Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zwykła

Użytkownicy
  • Postów

    134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zwykła

  1. Zgadzam się z tendencją zwyżkową, sekunduję – rewelacja. Cienki lód, moim zdaniem, jest walorem tekstu, w początkowych fragmentach trochę drażniący, potem doskonale różnicuje portret bohatera (cynik – idealista – realista na manowcach relatywizmu :D Zastanawia mnie jeden fragment: „Trzymaliśmy się razem we trójkę z Luisem, ale żaden z nich nie dotrzymał końca studiów. /.../ Od jakiegoś czasu w ogóle zatraciliśmy kontakt, bo chadzaliśmy zupełnie innymi ścieżkami. Wieści o nim jednak miałem od naszych wspólnych znajomych. Pewnego dnia, będąc jeszcze na pierwszym roku, wyszliśmy z sali projekcyjnej...” Nie do końca przekonuje mnie takie przetasowanie czasowe retrospekcji (studia -> po studiach -> pierwszy rok studiów). Zarysowujesz ogólnie historię znajomości, wydaje się, że wątek jest zamknięty, aż tu nagle dorzucasz szczegółowe wspomnienie o etymologii ksywek. Podoba mi się, kiedy zwodzisz oczekiwania czytelnika, ale tu jakoś mi to trochę wyskakuje.
  2. ja jestem za świadomość porannego kaca nie przeszkadza w 'zapijaniu' wieczoru - sama prawda heh pozdrawiam
  3. mój kciuk skierowany w górę :) może tylko wolałabym ścigające zamiast "sciągające", ale to takie moje widzimisie. klimatycznie pozdrawiam
  4. Bardzo dobry fragment. W Podstawionym najbardziej podoba mi się takie oto rozdzielanie chwili na czworo, świetnie zaobserwowane napięcia w relacjach międzyludzkich, pozornie płonne dywagacje bohatera, nie ozdobione wątkami 'z pomysłem'. Smakowita i przekonywująca introspekcja. Nie zgłaszam żadnych 'ale'. Gratulacje zwłaszcza za "Nie chciało mi się od nowa uczyć na pamięć przestrzeni zorganizowanej dla dwojga ani brać za to drugie odpowiedzialności."
  5. Tora Tora Tora Tera
  6. Lubię takie wieloznaczne nizanie słów, subtelna i urokliwa to przędza. Parę lat temu widziałam bardzo dobry film, pierwsza fabuła nakręcona w języku inuktitut, obsadzona wyłacznie przez Eskimosów, wykorzystująca motywy legend eskimoskich (przy okazji gorąco polecam tytuł: Atanarjuat, biegacz) i nie było tam nic o chorałach...ale może to jakaś nowa sakralna tradycja ;D
  7. za zmianę płci przepraszam mea culpa i roztargnienie, natomiast właśnie chciałabym zwrócic uwagę na traktowanie praoblemów "większości inteligentnych kobiet po trzydziestce" z mniejszą dozą uproszczenia, większą wrażliwości. pozdrawiam
  8. Toś mnie Pan ubawił (mam na myśli komentarz, bo wiersz po mnie spłynął). A może by tak czasem o czymś bliżej własnego podwórka. pozdrawiam
  9. przewrotnie jak to koty...dobrze, że dopiero teraz to czytam, pewnie już bym się nie odważyła pływać, kiedy ja zacznę tak lekko myśleć heh... pozdroowki
  10. Cóż idę w zaparte. Freney realia, które opisałeś owszem prawdopodobne są dziś, nie wtedy (dziś to nawet rzezanie znów popularnym jest, nie tylko po tekstach). Odwagę autora popieram, do żadnych kulturalnych rewolucji nie pretendując;)
  11. Dla panów może być szatan bądź berło, dla dzieci śnieżka, a zwykłe panie preferują pierroty czy insze tego arlekiny (pal licho polityczną poprawność;) Czyta się rozmaicie z równym prawdopodobieństwem i nasyceniem emocji za co duży plus.
