Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

amerrozzo

Użytkownicy
  • Postów

    945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez amerrozzo

  1. Dla waginy jestem w stanie stracić głowę, ale ta wasza jakaś taka brzydka. No i lubię jak do waginy doczepiona jest reszta kobiety :)
  2. nie chce się Pan odważyć na dyskusję, no szkoda;) pozdry Ktoś mnie zapraszał do dyskusji ? Tematem miałoby być : doprawdy, ?, czy też hmm ? He, he.
  3. Jest bezsensowna w takiej formie jak ostatnim razem z prostego powodu: jestem anonimowy, podobnie jak ty. Przez "Pan" zwracam się do osób, które występują tu z imienia i nazwiska. Prawdziwego, a nie zmyślonego. Czasem, naturalnie, trudno dociec, czy ktoś podał swoje prawdziwe dane. Czasem znowu można poznać nie tylko imię i nazwisko, ale również wiek i wygląd drugiej osoby (był nawet taki temat na forum, gdzie się ujawnialiśmy). A ty dla mnie jesteś Libra Send. Piszesz, że jesteś kobietą, równie dobrze możesz być mężczyzną. Nic o tobie nie wiem, może masz 12 lat, a ja mam się produkować, kłaniać w pas i "proszę Pani" zwracać? Dobre sobie... Na innych forach i w całym Internecie jest czymś naturalnym, że jeden zwraca się do drugiego po nicku, a grzecznościowe formy zostawia na inną okazję. Dlaczego "Matka" wielką literą? Moja matka to po prostu matka, a nie Matka Boska :) Jestem szczery, a nie chamski. Jeśli kogoś boli prawda, bywa. "Trzeba cię na ostro brać, mała" nie było w ani jednym momencie chamską wypowiedzią. Mogę cię tylko o tym zapewnić, bo ci tego w żaden sposób nie udowodnię. Często się tak zwracam, ci, którzy mnie znają, wiedzą, że mam luzackie podejście do wszelkich sztucznych form w kontaktach międzyludzkich. Żyjemy, umieramy, a ty se dupę zawracasz, bo ktoś anonimowy powiedziałam do ciebie "mała". Sądzisz, że nie miałem na podorędziu żadnej wulgarnej odzywki? Nie doceniasz mnie :) I dlatego że nie jestem dla twojego wygórowanego ego partnerem do dyskusji, piszesz średniej długości komentarz o 1 w nocy? Poprawiasz mi humor każdym swoim wystąpieniem :) Jest jasne dla wszystkich wokół, że odpowiadasz tylko tam, gdzie ci wygodnie. Przyciśnięta do ściany, piszczysz, że cię gniecie. Cza się tam było nie pchać ze swymi "mondrymi mondrościami". Chwila - jeśli głupkowi powiem, że jest głupkiem, to go obrażę? No chyba nie. Prawda nigdy nie obraża. Tak, nie rozumiem sensu twoich wypowiedzi, ponieważ są tak "skąplikowane", że z trudnością daję radę dobrnąć do kropki. No tak, wszystko jasne :) Zatem popełniłaś idiotyzm. Twoje słowa: "...nie są mi potrzebni ani pochlebcy ani krytykanci, żeby wiedzieć ile jest warte moje pisanie". Te słowa brzmią tysiąckrotnie łagodniej niż wcześniej cytowane. Gdybyś napisała tak od razu, na pewno nie zarzuciłbym ci pogardy. Pojawiają się jednak inne pytania: po co tu publikujesz? Dla "miernika zainteresowania"? ;) Jakich komentarzy oczekujesz? Wystarcz ci: "To było złe/dobre"? Powinniśmy o tym dyskutować pod twoim wierszem, niepotrzebnie zacząłem ten wątek tutaj, ale skoro już tu jesteśmy... Ja też straciłem bliskie osoby (jak każdy) i przydarzyło mi się jeszcze kilka nieszczęść, ale samo o nich pierdnięcie nie zrobi z tekstu (wielkiej) poezji. To, że w kolejnym tekście rozpocznę temat wykorzystywanych seksualnie dzieci, nie oznacza, że napiszę coś