Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jasna

Użytkownicy
  • Postów

    1 229
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jasna

  1. Ten temat jest mi bardzo bliski, dlatego uważam za prawdziwy. Medycyna niekonwencjonalna potrafi działać cuda bez skalpela, ale niejednokrotnie musi być wspomagana przez lekarzy i odwrotnie. Słonecznie pozdrawiam, jasna :-)
  2. Cześć Pietrek! :-)) I chyba przyznam Ci rację. Mi też bardziej naturalnie brzmi "bębnią w parapet". Muszę się zastanowić.
  3. Oj, oj... mnie to się nieładnie kojarzy: jesienna słota za piecem czeka na noc nowiutki świerszczyk Proszę wybaczyć, pewnie to pierwsze oznaki jesiennej nudy? :) To ja się podłączę do świerszczyka bo zza pieca wabi ;-) Tłusty i zataczający się jeż, jakoś mniej nęci ;-)) ((:D))
  4. bardzo mi się podoba jako haiku, ale i jako pomysł, bo faktycznie ciężko byłoby je policzyć. No, chyba, że przestanie padać. U mnie nie pada i qrka liczę dalej... ;))Pozdrawiam. bezsenna noc barany policzone co do jednego Dzięki HAYQ :-)) Skoro u Ciebie nie pada, to kurka na co Ty liczysz? ;-) A Twoje haiku jest fajne i nawet okazuje się, że jesteś dobrym pasterzem ;-) :-)) Kasiu, ciekawa jestem dlaczego zamieniłabyś, bo obie formy są prawidłowe, ale jest między nimi subtelna różnica. Pozdrawiam i dziękuję :-)) Jak się okazuje i komentarze można różnie interpretować. Cha-cha-chaa! Ja liczyłam parami ;-))
  5. bezsenna noc nie policzone krople bębnią w parapet
  6. Na razie jest to dla mnie zagadka i nie umiem jej rozwiązać. Może jutro będzie jaśniej? :-))
  7. Ja nie wiem :-(
  8. Powyższy zapis sugeruje również, że bez niej w jego domu zalęgły się myszy :) Cha-cha-chaa! Rzeczywiście można tak zinterpretować. Musi być cicho. :-))
  9. Zamiast edytować, usunęłam. Po czasie sobie przypomniałam o swojej gościnności i wścibskich gościach ;-) Cieszę się, że Tobie i Orstonowi podobało się. Dzięki :-))
  10. Fajne :-)) Ale wpadł mi do głowy jeszcze taki pomysł: bez niej -- budzi mnie mysz w mieście (ruchliwym? gwarnym?) Myślę, że wniosek nasuwa się sam. (Jakaż cisza!... {bez niej})
  11. Wiem, było! Miastowe przyjechali i wcięło. Musiałam odgrzewać ;-) jasna :-))
  12. przyjazd gości wszystkie drzwi kredensu szeroko otwarte
  13. To moja wina. Czasem bywam nazbyt precyzyjna. W sumie w oknie, na oknie, przy oknie nie ma większego znaczenia. Jego mi żal ;-) Na razie nie mogę otworzyć stron, do których podajesz linki. Później poczytam. Moja wiedza, co do paprotek ogranicza się do tego, że właśnie produkują ozon i wskazane jest ustawiać je w pokoju astmatyków/alergików. Paproć (jak ponoć każdy kwiat) lubi, aby z nią rozmawiać. Chyba dlatego jestem taką gadułą.
  14. Domyśliłam się dlaczego ważne jest dla Ciebie "okno", więc może je wstawmy? odeszła-- w oknie znów zieleni się paprotka No, nie trafisz za paprotkami ;-) Orstonie. jasna :-)) P.S. Na wschodzie to muszą mieć szerokie parapety. Na zachodzie nie męczą paprotek. ;-))
  15. To musiała faktycznie wydzielać toksyczne promieniowanie ;) Podchodzi pod niezłe senryu. Może lepiej byłoby zastosować w L3 czas teraźn., no i "w oknie" - byłoby bardziej "przestrzenne" w odczycie… Nieco zamienić i mniej - więcej: odeszła -- w oknie odżywa paprotka Pozdrawiam 3-5-3.. czy wszystko musi być policzone jak dni? ;) W sumie o tym samym mówi, tylko czasownik przesunięty w środek ale... podoba mi się :-) Zastanawiam się nad czasem (o(d)żyła), ponieważ takich rzeczy nie zauważa się na bieżąco: patrzysz po jakimś czasie a tu paprotka, ta co to wyrzucić ją chciałeś bo taka licha - wypiękniała nad podziw. Dziękuję i pozdrawiam. A gdyby tak? odeszła -- znów zieleni się paprotka Trochę szkoda "okna", ale w ten sposób pozbywamy się "odżywa". Chociaż tak sobie teraz myślę, że paprotki raczej nie stawia się w oknie. Boskie Kalosze, podoba mi się to haiku. jasna :-)))