  12. Klasa. Najlepszy z czterech przeczytanych. W przeciwieństwie do "Czego to ludzie..." tu nie ma się absolutnie do czego przyczepić. Krzepko, sprężyście prowadzone. Wyliczenia zaczynają niepokoić znakomicie podkręcając efekt zwieńczenia. Gratulacje.
  13. podoba mi się do samego końca, intryguje mnie tylko nawiązanie do Newerlego, chyba niezamierzone?, choć te kartki hmmm pozdrawiam
  14. jeśli to o głodnych wspomnieniach to równoległe dłonie mi nie pasują, bo równoległe wzdłuż ciała to dla mnie bierne dłonie ja natomiast kombinowałam po linii ostatniego podrygu przed zejściem z parkietu - leżąc o przestrzeń dalej (nadal) łączy nas ciało, choć nie uczucia etc...wiem brutalne to, ale cóż prawdziwe pozdrawiam
  15. Ładne...liryczne...jakoś mnie tak wzięło na smutek...co poradzić romantyczka jestem
  16. Asher - zastanawiałam się nad tą strukturą, ale absolutnie nic nie miałam do dodania do końcówki, zresztą idea powolnego redukowania/wsiąkania tak jakoś mi się spodobała. Kocico - rzeczywiście złośliwe słowo może agresywnym być, chodziło mi o kwestię, że pierwsze doświadczenie 'nowotworu' czyni nas skazanym na pamięć 'choroby', natomiast fermentacja cukru, jak wiadomo, może mieć całkiem 'wyskokowo' przyjemny efekt;) reszta to taki prztyczek w pewne stereotypowe fantazje... cieszę się, że się podobało Lucyferia i bbbecia - dziękuję za miłe słowa przepraszam miłych komentatorów za zbiorczą odpowiedź, nie chciałam być posądzona o mnożenie bytów pozdrawiam najserdeczniej
  17. wrasta w nią głęboko złośliwie z przerzutami fermentuje niewinną słodycz pierwszym zaczynem uległy ukwiał klejnotem pustelnika płodnym perłopławem sny o symbiozie na dnie suchego oceanu
  18. Mieszane uczucie spowodowane nierównym poziomem tekstu. Zupełnie nie podoba mi się fragment 'żydowski'. Temat sam w sobie 'obślizgły' powinien być szczególnie dobrze skrojony, tymczasem przedstawiony został dość naiwnie. Np. ów Adam obrzezany Żyd wychowany w PRLu (co już wydaje mi się ewenementem zwłaszcza jeśli urodzony po 68), pije niekoszerny alkohol (to w końcu tradycjonalista czy nie), był maskotką w liceum (wątpię czy wtedy młodzi tak otwarcie przyznawali się do pochodzenia). Trochę razi też nagłe moralizatorstwo bohatera luzaka na temat związków z żonatymi, ale to kwestia zbyt mocno postawionych akcentów (ten wykrzyknik po cena). Natomiast fragment z Martą jest super. Ogromny plus za umiejętne przedstawianie relacji damsko-męskich.
  19. z zaawansowaną hermeneutyką czy bez, tekst równie dobry...(a może jestem żabą w za mocnych okularach, że tak sobie kumam)...nic to cicham już:))
  20. hetmeryczny??? hmm nijak nie idzie się zgodzić, z bohaterami x, y, z równie dobrze by się czytało
  21. Ja się na toposach, ani prowokacjach nie wyznaję, tekst świetny, z czasem nabiera ciała i rozpędu, didaskalia cacy...ogólne fikołki (miarkuj zwykła bo się rymniesz)...socrealistyczny późny Gomułka to być nie może;) methinks creme de la creme ps. „aresztancka herbata” – powtórzenie niepotrzebne, za bardzo narzucające...
  22. ech ten współczesny numerus clausus...niemniej dobra to rzecz z szacunkiem w duszy
  23. może raczej Abra-chama z jakiegoś Liber Chamorum... ukłony
  24. bardzo 'haikuoidalny' wiersz na mój zakatarzony nos...tytuł zawęża pole intrerpretacji pozdrawiam
  25. pycha...tylko przy całej precyzji te równolegle dłonie nasuwają trochę inne skojarzenie...ale może zwykłe misie mają za małe rozumki :D merdając paluszkami prosto od miodku pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...