poruszającego. Nie sam temat robi wiersz, ale również wykonanie. Tylko taką prostą myśl chciałem ci przekazać. Ktoś, kto stracił dziecko i napisze: "śmierć dziecka/ la la la li lom" moim zdaniem się wygłupi, a nie napisze wstrząsający tekst. Nawet bez tego drugiego wersu to nie będzie dobra poezja. To będzie komunikat, który na dodatek musi zostać opatrzony komentarzem w stylu: "straciłem wczoraj dziecko", żebyśmy mogli się wczuć w "autentyzm"... Czyli jesteś zdania, że każdy ma swoją rację i nie można obiektywnie stwierdzić, że coś zostało źle zrobione, źle napisane? Z ostatnim stwierdzeniem kłóciłbym się. Na nim bazuje kultura masowa (zob. koncepcję wspólnego mianownika). Tak, autor ma przekazać swoje odczucia, emocje i sposób widzenia świata. Ale ma to zrobić szczerze, a więc i w sposób skomplikowany. W najgorszym razie nie zostanie doceniony. Nad czytelnością przekazu pracują ostro w Hollywood. I przez to nigdy nie wzbiją się na poziom Jodorowskyego, Triera czy Godarda. A wracając do samego wiersza - od dwóch tygodni trąbią o suszy i wielkim głodzie (w rzeczywistości od kilku lat, ale dopiero ostatnio w telewizji). Bardziej mnie porusza numer konta UNICEF, na który należy wpłacać pieniądze, aby uratować życie dzieci niż kabotyński tekścik. Autor nie zadał sobie żadnego trudu, aby przekazać myśl w oryginalny sposób. Co nowego dowiedziałaś się, czego nie wiedziałaś wcześniej z mediów? No chyba że zaskoczyła cię przed chwilą wiadomość, że w Somalii jakaś susza w ogóle jest. To by jakoś usprawiedliwiało, że podoba ci się taka "poezja". Raz - koncepcji tutaj nie ma, poza: "tyle mówią ostatnio o Somalii, więc i ja se coś napiszę". Dwa - styl jakiś jest, ja bym zagrał na wieloznaczności jak w poincie. A na razie jest jednostajna metaforyka: głód, puste talerze, nie ma co jeść, na marach nadmiaru żywności itd. Każdy wers klepie o tym samym. Prawdę powiedziawszy sam tytuł: "Somalia 2011" sugeruje głód. W tekście zaś powinno być coś więcej. Albo jakieś głębsze potraktowanie tematu, bo to, że głodowi towarzyszy ból to jest banalik niewarty publikowania w dziale dla zaawansowanych poetów.
  4. Wiersz jest czytelny, owszem. Ale jaka tu refleksja? No, jest o głodzie. I cóżeśmy się nowego dowiedzieli? W tym wierszu właśnie nie ma refleksji. Wystarczy przeczytać parę newsów na Onecie, wybrać co bardziej dramatyczne fragmenty, skompilować i wkleić tutaj. Efekt będzie podobny (różnica będzie taka, że będzie lepiej napisane). To najpierw grafomani płaczą, że komentarze są niemerytoryczne, a jak ktoś rzuci propozycję zmiany na lepsze, to płaczą, że to wtrącanie się w cudzy tekst. Super. To może ograniczmy się tylko do wystawienia plusa bądź minusa. Ynteligentom pokroju Libry Send wystarczy to na pewno. Wzruszenie i poruszenie to wywołują wstrząsające reportaże, a nie byle jaki wiersz. Nie sam temat ma robić wrażenie, ale jego wykonanie. "Śmierć dziecka" to tylko dwa słowa; jak rozumiem ty na ich widok od razu płaczesz jak bóbr, tak? Poza tym tu ocenia się m.in. wykonanie. Gdyby tylko zahaczenie o odpowiedni problem miało stanowić o wartości wiersza, to wszystkie, które mówią o złu świata byłyby wierszami wspaniałymi. Twój napastliwy styl konwersacji wyklucza sensowną wymianę zdań. Sorry, ale nie mam ochoty tłumaczyć rzeczy oczywistych po raz enty i bawić