Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. dobrze, że we mnie krew słowiańska nie do jedzenia a do "spańska" człek się nadaje tak mi się zdaje dusza w kontuszach - ciało - rzecz pańska MN
  2. każda zima wiersze ima i zaklina czar do wina byś pamiętał, że zrośnięta z nią zawieja - czarcia mięta bywa tylko snów kotarą rozsuń ją i spójrz na białośc choćby w oku kryształ zwłoki bądź cierpliwy - bo widoki nie z tej ziemi, nie z tej miary, czytaj wiersze pełny wiary MN ps. wiersz Majki, moja interpretacja, przesłanie do wszystkich
  3. jak Indianin tańcem nad ogniem wywołałem - a co? każdy powie śnieg legł nareszcie jest i w Ciechanowie MN ps. dziś nocy skubaniec - a ja chciałem go obaczyć, hihihihi
  4. skobel jedynie w drzwiach aby nie uciekł - gach, by zauważył w końcu jasne są sprawy w słońcu MN
  5. myślę, że częściej ludzkim tropom posłużne myśli - wierzyć stopom? pchać się na szczyty - orientacji dać wolne - aby stos atrakcji mieć hopaj-siupaj - pupa boli kiedy tak ciało w dół swawoli by w końcu odziać nagość w buty na kurnej chacie - zamysł zzuty by w czekoladzie skleić całość gorzkość na słodkość - baju-bajość MN ps. jedna z wielu interpretacji
  6. nie zależało mi nigdy na niczyjej opinii i to, ze ktoś mówił - patrz jak ona się ślini, odbierałam z humorem i nie dość rozumnie, choćby się wyrażał o mnie nader dumnie, w końcu jego sprawa i jego problem, nie dochodziło to do mnie, nie zależało mi nigdy na niczyjej pomocy i to, że się nieraz mój rozum napocił by rozwiązać, co gorsza, nie wzywałam nikogo, choćby kiwnął palcem czy poruszył nogą, w końcu moja sprawa i mój to problem, nie dochodziło to do mnie, nie zależało mi nigdy na niczyim wsparciu i to, ze nieraz trafił się jakiś uparciuch, który chciał zmienić w mym życiu wiele, choćby miał dobre chęci- dla mnie zawsze 'głupielec', w końcu czyja sprawa i czyj to problem, czy o niego chodzi czy o mnie? nie zależało mi nigdy, aż się złapałam i to, ze bym za nim w ogień ... on jak skała, jak diament - czysty, nie zależało mu wcale, choćby kroci serca, nie umiał w sobie znaleźć, w końcu moja sprawa, w tym mój problem, nie dochodziło, choćby go skoblem ...
  7. pomysł mi Żeromski przez Stefcia Burczymuchę podsunął - bo w Szulmierzu Żerom. stał jakieś trzy miesiące MN
  8. klik klak klik klak - kopytkami, hihihihi
  9. wszędzie pada – każdy powie tylko u mnie w Ciechanowie śniegu "ni ma" taka zima od tej zimy to po głowie.
  10. pewna baba z tobołem z Szulmierza raz w tobołek złapała - co? - zwierza, toboł warczy i grucha a w tobole - co? - mucha zwierzać babo ci lepiej z pacierza.
  11. Witch - chodzi o to, mógłbyś - można bez tego - -------------------------------------------------- proszę - wejdź w moją głowę, poukładaj wszystko tak jak było Odłóż na swoje miejsce marzenia. niech wrócą, gdzie były zanim się zjawiłeś domagam się abyś pozamykał na klucz ezoteryczne pragnienia, które przez pomyłkę wypuściłeś z klatki Przecież już wiemy, że tam jest ich miejsce. pomóż mi otrzepać się ze wszystkich ciepłych spojrzeń? One cały czas błąkają się jeszcze po mnie nie chcąc odejść, nie pozwalają zasnąć. wiesz... trudno przekonać uszy, że nigdy nie słyszały słów są do słuchania -------------------------------------------------- MN ps. to tylko propozycja
  12. w lesie ptactwo i śnieżynki jedne w drugie przeplatają więc czy oczy czy też uszy nam nadstawiać - gdy tak biało wiatr leniwy - iskrzy w chrustach myśli płosząc - słowa w ustach MN wszelka leśna ta zwierzyna niczym gdy pusta słów pierzyna wiatrom elfom mych stadninie bez iskier chmury ciągną się płoszę się w chrustach bez na biało w słowach weź wśród lasu polana więc choćmy kankana zatańczyć - przy ogniu bo wiatr chmurę pogniótł i z drzew białość zmiata choć wcześniej nią natarł scałował do bieli wśród leśnej pościeli i słowo - wyłuskał na tafli i usta z czerwieni ogniska z gałęzi wyciskał MN
  13. no to po ału i pomału bo nie ma czasu do ałkasu a puszy się ścieg na gałęziach śnieg a moje uszy trudno je zapuszyć nim człowiek ruszy z ciała? czy z duszy? MN ps. ał - miód pitny (tłum. star. lit.) au, au miodu wlano co na uszy gdy śnieg pruszy duszę, ciało chce zagłuszyć na gałeziach sie poruszy by sie wspiąć w czasie obdarowanym akłasem w lesie ptactwo i śnieżynki jedne w drugie przeplatają więc czy oczy czy też uszy nam nadstawiać - gdy tak biało wiatr leniwy - iskrzy w chrustach myśli płosząc - słowa w ustach MN
  14. dziw bierze Messa - no prosze ja z akłasu duszę w atłasie ulg wynoszę ten kryształ trafności na usta się wznosi wdziecznosc nie pustka nie kruszy niech wychodza na przeciw Twe uszy dziekuje ! w te slowa podazaja usta chyba sie nie puszysz? :) idziemy ??? :)))))) no to po ału i pomału bo nie ma czasu do ałkasu a puszy się ścieg na gałęziach śnieg a moje uszy trudno je zapuszyć nim człowiek ruszy z ciała? czy z duszy? MN ps. ał - miód pitny (tłum. star. lit.)
