Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lena Achmatowicz

Użytkownicy
  • Postów

    1 306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lena Achmatowicz

  1. teraz biegnę w sfermentowaną noc w której wino i jogurt bulgoczą mieszając się z piwem w gigantycznym centrum chemii przebogatej i tajemniczej z której wzięła się moja miłość. mam niejasne przeczuczucie że wszystkie elementy tego wieczoru są na granicy kompozycji i że za chwilę otworzy się zbiór części podstawowych. więc krzyczę że głupio wyszło że pogadajmy. jak w harcerstwie biorą górę przerażenie i romantyczna rozkosz ucieczki w arytmii podskoków myślę że moje serce dłużej nie wytrzyma tej miłości biegnę przez parking i szukam czegoś do obrony. potrzebna jest sprężynowa kosa albo inny stróż
  2. "uśmiecha się do siebie czeka na dotyk a dotyk czeka na nią " :) bardzo ładny tekst. pozdrawiam
  3. było różnie, jest różnie:) serdecznie pozdrawiam
  4. Obrazki podane w wierszu są mi bliskie, szczególnie ten fragment : zawsze zbyt wcześnie oddechy przebijały domki z kart rozgrzebywaliśmy ogniska wyjmując ostatni ziemniak nic nie mieliśmy dlatego mogliśmy dzielić wszystko krętymi kreskami wzdłuż których same gnały kapsle i trampki na ulicach nawet włosy nabierały życia więc coraz częściej urywaliśmy się pomarzyć o czymś innym Pointa zbyt dosadna, ale żeby wybrzmiało to co ma wybrzmieć chyba taka powinna być. Ogólnie bardzo na plus. Pozdrawiam E.S. :)) serdecznie dziękuję za wgląd. pozdrawiam
  5. tu zwyczajny błąd:) dziękuję za wytknięcie. serdeczności
  6. powinien Agnes. o nieszczęsnego misia mi chodziło (szczególnie w kontekście zakończenia). bardzo ci dziękuję za przeczytanie. serdeczności
  7. "nie jadam w przydrożnych knajpach kobiety wino dostałem w mordę za własną niewyparzoną" wyprostuj te wersy. więcej pokory ustrzegłoby przed nazywaniem książek makulaturą. :) pozdrawiam
  8. niebezpieczna okolica, gdzie tak?
  9. teraz biegnę w sfermentowaną noc w której wino i jogurt bulgoczą mieszając się z piwem w gigantycznym centrum chemii przebogatej i tajemniczej z której wzięła się moja miłość. mam niejasne przeczuczucie że wszystkie elementy tego wieczoru są na granicy kompozycji i że za chwilę otworzy się zbiór części podstawowych. więc krzyczę że głupio wyszło że pogadajmy. jak w harcerstwie biorą górę przerażenie i romantyczna rozkosz ucieczki w arytmii podskoków myślę że moje serce dłużej nie wytrzyma tej miłości biegnę przez parking i szukam czegoś do obrony. potrzebna jest sprężynowa kosa albo inny stróż
  10. "może kopytko o drżącej nazwie że trzęsie szron na cmentarzu" a może: co trzęsie szron... ciekawie się zaczyna, ale co dalej? :)
  11. nie rozumiem zakończenia. bardzo podobają mi się dwie pierwsze strofy. mają w sobie coś.
  12. panie eR z tego wszystkiego napiszesz pan prozę zobaczysz pan:) sympatyczny wierszyk. serdeczności
  13. miło, że tak myślisz Stefanie. :) Czytam i dalej uważam, że to jest dobre. CCC. :) to budujące. mosty;) ściskam najmocniej
  14. te żyły wydaja mi się ni z gruszki. bardzo ciekawie zaczynasz. wciąga. serdecznoości
  15. cóż. [quote]"sprzed południa" zapisałaś umyślnie, zamiast "z przedpołudnia" ? Pozdrawiam. sprzed wybrudzenia się. ps. bardzo dobrze ci się nasuwa;)
  16. "nic nie mieliśmy dlatego mogliśmy dzielić wszystko" - bardzo mi się podoba, tak to pamiętam. Teraz jest inaczej, o dzieleniu się pamiętajmy jednak. Poezja przecież tym właśnie jest. Pozdrawiam. Leszek masz rację. serdecznie pozdrawiam
  17. miło, że tak myślisz Stefanie. :)
  18. mogę Cię zapewnić, powaga sto procent. teraz znów poczytam i sobie pomilczę... :) dzięki.
  19. ostatnio nie mam pewności, czy żartem, czy serio piszesz:)
  20. lato 87 na fotografii my jeszcze sprzed południa w białych podkolanówkach chwilę później wielobarwnym obłokiem uciekamy przed deszczem przed nudą kiedy jest już blisko domu odbijamy w stronę garaży gdzie wieczorami jak z dobranocki wychodzą koty na swoich wacianych łapkach zawsze zbyt wcześnie oddechy przebijały domki z kart rozgrzebywaliśmy ogniska wyjmując ostatni ziemniak nic nie mieliśmy dlatego mogliśmy dzielić wszystko krętymi kreskami wzdłuż których same gnały kapsle i trampki na ulicach nawet włosy nabierały życia więc coraz częściej urywaliśmy się pomarzyć o czymś innym i coś innego dostajemy dzisiaj świadomi praw i obowiązków
  21. tu cos nie gra: "krótkie formy prześwitują myśli" krótkie formy prześwitują przez myśli/przez krótkie formy prześwitują myśli ;)
  22. dziękuję:) wzajemnie.
  23. "opowiedz mi wszystko o kobietach co kryje się w zagięciu sukni dlaczego filiżanka kawy pojawia się w wierszach" od tej strofy bym wyszła. te wersy zapowiadają jakąś samoswoją przestrzeń. skoncentruj się na jednym. jeśłi chcesz wiedzieć wszystko o kobietach, to może ich się trzymaj. ciągnij ten temat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...