się w durnowate przepychanki słowne. Myślisz innymi kategoriami masz do tego prawo, ale idź człowieku swoją drogą. A zanim coś napiszesz proponuję zastanowić się chwilę - dla mnie "śmierć dziecka" będzie tym czym jest "ŚMIERCIĄ DZIECKA" być może dla Ciebie to tylko dwa nic nie znaczące słowa. Jak ktoś nie ma ochoty na wymianę zdań, to nie podejmuje tematu. Milczy. Po prostu. Ty jednak wolisz napisać, żem napastliwy, dodać, że dyskusja ze mną nie ma sensu i na końcu odnieść się do fragmentu, na który jesteś w stanie coś odpisać. Co do reszty, to doskonale zdajesz sobie sprawę, że miałem rację; a jak nie miałem, to to po prostu udowodnij. Na tym to właśnie polega - pisaniu konkretów, jak ja, kiedy odpowiadam na konkretne fragmenty (dlatego swoje wypowiedzi tak szatkuję), a nie ogólników w stylu: "aleś ty niemiły". Tak, dla głupców jestem niemiły. Człowiek ponosi pełną odpowiedzialność za swoje czyny i słowa. Głupio piszesz, to ja ci piszę, że głupio piszesz. Zrozumiałaś? A teraz co do "śmierci dziecka". Nie złapałaś sensu. Jeśli ktoś wklei jako wiersz dwa słowa: "śmierć dziecka", to to będą tylko dwa słowa, a nie poezja. Dla ciebie to będzie - oczywiście - coś super-mega-wstrząsającego, a dla mnie to będzie kicz w postaci czystej. Śmierć dziecka to coś bardzo poruszającego, ale "śmierć dziecka" jako poezja współczesna to tani nic nieznaczący tekst. Po co ja to tłumaczę? PS Co do tłumaczenia oczywistości "po raz enty" - ostatnim razem z pogardą odniosłaś się do komentatorów, stwierdzając, że nie są ci potrzebni ani pochlebcy ani krytykanci. Gdy zadałem pytanie w tej sprawie, stchórzyłaś i nic nie odpowiedziałaś. Nie odpowiedziałaś, bo najpierw palnęłaś głupotę, a potem głupio było ci się do tego przyznać. Taka jest właśnie z tobą konwersacja. Skoro tak lubisz dyskutować, to trzeba cię na ostro brać, mała. Swoją drogą zauważyłem postęp - wreszcie nie zwracasz się do mnie przez "Pan". Czyżbyś doszła do wniosku, że ta kurtuazja była idiotyczna?
  5. Pierdoły. Po przeczytaniu tego wiersza czuję się "odurzony smrodem"...
  6. Wiersz jest czytelny, owszem. Ale jaka tu refleksja? No, jest o głodzie. I cóżeśmy się nowego dowiedzieli? W tym wierszu właśnie nie ma refleksji. Wystarczy przeczytać parę newsów na Onecie, wybrać co bardziej dramatyczne fragmenty, skompilować i wkleić tutaj. Efekt będzie podobny (różnica będzie taka, że będzie lepiej napisane). To najpierw grafomani płaczą, że komentarze są niemerytoryczne, a jak ktoś rzuci propozycję zmiany na lepsze, to płaczą, że to wtrącanie się w cudzy tekst. Super. To może ograniczmy się tylko do wystawienia plusa bądź minusa. Ynteligentom pokroju Libry Send wystarczy to na pewno. Wzruszenie i poruszenie to wywołują wstrząsające reportaże, a nie byle jaki wiersz. Nie sam temat ma robić wrażenie, ale jego wykonanie. "Śmierć dziecka" to tylko dwa słowa; jak rozumiem ty na ich widok od razu płaczesz jak bóbr, tak? Poza tym tu ocenia się m.in. wykonanie. Gdyby tylko zahaczenie o odpowiedni problem miało stanowić o wartości wiersza, to wszystkie, które mówią o złu świata byłyby wierszami wspaniałymi.
  7. amerrozzo

    my, brzydcy

    Od kiedy zapijanie jest niezgodą na los? Wiersz znakomity, dodałem do Ulu. Poezja ironiczna, celnie komentująca współczesność, to to, co ja lubię najbardziej. Brawo!