  16. (...) natomiast sam tramwaj jest (i zawsze był) Twój :-) Proszę bilety do kontroli ;-))
  17. Tak, ale taki podział na klasy sugeruje, że cała klasa bawiła się w klasy, ale pierwszą zmył koniec wakacji, drugą deszcz :) Jednak w pierwszym przypadku nie było klasy, bo jeszcze trwały wakacje. Poza tym, wygląda to tak, jakby dzieci łączyły się w czasie wakacji podczas zabawy w klasy? (co przerywa deszcz, bez którego trwałoby to dalej). Moim zdaniem chaos wprowadza pierwszy wers (koniec wakacji) bo bez niego wydźwięk byłoby czysty: deszcz zmywa klasy z boiska Teraz w pierwszym wersie można by wstawić coś równoważnego z końcem wakacji, w rodzaju koniec zabawy. Zabawa sugeruje, że nie były to szkolne (obowiązkowe!) zajęcia gimnastyczne więc naprowadza na myśl o grze w klasy. Gra w klasy to obraz laby, wakacji, odpoczynku. Nadszedł czas nauki w szkole, w klasach. Jest jesień i deszcz (może łzy po lecie), który zmywa klasy. KONIEC. Wracajmy do klas. Taki był mój zamysł. Żegnaj lato na ro(c)k. "Nie gniewaj się Waldek, ten tramwaj jest naprawdę Twój, a reszta moja". ;-)) ((:D))
  18. Tak, wszystko można zwalić na omamy związane z nadużyciem alkoholu :) Więc tylko jeszcze zaszeleszczę pięknym: dziękuję. P.S. Uwierzyłem, czekam na Twoje opowiadanie :) To ja zabłysnę złotym zębem... aj! wskazówką ;-)) Słowa dotrzymam na pewno. Taka już jestem. O terminie nie wspominałam :-) Na jaki adres wysłać?
  19. Nie mam dziewczynek. Jeszcze? ;) Chodzi o to, że czyta się tak, jakby koniec wakacji był równoznaczny z końcem skakania. Koniec wakacji jest tu za mocny, brzmi jak jakaś wyrocznia, tymczasem po każdym deszczu dziewczynki rysują nowe pola i im bardziej padało, tym dłużej potem skaczą :) Zazwyczaj autor nie ma wpływu na interpretacje Czytelnika, ale czasem udaje się ją ukierunkować. Haiku to chwila, którą zapisujemy, nie martwiąc się, co będzie po deszczu. W moim haiku starałam się przenieść klasy z placu zabaw do budynku szkolnego. Jak zwykle serdecznie dziękuję Ci za cenne uwagi. Pozdrawiam, jasna :-))
  20. Nie jestem biegła w teorii i na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że fraza jest przenośnią, ale w zestawieniu z kociokwikiem jest ok. :-)) Co tam ok! Jest super! Dobrze, że zegar bez płaszcza ortalionowego ;-) Pozdrawiam, jasna :-)) P.S. "A przeca, godołam, godołam, godołam - nie pij (...)" ;-))
  21. Dzie wuszko, dzięki :-) Marianno, no właśnie ;-) Boskie Kalosze, tzn. kiedy skaczą? Gdy pada deszcz? Czy gdy kończą się wakacje? Tak, czy siak - gratuluję dziewczynek :-)) Orstonie, masz rację. Dziękuję. Zastanawiam się, czy nie lepiej brzmi "z placu zabaw"? Pozdrawiam Was serdecznie, jasna :-))
  22. koniec wakacji deszcz zmywa klasy z placu zabaw
  23. Oczywiście, że samosiejka (niekoniecznie bidulka): jaka cisza w jordanowskim ogródku - różyczka Pozdrawiam ;) Szkoda, nie będzie dramatu :-( plac zabaw - pośród dzieci sieje baba mak :|, :-), ;-D
  24. Dokonałeś ;-( :-)) Fanaberko, Boskie Kalosze, myślę, że właśnie "róża samosiejka" wyjaśnia wszystko. Między różami jest różnica. Nie chcę odbierać Wam możliwości w interpretacji, tłumacząc co miałam na myśli, bowiem dyskusja zaciekawiła mnie. Boskie Kalosze, gdybyś miał napisać opowiadanie, albo przypowieść, która róża byłaby wdzięczniejszym "bohaterem"? Ta szlachetnie urodzona, opuszczona, w pokrzywach, dziczejąca, i w końcu i tak z opadającymi płatkami, czy samosiejka (niekoniecznie bidulka)? (...) Pozdrawiam Was, jasna :-))
  25. Fanaberko, ładna myśl. Szkoda, że nie w haiku :-( Pierwszy i trzeci wers trzeba byłoby przerobić. Z pozdrowieniami, jasna :-))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...