postów
134 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez zwykła
-
Usmiech nie dla mnie
zwykła odpowiedział(a) na Anna Maria K. utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
witam ja bym niestety napisała od nowa, gdyż ta próba wydaje mi się nieudana...tylko ostatnia strofa jest ciekawa moje uwagi: - pierwsza strofa - tu stosuje Pani wyliczenia i na dodatek zupełnie niepotrzebne powtórzenia -moja, mój, moje - druga - wyliczeń ciąg dalszy, zmarszczka najczęściej kojarzy się z czołem, atłas policzka to dość wyświechtana metafora - trzecia - "chowa się w cieniu uczucia serce" - niepotrzebny szyk przestawny, nie bardzo rozumiem wyrażenia "cień uczucia" w kontekście zachodu chodzi o osłabione uczucie? czy może, że uczucie jest schronieniem - ale cień jest schronieniem raczej w południe niż o zachodzie "dusza odwraca lico od światła" - czy dusza może mieć lico? i czemu nagle taka archaizująca forma w tym wierszu, przez co ten fragment brzmi jeszcze bardziej patetycznie - czwarta - "ukryta... pod poduszką" - kim jest peelka, że się tam zmieściła? - piąta - "A Ty wiesz" - forma czasownika wystarczy, by domyśleć się o kogo chodzi czekam na lepsze pozdrawim -
(no dolazłszy wreszcie na te góre deczko zasapana) Urokliwe bardzo, ale nim się widoki skomponują niejeden popędliwy może się zniecierpliwić, albo całkiem zboczyć biedaczek. Wszytko mądre zostało powiedziane przez Szacowne Persony, więc zatykam jeno ukontentowaną chorągiewkę na znak bytności.
-
baaaardzo zacnie...do 'rozwarstwienia'... pododawałam sobie to i owo i nawet wyszedł mi złoty podział :D tyci niepokój w stosunku do słowa "poprzez" - można czytać 'na skroś', ale można też (na upartego) 'wskutek' -> "piegi poprzez...symetrię...sprawiały" co brzmi jak brzmi szacunek bez wątpienia
-
dzięki piękne Kocico... sama nie dałabym rady... radosny powłóczysty ukłon (niech myślą co chcą...regulamin nie zabrania);D
-
tak na ekspresowo wymyśliłam, mam wątpliwości do chóru, życie jednak bym zostawiła oddzielone...uff
-
Asher amen to raczej jest na początku domina...na końcu licho wie...;))
-
ech Kocico znowu wypadnie ulec pod pazurem argumentu...pomyślę zatem nad wersją kompromisową uściski (jeśli wolno)
-
hmm ciekawe uwagi...'enterowanie' jest zawsze moją słabą stroną...tym razem chyba jednak pozostanę przy swoim dominie... serdecznie pozdrawiam
-
katedr nagrobny spokój tonsurowanych szmer kroków w stallach chórem szelest ust wtórem mały głos dzwoneczkiem chusteczka wydmuchany nos dudni chichotem życie
-
Świetnie się czytało...''kognitywne umodelowanie psychiki" - pełnia wzruszeń:D Natomiast fragment 'dresiarski', choć ważny, faktycznie najsłabszy. Primo treść – historia pt. była dziewczyną dresiarza, rzuciła dresiarza nie pasuje do Marty - rozumiem, czasem ma się ochotę 'sproletaryzować' popełniając mezalians, ale brak mi psychologicznie satysfakcjonującego uzasadnienia, nie wierzę, że dla Marty 'silny facet' to dres (kibol whatever nie znam się), za mądra jest by 'zmądrzeć' dopiero po miesiącu. Secundo forma – natłok 'gadżetów' – adidasy, kij, całkiem konkretna koszulka, telegraficzny, bezrefleksyjny, 'suchy' zapis akcji – nie pasują do stylu narratora i są opowiedziane mniej ciekawie/soczyście niż pierwsze lepsze dywagacje na temat filmów video. Zastanawiam się przy okazji czy i jak w tak konsekwentnie prowadzonym zapisie doświadczeń/przemyśleń bohatera wkomponować historie zapośredniczone, relacje z relacji... Ukłony
-
zmieniłabym 'żelbetonem' na żelbetem bo nie ma takiej formy jest żelazobeton lub żelbet ogólnie podoba się pozdrawiam
-
ja 'dla zasady' 'zaangażowania' nie potępiam...wszystko zależy od realizacji... dziękuję za uwagę tu i tam:))
-
popioły i koty czyli proza to życie i kawał powroza
zwykła odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Cóż mogę powiedzieć... arcysubtelna gra strukturą, odmienna odsłona 'pleców'... nasuwa mi skojarzenie z Man Rayem...heh chciałoby się więcej takich -
Czytam po swojemu inaczej: smakowity początek o lolitce co to już by chciała z misiem z krwi i kości, ale jeszcze nie umie/nie chce rozstać się z pluszowym (lokalizacje sypialniane tak mnie grzeszną zwodzą;). Potem żelazko hmm - mała ma dziwne skłonności. Aż tu nagle wyskakuje jakaś mamusia (w moim tym kontekście niechybnie, o zgrozo, pedofilka), jakaś trauma....a mogło być tak wdzięcznie, życiowo.