  8. Chciałbym być tak dobrej myśli jak ty.
  9. Jak w supermarkecie, dużo towaru, ni ma, co wybrać. Nie tym razem...
  10. Oj, już nie bądź taka cnotka-niewydymka, Libra. Anonimowy nick ma się do anonimowego nicka per "Pani" zwracać??? Hie, hie, dobre. A może "Wasza Ekscelencjo"? I to się chwali, ale nie zrozumiałaś kompletnie, po co dawałem taką radę... Pojawia się tu często zarzut o TWA. Chcecie wiedzieć, że nie istnieje nic takiego? że nie jeździ się tu po wierszach dlatego, że napisał je ten czy tamten? Zróbcie sobie eksperyment, to nic nie kosztuje. Wrzućcie jeden swój wiersz pod innym nickiem, a przekonacie się (piszę do wszystkich tutejszych grafomanów), że gnioty nazywane są gniotami niezależnie od tego, kto jest ich autorem. Z chęcią ci odpowiem - uważam, że nie jesteś takim pustakiem jak wija czy heniu bukowski. A jednak jesteś... To zdradź nam - jesteś nową Szymborską? nową Poświatowską? nową wielka poetką czy kolejną grafomanką? Skoro nie są ci potrzebni ani jedni ani drudzy, to w ogóle interesują cię komentarze (jakiekolwiek)? Rozumowanie godne psa Burka. Na podobnej zasadzie: "Anonimowy autor może być miernikiem zainteresowania konkretnym stylem, czy tematyką, ale z pewnością nie może być dobrym poetą". Głębokie, nieprawdaż? :) Nieładnie Panie Amerrozzo, oj nieładnie. Jeśli Pan coś cytuje proszę nie wtrącać swoich trzech groszy do mojej wypowiedzi wypaczając jej sens. Być może nie rozumie Szanowny Pan co miałam na myśli to wyjaśniam - z samej definicji autorytetu wynika, że nie może być nim ktoś o kim nic nie wiemy, kto jest nam nieznany. Fakt, że nie jest się autorytetem nie jest sam w sobie w niczym uwłaczający ani nie świadczy o umiejętnościach danej osoby. Zanim jednak ktoś takim autorytetem dla kogoś innego stanie się musi sobie na to zasłużyć. Żaden ze mnie pan, cóż to za dziwaczna kurtuazja? Ja cię nie cytowałem, ale trawestowałem. Dlatego właśnie "wtrącenie trzech groszy" było usprawiedliwione. Autorytetem jest się za to, co się czyni, mówi, pisze. Bezpośrednia znajomość takiej osoby nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli w temacie dot. jakiegoś problemu bioetycznego ktoś zupełnie nieznany i kryjący się za śmiesznym nickiem zacznie przedstawiać rozsądne stanowisko i pokaże, że ma ogromną wiedzę, może stać się czyimś autorytetem. Na tym forum dawniej było wielu anonimowych rozmówców, których nie sposób było nie darzyć estymą. Anonimowy czytelnik może być autorytetem (naturalnie, nie mam tu na myśli siebie), jeśli mądrze gada. Piszesz: "Zanim jednak ktoś takim autorytetem dla kogoś innego stanie się musi sobie na to zasłużyć.". Tak, z tym nie sposób się nie zgodzić. Ale zauważ, że tu dopisujesz rzeczy, których nie zawarłaś w swojej pierwszej wypowiedzi. Jest czarno na białym, sorry, mała. Ponawiam pytanie, bo chciałaś się chyba wykręcić od odpowiedzi: "To zdradź nam - jesteś nową Szymborską? nową Poświatowską? nową wielka poetką czy kolejną grafomanką? Skoro nie są ci potrzebni ani jedni ani drudzy, to w ogóle interesują cię komentarze (jakiekolwiek)?".