  15. troszkę mi to Ginsberga przpomina - ale on przynajmniej miał czas i miejsce - ku temu i mógł pisać i pisać - nie wiem - bo w wierszu tyle snu MN
  16. ostatnia zwrotka mnie powaliła - wczśniejsze przeszły bez ... pamięci MN
  17. dziękuję Czarna - tak, rymy może niedokładne - ale na tym polega poezja - dać czytelnikowi zajrzeć w krzywe zwierciadło jej autora MN
  18. Ali zatrudnił w barze atletę dziwne nie było by w tym nic lecz za siłacza wziął kobietę "kurewnę śnieżkę" - z powodu lic które tuliła wciąż do poduszki i wyciągała swe zgrabne nóżki na trzeźwość gości i klientów i takich innych tam petentów z jeszcze jeszcze większejszym uśmiechem, hihihi, MN spójrzcie "więc jednak" Ali wykrzyczał, ten nasz koleżka zbudziła się kurewna śnieżka lekka w bajerece panieneczka nie szybko zgaśnie jej świeczka sznury spragnionych płacą za oczka bez datku liczyć mogą na pstryczka :)) hihihihi Ana spojrzałem więc i wielkiego pstryczka dostałem w salonowych drzwiczkach gdym się zagapił na - ochroniarza żem wyszedł cały (jak mumia) w bandarzach a Ali fajką kolejną w popielniczce "cool" dawał znaki tzw. "drzwiczce" że choć "kurewna" i "śpiąca" to temat jak nikt inny drążąca MN
  19. ładne i składne - tylko za dużo próśb jak na jeden wiersz MN
  20. wystawiasz usta - no proszę czasem jak z nosem - prosie wychodzi pustką co puszy nie nadążają uszy - kruszy się kryształ czasu więc chodźmy do ałkasu MN ps. ałkas (star.lit.) - las
  21. lepsza od Ali - była "Lojalna Jola" co z autobusem Arabów ... - co za gust Tola z Bolkiem i Lolkiem - hola! toż Baśka miała największy biust z uśmieszkiem większym - MN Ali co spalał metrowe fajki swem "ala" wpisał się do tej bajki a że o biustach, łóżkach i kasie to w niezłym Baśka ambarasie Z jeszcze wiekszym uśmiechem Ana. Ali zatrudnił w barze atletę dziwne nie było by w tym nic lecz za siłacza wziął kobietę "kurewnę śnieżkę" - z powodu lic które tuliła wciąż do poduszki i wyciągała swe zgrabne nóżki na trzeźwość gości i klientów i takich innych tam petentów z jeszcze jeszcze większejszym uśmiechem, hihihi, MN
  22. całkiem mozliwe - jeśli ten bar ali prowadzi z czterdziestoma rozbójnikami - a łóżko to raj albo ali-bankomat MN ala - alicja z krainy czarów chcąc być królewną w barze jeśli on zamkiem spełnia marzenia swe o czterdziestukilku nie złudne jak morał schowany pod poduszką Z uśmiechem. Ana. lepsza od Ali - była "Lojalna Jola" co z autobusem Arabów ... - co za gust Tola z Bolkiem i Lolkiem - hola! toż Baśka miała największy biust z uśmieszkiem większym - MN
  23. całkiem mozliwe - jeśli ten bar ali prowadzi z czterdziestoma rozbójnikami - a łóżko to raj albo ali-bankomat MN
  24. w tym ala - barze - niby nocnej kafejce pracuję jako pocieszycielka, w końcu jakby ktoś się trafił i miał rozpijać serce przysiądę się i już gościowi jak w słońcu, czasem któryś zaprosi mnie na chatę, więc idę, taki zwykle pada na łóżko i to wszystko, nie boję się, choć czasami słyszę jak jakiejś jednej gość numerek wycisnął, w tym ala - barze, niby nocnej kafejce pracuję od roku i nic mi się nie zdarzyło, jakby ktoś był przy wielkiej chętce to czemu nie, byle i mi dobrze z nim było, czasem któryś zna takie numerki, że odjazd, taki zwykle z początku udaje, że się boi, o boże, jaka ja jestem wścibska i podła, gadać o tym chyba mi kobiecie nie przystoi, w tym ala - barze, niby nocnej kafejce pracuję jako pocieszycielka - przyjdźcie, uraduje się serce wasze, a może i więcej o czym wspomniano na wielkim szyldzie, może któryś z was zaprosi mnie, pójdę, czemu nie, a co ja jestem od innych gorsza? nagle, budzę się – sen rozgwieździł bujdę, łóżko, pościel, skąd pod poduszką forsa?
  25. znasz-li Prasnysz? hihihihi MN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...