-
nie spodziewałam się tej tematyki ani ani tak leciutko ujętej "rewolucje rozchodzą się do domów" - bardzo nie będę oryginalna emotka nie pasi bo nie lubię podpórek tradycyjnie serdecznie
-
mknąc ostępem gaju wierszem nasączonym płocha zwierzyna niezbyt pewna szlaku raz smaczną gryzie pestkę to plewę wyłowi; gdy cień zapada spoczynek przywołać czas chochlikuje nicpoń miast śpieszyć do łóżka nie gniewaj się mamo - taka pyyyszna gruszka! pozdrawiam
-
"Powoli się wypala Długopis w ręku..." niech zgaśnie... pozdrawiam
-
Asher... jasne, że sms ale jak długo można tym miłość żywić...zaś film no cóz może raczej stany uczuć obrazują się w filmach... dzięki i serdecznie pozdrawiam
-
haha Kocico bardzo podoba mi się pomysł ze zgubieniem haiku i numeru...ale chciałam pobawić się konwencją haiku, proszę policzyć sylaby i wyodrębnić pierwsze trzy wersy;), a że nie umiem to już inne haiku dziekuję jak zwykle:))))))
-
lato dogasa "trzeba zabić tę miłość" zwiastuje echo na rozmytym ekranie rozmontowane połączeń szyny nie umiem pisać haiku na twój telefon
-
kilkakrotnie przymierzałam się do tego komentarza ;)....wdzięczny dyg z piruecikiem – dla takich wpisów tu jestem.... - ostatnia strofa – genialnie ‘usprawniona’, pierwsza też - nie wpadłabym na opuszczenie czasownika (zawsze mam dylemat jak daleko posuwać się z kondensacją) - wątpliwości budzi środkowa – mniemam, że przeformułowania miały zwiększyć spójność? wątek roztworu i indywidualności są rzeczywiście chaotycznie zestawione, jednakże ten fragment jest autocharakterystyką peela – taką właśnie na siłę zobiektywizowaną, niezbornie brzmiącą, z elementami zaczerpniętymi z jakiejś pseudonaukowej nowomowy – i tak chyba miało być, zważywszy, że tylko plecy pozostały „oryginalnie skórzane”, natomiast w głowie mogą być równie dobrze trociny jeśli nie jest to czytelne i warto jednak ciąć, to raczej wolałabym po roztworze, bo „indywidualność uogólniona do granic rozpoznania” jest wszak główną cechą „fizjologii marionetki”...tak to widzę ale podumam jeszcze jeszcze raz serrrrrrdecznie dziękuję Kocico i zapraszam do komentowania
-
bardzo dziękuję...uwagi krytyczne są dla mnie szczególnie cenne bo mało jeszcze umiem (całkowicie bez kokieterii) wiersz jest niedopracowany (zwłaszcza zmagam się z zakończeniem), powstał z inspiracji dziełem mojego ulubionego artysty i chyba przez ten 'stosunek emocjonalny' niejako wymknął się spod pióra w stanie niedogotowanym:) pozdrawiam
-
próbuję zapamiętać przeciekające przez bezradnie drewniane palce drobiny goryczy i słodu mimo cennych przypraw roztwór nadal przejrzyście bezwonny indywidualność uogólniona do granic rozpoznania teraz odwrócę się plecami do nich proszę mówcie pozostały tylko one oryginalnie skórzane
-
:))) pozwolę sobie potraktować jako narzędzie obo-nie-sieczne ;)) równie serdecznie
-
bardzo słuszne...nie tylko zamieniamy polski na anglopoloński, ale też zastępujemy 'oldschoolowy';)) wyspiarski angielski wersją 'zmakdonaldyzowaną' pozdrawiam