  11. Oj, już nie bądź taka cnotka-niewydymka, Libra. Anonimowy nick ma się do anonimowego nicka per "Pani" zwracać??? Hie, hie, dobre. A może "Wasza Ekscelencjo"? I to się chwali, ale nie zrozumiałaś kompletnie, po co dawałem taką radę... Pojawia się tu często zarzut o TWA. Chcecie wiedzieć, że nie istnieje nic takiego? że nie jeździ się tu po wierszach dlatego, że napisał je ten czy tamten? Zróbcie sobie eksperyment, to nic nie kosztuje. Wrzućcie jeden swój wiersz pod innym nickiem, a przekonacie się (piszę do wszystkich tutejszych grafomanów), że gnioty nazywane są gniotami niezależnie od tego, kto jest ich autorem. Z chęcią ci odpowiem - uważam, że nie jesteś takim pustakiem jak wija czy heniu bukowski. A jednak jesteś... To zdradź nam - jesteś nową Szymborską? nową Poświatowską? nową wielka poetką czy kolejną grafomanką? Skoro nie są ci potrzebni ani jedni ani drudzy, to w ogóle interesują cię komentarze (jakiekolwiek)? Rozumowanie godne psa Burka. Na podobnej zasadzie: "Anonimowy autor może być miernikiem zainteresowania konkretnym stylem, czy tematyką, ale z pewnością nie może być dobrym poetą". Głębokie, nieprawdaż? :)
  12. "A kto umarł, ten nie żyje" to cytat z "Psów" Pasikowskiego. Taka właśnie "mondrość" płynie z twoich słów: "ktoś kogoś zabija, i dla zabitego śmierć jest śmiercią (nieodwracalną), czy został zabity przypadkowo, czy z premedytacją.". Przecież to są przemyślenia godne przedszkolaka! To nawet on zdaje sobie sprawę z tego, choćby podskórnie, niekoniecznie musi potrafić tę myśl zwerbalizować. To jest oczywiste, jasne jak Słońce, że śmierć jest czymś nieodwracalnym i nie ma znaczenia, czy zginęło się przypadkowo pod kołami autobusu czy w wyniku zamachu. Takie właśnie truizmy wypływają z twoich komentarzy. Ja tylko ubrałem je w inne słowa, ale zachowałem sens. Co do leczenia specjalistycznego: przeczytaj sobie swoją pierwszą (!) odpowiedź do mnie, tylko na spokojnie bez emocji. Zobacz, jakie ty mi tam rzeczy insynuujesz. Dowalasz się do mojej osoby, kiedy ja komentowałem twój tekst. Piszesz, że cię POŚREDNIO poniżyłem, bo przypiąłem wierszowi taką, a nie inną etykietkę. Dwie sprawy. Pierwsza - w takim razie ty mnie obraziłeś BEZPOŚREDNIO już w pierwszej swojej odpowiedzi do mnie (mam cytować, czy sam znajdziesz?). Druga - to jak mam nazywać gnioty? Cytując klasyka: "Nie nazywajmy nigdy, że szambo jest perfumerią.". Jak piszę, że tekst jest bełkotem, to nie stwierdzam, że autor jest idiotą. Jesteś mistrzem truizmów, szkoda że tej oczywistości nie jesteś w stanie pojąć. Porównałem twoje komentarze i twój "wiersz" i wniosek jest jeden: myślisz inaczej, niż peel (pisałem o tym wcześniej; chcesz się do tego odnieść? zacytuj mnie i odpowiadaj konkretnie, a nie płacz, że cię poniżam). W swoich komentarzach dochodzisz do innych wniosków niż w wierszu, a to jest co najmniej zastanawiające. To oznacza, że nawet tak prosty temat cię przerósł... Cała reszta została przeze mnie KONKRETNIE uargumentowana. A tak poza tym zastanów się: są na tym forum nauczyciele, laureaci ogólnopolskich konkursów poetyckich (tak, nawet wiem którzy) i wszyscy oni piszą ci, że to co tworzysz to gnioty. Jeśli nie daje ci to do myślenia, tylko dalej trwasz w swym uporze jak osioł, to wystawiasz sobie mierne świadectwo, nie innym. Widzisz, inni za rok będą krok dalej, a ty dalej będziesz się pluł, że świat cię nie rozumie i twoich - jakże "głembokich" - wierszy...
