niepasujące dźwięki rozszczelniają mi uszy
teraz muszę słyszeć wszystko
co wam się przydarza
pomiędzy otwarciem a odejściem
przesunięcia akcentów
z od wczoraj na jeszcze nie dziś
powinności karmione płaczem
od którego rosną ucha filiżankom
niepasujące dźwięki rozszczelniają mi uszy
teraz muszę słyszeć wszystko
co wam się przydarza
pomiędzy otwarciem a odejściem
przesunięcia akcentów
z od wczoraj na jeszcze nie dziś
powinności karmione płaczem
od którego rosną ucha filiżankom
Kumulacja podobania się wiersza sytuuje się gdzieś w połowie. Początek wiele zapowiadający... ale koniec nie spełnia oczekiwań ...
Tym niemniej bardziej mi się podoba niż nie podoba ;) Lustro też robi swoje...
nocą śnisz mi się bardziej czule
głaszczę powietrze zamiast wspominać
czerwone suszone pomidory
tkam zasłony na wszystkie dni
które nie zawisną
między nami
lot ćmy nie wystarczy
żeby zlepić przezroczystość
nocą śnisz mi się bardziej czule
głaszczę powietrze zamiast wspominać
czerwone suszone pomidory
tkam zasłony na wszystkie dni
które nie zawisną
między nami
lot ćmy nie wystarczy
żeby zlepić przezroczystość