Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sylwester_Lasota

Użytkownicy
  • Postów

    12 714
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Sylwester_Lasota

  1. Podpisuję się pod wszystkim co napisano powyżej. Od siebie mogę tylko dodać, że zdarzało mi się czytać na tym forum gorsze utwory :). Pozdrawiam serdecznie :)
  2. Nawet nie wiedziałem, że Goście mogą teraz komentować nasze wiersze :)
  3. Być może masz rację.
  4. Jest taka teoria, że stwarzanie świata ciągle trwa. Osobiście nie jestem pewien czy rozpoczął się już drugi tydzień ;) Pozdrawiam :)
  5. Lepszy od poprzedniego. Zastanawiam się jedynie, czemu mają służyć duże litery. Pozdrawiam.
  6. Częstochowa Częstochową, ale powtórzenie złudzeniem jest lekkim przesadzeniem, moim zdaniem. Pozdrawiam :)
  7. Myślę, że moja znajomość języka, ciągle jest za słaba, żebym mógł się tym na poważnie zająć :). Chocież w tę stronę chyba byłoby mi łatwiej niż w drugą ;).
  8. Dobry pomysł. Z tym że w tym przypadku trudno mówić o tłumaczeniu. To są dwie wersje w dwóch różnych językach. W mojej, subiektywnej niestety :), ocenie, ta angielska jest lepsza :). Próbowałem debiutować nią na anglojęzycznym forum :). Szału nie było, ale jakoś przeszło :D. Potem napisałem tę polską wersję, ale jak wspomniałem, trudno mówić w tym przypadku o tłumaczeniu :) Pozdrawiam :)
  9. Dziękuję. Nie spodziewałem się że ktoś jeszcze tutaj zajrzy :). Wgryzanie się w język, może być bolesne ;). Pozdrawiam serdecznie :)
  10. Nieprzechodni :) I tego się trzymajmy ;)
  11. Wiesz, że się powtarzasz? :) I nie utożsamiaj mnie z meteorytem, proszę :)
  12. No cóż... dziękuję :) serdeczności :)
  13. Pięknie :)
  14. dzięki, zdążyłem już poprawić :))) I dzięki za serducho ;) Pozdrawiam :)
  15. Dziękuję Marii_M, 8fun i kilku innym osobom, które w sposób bezpośredni lub pośredni przyczyniły się do powstania tego wiersza. z daleka od wrzących kolosów szczęśliwie mijałem planety gorące jak serce kosmosu wyziębłe jak jego oddechy choć nie wiem czy byłem szczęśliwy pędziłem przez przestrzeń w nieznane spokojny niezmiernie do chwili gdy ciebie na kursie spotkałem ta siła odwieczna natury co ciała do siebie przyciąga zmieniła podróży walory i w ciebie zapadłem do końca przez chwilę płonąłem jak gwiazda chcąc spełniać najskrytsze życzenia spalony doszczętnie wygasłem upadłem zaryłem się w ziemię że ktoś mnie odnajdzie podniesie już dawno straciłem nadzieję spłonąłem nieomal zupełnie dziś jestem jak inne kamienie
  16. Przypomniałaś mi mamę. Tylko, że ona nie te wierszowane, tylko prawdziwe tak "dziargała"... i to też była poezja. Pozdrawiam
  17. O! Jednak przeczytałaś do końca :) Dziękuję, że zakładasz, że mam skrzydła :), ale znów zaczynamy odbiegać od tematu przewodniego...
  18. No właśnie, dlatego zaprzestałem takiego pisania. A puchar? To miał być ten z którego wszyscy pijemy... i rzeczywiście jest przechodni... z pokolenia na pokolenie.
  19. :) :) :)
  20. Żeby nie być gołosłownym: Tutaj powinien byś wiersz :) Środki zupełnie naiwnie wydawać by się mogło że dzisiaj mamy środki na wszystko można przyśpieszyć poród i zgon życie sycić w nieskończoność lub obracać w niwecz w zarodkach a my? wciąż jesteśmy w środku toczymy się potoczyście skręca mnie gdy czuję łokcie wbijające się w żebra a wnętrze drapie tęsknota do transcendentnych przestworzy
  21. Pewnie masz rację, ale wydaje mi się, że gra tu istotną rolę najzwyczajniejsze przyzwyczajenie. Klikamy w odnośnik, otwieramy stroną i patrzymy nieco na lewo w poszukiwaniu tekstu, a on "ucieka" nam na środek ekranu i na dodatek pojawia się w takiej poszarpanej formie. Wszystko to powoduje dyskomfort u odbiorcy. Tak sobie to dedukuję :)
  22. Prosisz mnie o interpretacje mojego własnego wiersza? O wyłożenie kawoławowo co autor chciał powiedzieć? Nie, nie obrażam się :), ale odpowiem na Twoje pytanie tak: Pytasz, a zaraz potem sama sobie odpowiadasz. I moim zdaniem, to jest bardzo dobra odpowiedź: "ale bywa, że Ci co trzymają stery, ich intencje- już mniej. I trudno mi uciec od generalizowania, że z reguły jest to machina, która ma swoje cele. I z reguły tak wielka, że wiedza o niej by nas zgniotła". Nawiązując do Twojego komentarza, też zawsze zakładam, że zawsze mogę się mylić, zbyt dużo błędów w życiu popełniłem, żeby mieć pewność, że jest inaczej, ale, paradoksalnie, bardzo często, to założenie pomaga mi uniknąć kolejnych potknięć. Poza tym, wbrew obecnym tendencjom, uważam, że prawdziwa Prawda może być tylko jedna. różne mogą być natomiast punkty z których na nią patrzymy, lub różne drogi, którymi do niej zmierzamy (i stąd te racje, o których piszesz). Oczywiście dość często zdarza się też zaprzeczenie prawdzie, lub zupełne jej odrzucenie i nazwanie tego prawdą. Niestety, wtedy nie jest to czyjaś inna prawda, jest to po prostu kłamstwo, jeśli jest popełnione świadomie, lub efekt powszechnej obecnie manipulacji faktami, który bywa często zupełnie nieuświadomiony. A propos manipulacji. Uważam, że żyjemy w czasach, w których jesteśmy wszyscy jej permanentnie poddawani z różnych stron (uważam, że jest to główna z broni masowego rażenia, używanej w wojnie światowej, która się obecnie toczy), i, niestety, wszyscy jesteśmy na nią narażeni i wszyscy jej w jakiś sposób ulegamy. Wcale nie zdziwiłbym się gdyby w przyszłości nasze czasy zostały nazwane Erą Wielkiej Manipulacji :). Moim zdaniem jednym z jej elementów jest wmówienie ludziom, że każdy ma swoją prawdę. Co do sekt, o których wspomniałaś, to, moim zdaniem, to jest tzw. mały pikuś w zestawieniu z machiną, o której piszesz na końcu, a która nas miele coraz bardziej efektywnie. Dzięki za ten komentarz:) Pozdrawiam :) P.S.: Fragment, który cytujesz od Janka, jeśli dobrze rozumiem, pochodzi od barona Stanisława Jerzego Leca. Już chyba trochę za późno żeby go przeedytował ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...