  13. Niewykorzystany potencjał. Somalia to według "National Geographic" najgorsze miejsce do życia. Wojna domowa, kraj w zasadzie zniszczony, najbardziej ucierpiała stolica, 10-letnie dzieci z karabinami w rękach, głód i Bóg jeden wie, co jeszcze, bo z tego, co mi wiadomo, walczący nie wpuszczają zagranicznych dziennikarzy do swego kraju. Somalia to temat cholernie bolesny i aktualny, ale ty skupiłeś się tylko na jednym aspekcie. O głodzie trzeba mówić, pisać i starać się mu zaradzić, ale Somalia nie jest wyjątkiem w tym względzie. Już bardziej pasowałby tu tytuł: "Ziemia 2011". Jak chcesz pisać o Somalii to musisz bardziej się wgryźć w temat, bo bardziej mnie szokują i przyciągają uwagę newsy na Onecie niż to, co naskrobałeś. > Bardzo mi się podoba ta wieloznaczna pointa.
  14. No bo właśnie wymyśliłem wiersz do działu Zet. Proszę o opinie. Moje serce mocno bije!!! Przez powieki łzy się leją! Kiedy myślę wciąż o Tobie; To me dłonie wciąż szaleją…. Nie ma o czym tutaj pisać! Chyba, że krwią rzewną z żyły!!! Zaraz przed się ruszę, czekaj! Tylko nabiorę siły.. Ukochana, twoje oczy są jak lustro! Szafirowe i błękitne… A ja patrzę przez źrenice… Jak nasza miłość kwitnie.!!! Piękny, prawda? Piękny, prawda, ale Wija też tak ładnie potrafi, i nie tylko o miłości, ale o niej wybitnie mu wychodzi, chociaż ty także masz zadatki żeby pisać wiersze, tak jak Wija robi ;) O nie, nie, nie. Chwila, stop! Bez przesadyzmu. M. Krzywak stworzył tu ponadczasowe dzieło, ale nie mieszajmy tej bardzo dobrej poezji z niemalże boską twórczością Wija. Takie porównania to przecież ujma dla tego ostatniego! M. Krzywak jest niezłym poetą, ale gdzie mu tam do poziomu Wija, henia bukowskiego vel jacka baprawskiego, liliany szymochnik i reszty tutejszych mistrzów.
  15. Ale z ciebie szczwana bestyja, no! Kto by pomyślał? Tak na nas, biednych i niczego nieświadomych, eksperymentować... Jedyne, co się potwierdziło, to to, że tutejsi komentatorzy nie dają sobie zrobić wody z mózgu i nadal kupę nazywają kupą. Publikuj swoje wiersze na innych nickach, a zobaczysz, że nadal będą źle oceniane. Dlaczego? bo słabo piszesz. Po prostu. A jak się rozejrzysz po tym dziale, to zobaczysz, że czasem mało znane nicki również otrzymują sporo komplementów. Tu się naprawdę ocenia poezję, a nie osoby piszące. Ja swego czasu dostawałem mnóstwo dobrych komentarzy i mnóstwo nieprzychylnych. A wiesz, kto oceniał mnie zawsze za nick i kto wystawiał mi zawsze minusa, niezależnie od tego, czy stworzyłem gniota, czy coś trochę bardziej wartościowego? Najsłabiej piszący w tym dziale, w ramach dziwnie pojętej zemsty. Takie osoby jak supertango1, dawniej: liliana szymochnik i inni mu podobni grafomani. A na przykład od Tali Macieja dostawałem różne komentarze. Czasem przychylne, a czasem - nie. Może sam wymieniony tego już nie pamięta, ale dość długi staż i duża liczba komentarzy usprawiedliwia niepamięć. Ja pamiętam. Wiem, kogo należy tu szanować, a kogo traktować jak rozwydrzonego gówniarza. Może znasz H. Lectera? Od niego dostawałem głównie niezbyt przyjemne opinie. Ale ze 2, 3 razy bardzo mu się mój wiersz podobał. A jeszcze dodam, że nieraz z nim darłem koty. Ale też potrafię docenić jego poezję. Pod niektórymi jego wierszami (jeśli ich nie usunął), znajdziesz moje komentarze. Także myśl sobie, co chcesz. W głębi ducha chyba jednak zdajesz sobie sprawę, że na razie piszesz bardzo słabo. A jak ci kiedyś coś wyjdzie, to uwierz, że tutejsi użytkownicy na pewno pochwalą. A tych, co chwalą zawsze, unikaj jak ognia.
