Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lena Achmatowicz

Użytkownicy
  • Postów

    1 306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lena Achmatowicz

  1. czasem jeszcze dotkliwasza, wszechogarniająca:) wtedy może zaboleć.
  2. ogólne wrażenie jest takie: gdybyś nie przesadzał z podszewkami tajemnicy, opłatkami poznania i innymi stronami ciemności, byłoby całkiem, całkiem;)
  3. "ziewa znudzona podłoga" yhm. Pablo, masz misz;) słabo.
  4. "bez słowa zastygłam między wersami" chyba jednak nie;) wesołych:)
  5. :) potyka się potyka. nie filozuj Maciej.
  6. Dzięuję. Pozdrawiam
  7. Sorry Ewo, troszkę pożartowałem, ale takie ma prawa poezja. Twoje ożywienie zapisałem. Zmiana o.k. CCC. Masz poczucie humoru, nie masz za co przepraszać. Buziaki:)) Ewa
  8. Początkowo się rozpisałam, a chodziło właściwie o to, że zastosowalam się do tego, z czym się zgadzam. :) Serdecznie dziękuję za uwagi. O^^ I to nazywa się zdrowe podejście do sprawy, gratuluję - korona z głowy nie spadła, prawda? Pozdrawiam :) Gdybym miala koronę, może i by spadła. Dzięki za wgląd
  9. głodnemu chleb. i wino. Stefanie... ja próbuję ładnie opisać mamę, a ty insynuujesz :) ok. ożywiłam się. ps. zmieniłam:)
  10. f.isiu, czytam tyle: świat składa się z okien i drzwi świat rozkłada się naprzemiennie płonąc serdecnie pozdrawiam
  11. Nie przekonuje mnie ten tekst, ale zakladam, że trzeba o czymś pisać, żeby nie zapomnieć o pisaniu. Serdecznie pozdrawiam
  12. Sytuacja podobna, co do poprzedniczki... znaki interpunkcyjne pomijane: niestety, gdyby był to świadomy zabieg, to okej, jednak ich brak niczego nowego nie znaczy... dlatego uważam to za błąd, albo manierę :D I też: treściowo bardzo ciekawy, troszkę opowiedziany, ale mi się... podoba :) Za to plus. Początkowo się rozpisałam, a chodziło właściwie o to, że zastosowalam się do tego, z czym się zgadzam. :) Serdecznie dziękuję za uwagi.
  13. w bluszczu:) spokojnych świąt dzie wuszko:))
  14. stary człowiek dostrzega podobnego do siebie chłopca i oślepia go myśl o nieśmiertelności po chwili dziecko staje się tym, co patrzy. w starcu poznaje wypolerowane policzki od drzew, od wiatru. myśli o swoich dziadkach, którzy są dziadkami od zawsze wkłada palec do buzi. znów jest widziane i tak będą wymieniać się spojrzeniami, aż za którymś razem nie będzie powrotu jednego z nich wywołasz sprzed lustra nauka szybkiego pisania /szalik/ kolory wyrastają z drutów dłużą się aż do drżącego strzępka matki /na pytanie jak/ najpierw patrzę później obrysowuję rzeczy ołówkiem /wszystko już było/ i ten wiersz pisany był sympatycznym atramentem teraz przejeżdżam pędzelkiem który go ujawnia
  15. ładne zakończenie. dobre na miniaturę
  16. Dzięki Ewo, te ptaki miały być niebieskie, ale zostawiłem zagadkę. Pozdrawiam. niebieskie ptaki i żywią się dziką różą... znam kraskę i kilku poetów.
  17. :) cieszę się, że piszesz. innego komentarza nie będzie. nie jestem w formie. pozdrawiam Stefanie
  18. poprawiłam. serdecznie dziękuję
  19. trochę udziwniłes zakończenie, ale jest tu całkiem niezły nastrój. letnia kwiaciarnia? :) serdecznie pozdrawiam
  20. tyle dla mnie. i podoba mi się to. pozdrawiam:)
  21. całkiem niezły debiut. może nieco egzaltowany początek i zakończenie, ale środek jest całkiem przyzwoity. powodzenia:)
  22. bold bym wycięła, szczególnie te emocje. lubię miniaturki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...