  16. Za tym tekstem na pewno stoi "poza krzykliwa". Minus jak stąd do Tanzanii.
  17. No nie wiem. Konkurencja była, jest i będzie mocna. Nawet kiedy się poezja.org tnie, warto tu czasami wrócić, żeby przeczytać jak rozmawiasz z heniem ;) Z heniem się nie da rozmawiać, bo on monologuje. Ja tylko próbuję do niego dotrzeć, ale na razie bez rezultatu. W ogóle to od dwóch dni się tu nie pokazywał. Depresja? Mam nadzieję, że nie z mojego powodu.
  18. Jakież dwie mądrości płyną z tego komentarza. Ach! Pierwsza - "A kto umarł, ten nie żyje". Nieważne czy umarł tak czy siak, umarł, więc nie żyje. Zabity najczęściej ma w nosie, w jaki sposób stracił życie. Ha, ha, ha! Tego nie mógł wymyślić człowiek normalny. Zapytam wprost: leczysz się specjalistycznie, prawda? Druga - dla tego, kto popełnia jakiś czyn, ważne jest, czy zrobił to umyślnie czy nie. Czy można napisać większy banał? Mam dla ciebie więcej głębokich tematów. W kolejnym wierszu podejmij filozoficzny problem okrągłości koła (zanalizuj również to, czy martwe kółka obchodzi ich okrągłość). To, co napisałeś, można streścić w ten sposób: martwi ludzie nic nie czują, a żywi czują. Dlatego dla martwego nie ma znaczenia, jak umarł, zaś dla żywego zasadniczo ma znaczenie wszystko, co jest z nim związane. Baaaaaaaaaaaardzo głębokie, filozofje! I powtarzam jeszcze raz: w wierszu peel doszedł do innego wniosku. Dla ciebie sprawa z jednej strony sprawa jest prosta, a z drugiej złożona (cholernie, złożona, długo nad tym dumałeś?); dla peela - nie. Jego wnioski są jasne. Ty tego nie widzisz? nie widzisz, co napisałeś? To jest naprawdę smutne. Pozdrawiam, mądrzejszy. PS Dobrze, że dodałeś informację nawiasową, że dla zabitego śmierć jest czymś nieodwracalnym, bo bym się pewnie nigdy nie domyślił! Najpierw uporczywie żądasz odpowiedzi, a kiedy odpowiadam, to przekręcasz moją odpowiedź na swoje widzimisie i dalej już odnosisz się zasadniczo do swoich przekrętów moich odpowiedzi (niby, że w dalszym ciągu do moich odpowiedzi). I to jest właśnie ta Twoja mądrość, nad moją mądrością i nad wszystkimi mądrościami, czyli cwaniactwo do potęgi. Bo przecież na kilometry widać (acz nie samymi oczyma), że za wszelka cenę, na siłę i za/pod najmniejszym pretekstem czepiasz się wszystkiego, czego tylko możesz i nie możesz się przyczepić, żeby dobrą rzecz umniejszyć, strywializować, zbanalizować, ośmieszyć, wyszydzić… I to ma być krytyka. Pozdrawiam Moja ostatnia wypowiedź jest jasna. Jeśli przekręciłem, UDOWODNIJ to. Wypisz w punktach, co i jak. Widzisz, kiedy ja odpowiadam, nie rzucam słów na wiatr. Cytuję konkretne fragmenty i na nie odpowiadam. Ty zaś twierdzisz, że coś przeinaczam. I to ma być dyskusja? Hie, hie. No to pokaż, co w ostatniej wypowiedzi przeinaczyłem. Może miałeś na myśli coś głębszego? Ja tam widzę stek truizmów, które zamierzasz sprzedawać ludziom bardziej oczytanym od ciebie jako oświecone prawdy. To jest właśnie takie wieśniackie filozofowanie. Mało w życiu przeczytałeś i oczywistości sprzedajesz jako poezję współczesną. Rany boskie! Wiersz nareszcie znalazł się tam, gdzie powinien. Dziękować reszcie.
  19. Jak na mój gust ten wiersz powinien zostać wyróżniony. Nikt jeszcze nie napisał o miłości tak pięknie jak ty.
  20. Co do drugiej i trzeciej zwrotki mojego wiersza tłumaczę Ci to po raz ostatni. Np., ktoś kogoś zabija, i dla zabitego śmierć jest śmiercią (nieodwracalną), czy został zabity przypadkowo, czy z premedytacją. Ale już dla innych, a zwłaszcza dla zadającego śmierć nie jest obojętne, czy zabił z premedytacją, przypadkowo, czy w obranie własnej, i to jest właśnie (m.in. wyrzuty sumienia) ludzki aspekt tego typu spraw, gdzie z jednej strony sprawa jest prosta, a z drugiej złożona. No i jak ja mogę dyskutować z Tobą, kiedy Ty w końcu odnosisz się nie do tego, co ja napisałem, tylko do tego, co Ty myślisz, że ja myślę, jakoż wiesz lepiej co ja myślę (że to mnie przerasta). No i jak najbardziej, na swój sposób jesteś więc mądrzejszy ode mnie. Pozdrawiam Jakież dwie mądrości płyną z tego komentarza. Ach! Pierwsza - "A kto umarł, ten nie żyje". Nieważne czy umarł tak czy siak, umarł, więc nie żyje. Zabity najczęściej ma w nosie, w jaki sposób stracił życie. Ha, ha, ha! Tego nie mógł wymyślić człowiek normalny. Zapytam wprost: leczysz się specjalistycznie, prawda? Druga - dla tego, kto popełnia jakiś czyn, ważne jest, czy zrobił to umyślnie czy nie. Czy można napisać większy banał? Mam dla ciebie więcej głębokich tematów. W kolejnym wierszu podejmij filozoficzny problem okrągłości koła (zanalizuj również to, czy martwe kółka obchodzi ich okrągłość). To, co napisałeś, można streścić w ten sposób: martwi ludzie nic nie czują, a żywi czują. Dlatego dla martwego nie ma znaczenia, jak umarł, zaś dla żywego zasadniczo ma znaczenie wszystko, co jest z nim związane. Baaaaaaaaaaaardzo głębokie, filozofje! I powtarzam jeszcze raz: w wierszu peel doszedł do innego wniosku. Dla ciebie sprawa z jednej strony sprawa jest prosta, a z drugiej złożona (cholernie, złożona, długo nad tym dumałeś?); dla peela - nie. Jego wnioski są jasne. Ty tego nie widzisz? nie widzisz, co napisałeś? To jest naprawdę smutne. Pozdrawiam, mądrzejszy. PS Dobrze, że dodałeś informację nawiasową, że dla zabitego śmierć jest czymś nieodwracalnym, bo bym się pewnie nigdy nie domyślił!
  21. A u mnie wczoraj strona nie chciała się załadować. Trzeba było czekać 2 minuty i ciągle odświeżać, bo połączenie nie doszło do skutku. No nic - najwyżej potem skasuję ten temat. Chyba że ktoś ma ochotę się tutaj pokłócić, jest przestrzeń, zapraszam :)
  22. Jako żart - tak. Jako wiersz - nie. Takie rzeczy tworzą chyba copywriterzy: zabawne, ale puste. Mówiąc wprost: jednorazówka.
  23. Napisałeś wcześniej: "Czy jest wiec, czy nie ma różnicy? Bo według mnie, to z jednej (ludzkiej) strony jest różnica, a z drugiej strony (wymierności i skutków) nie ma różnicy." Nie chce cię martwić, ale peel z twojego gniota doszedł do zupełnie innej konkluzji... Dwie ostatnie strofy dają się jednoznacznie odczytać. A ty coś tutaj bełkoczesz o stronie ludzkiej i o wymierności oraz skutkach (skoro tamta strona jest ludzka, to ta jest nie-ludzka, tak? hie, hie). Widzisz, w wierszu peel doszedł do konkretnego wniosku. Walić to, że to wniosek godny 8-latka, a nie poety. Ty, broniąc wiersz, jesteś nadal niezdecydowany. A to najlepszy dowód, że za dużo myślisz i te "mondrości" cię przerastają... Jestem gentlemanem, więc kiedy mówisz, że z nas dwóch to ja jestem mądrzejszy, ja - przez grzeczność - nie zaprzeczam. To do następnego, nasz mały forumowy "filozofje"!
  24. amerrozzo

    Spotkanie

    Za mało tu poezji
×
×
  • Dodaj nową pozycję...