
jasna
Użytkownicy-
Postów
1 229 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jasna
-
plaża przy lasku na jego sandałach butwiejące liście ;o) Nie mogłam się oprzeć takiej wersji. Fajnie Ann :-) Twoja wersja pchła mnie do bardziej "okrutnej" ;-) wciąż pod mym oknem na jego sandałach butwieją liście :-))
-
lasek przy plaży na butwiejących liściach jego sandały lasek przy plaży spod butwiejących liści moje sandały
-
Fajne, dzięki :-) Zastanawiałam się jeszcze nad: jesień w pełni na każdym drzewie rysopis lata :-)
-
znów pochmurny dzień w zeszycie syna rysopis słońca
-
Ach, te dmuchawce i podmuchy. Ach, te łąki! Czasem lepiej je czuć, niż widać. Też sobie zakołuję sukienką. :-))
-
Hej Orston :-) hej! Dobre! pęknięta szyba mój kapelusz na świńskim ryju albo pęknięta szyba moje nowe kozaki na świńskich nóżkach Tu z zachowaniem formy ;-) :-)) Dobre, dobre! A tu z bez zachowania formy i kultury :): kłótnia małżeńska zupa na świńskim ryju za słona zupa nawet pustej witryny dziś nie ogląda ;-(
-
Hej Orston :-) hej! Dobre! pęknięta szyba mój kapelusz na świńskim ryju albo pęknięta szyba moje nowe kozaki na świńskich nóżkach Tu z zachowaniem formy ;-) :-))
-
żółta woalka tafla wody w plastrach miodu :-))
-
Myślałam, że wszystkie wyjęłam. ;-))
-
pusta witryna starsza pani bez zmarszczek :-))
-
((:D)) Dla mnie bomba! Choć wiem, że niektórzy mogliby mieć Ci za złe "senna" i czasu przeszłego. Serdecznie pozdrawiam, jasna :-))
-
Jeśli można Waldku, to czemu nie? ;-) Dzięki :-)) Jurek! Twój pomysł jest świetny, naprawdę :-)), ale ja tu nie będę sprzatać ;-)) Pietrek, sam chciałeś ;-)) Pozdrawiam Wszystkich, jasna :-))
-
OK :-) Pietrek zrobię odważniej, ale i Tobie odwagi życzę :-) ranek po balu― na wietrze wciąż wirują jesienne liście Ferajna tańczy... ja nie tańczę! Znasz ten kawałek? Kapujesz już? :-)) jasna
-
To ja nie napisałam tego w pierwszym wersie?
-
Troszkę gramatyka szwankuje. Szczególnie w trzecim wersie. Ale to jest Twoja wariacja Marianno :-)) Tylko czy wnosi coś nowego?
-
haiku złote na ptaki i niecnotę
jasna odpowiedział(a) na Fanaberka utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
To ja do tytułu za Osiecką: na wszystkie moje pogody, na niepogody duszy mej... na wszystkie moje tęsknoty i na ochoty duszy mej - trzeba mi wielkiej psoty... hej! ;-)) -
koniec balu tylko jesienne liście nadal wirują ______ ranek po balu na wietrze wciąż wirują jesienne liście
-
Jak mówi Fanaberka "Kto nie zna tej piosenki"? Ale skojarzyłam dopiero po wysłuchaniu. Poza tym wydawało mi się, że wykonywał ją zespół Locomotiv GT, bo akurat po raz pierwszy w życiu byłam na ich koncercie we Wrocławiu w Hali Ludowej. Chyba pierwsze polskie tłumaczenie zaczynało się od słów "Miała szesnaście lat". Przy okazji: ktokolwiek zna cały tekst, będę wdzięczna. A "Dziewczyna o perłowych włosach" to Twoje tłumaczenie tej piosenki? Ładne. :-))
-
Cha, chaa! Nie podejmuję tematu tylko dlatego, bo w którymś momencie moglibyśmy stwierdzić: "i po cośmy tę żabę jedli?" ;-))
-
W pierwszej chwili jesienny motyl jest mylący, ale po analizie wszystko się zgadza. Chyba dwa lata temu robiłam zdjęcie motylowi 28 października. Siedział na chodniku, gdzie bruk był rozgrzany i dopóki słońce nie zaszło, trzymał jeszcze w sobie trochę ciepła. Być może jeszcze trochę ciepła kamień przechowywał od lata? schyłek lata - chwytam słońce kawałkiem lusterka Pozdrawiam, jasna :-)) P.S. "Późne południe" to chyba "popołudnie", ale brakuje mu jednej sylaby ;-))
-
Ja też nie wiem, co robią u mnie fiołki. Pewnie trochę wiosny jesienią :-))
-
Bardzo ładny obrazek :-) /nie mogłam się powstrzymać/ gorąca kawa w topniejących kałużach złote odbłyski Pozdrawiam, jasna :-))
-
Ta sama ławka i my ci sami... I tylko liście lub motyle są winne, że zmienia się kolor naszych włosów... Już więcej nic nie dodam, bo klawiaturę coś ściska w gardle. Byle do wiosny ;-)) jasna
-
Nie rozumiem drugiego wersu. Dlatego też i całość jest niezrozumiała. :-( Ktoś zapytał: ciekawe, kogo szuka Gyöngyhajú lány? Napisałem, że tylko tych, którzy w nią kiedyś wierzyli. Stąd zrodził się pomysł tej miniaturki - kto zna z dzieciństwa Gyöngyhajú lány ten zrozumie te dwa słowa z węgierskiej książki. Jeśli nie, też zostaje pewna interpretacja :) Pozdrawiam. Twoja miniaturka (nie haiku) przypomniała mi fragment książki pt."Mdłości" Sartre'a. (Chyba Ci kiedyś opowiadałam): Dwoje dzieci znajduje na strychu różne "skarby", m.in. starą, grubą książkę, pisaną gotykiem w nieznanym dzieciom języku. Przeglądają ją szukając obrazków. Zdumione zwracają uwagę, że w opasłym tomisku są t y l k o trzy ryciny. -Jak to?! Tylko trzy?! - niedowierzają. Po latach autor zastanawia się, jak bardzo ważne musiały być właśnie tylko te trzy, skoro zasłużyły sobie na taką książkę. Często książka porównywana jest do życia człowieka. Jakie ryciny umieściłbyś w swojej? Gyöngyhajú lány? Wydaje mi się, że są dla Ciebie ważne. Pozdrawiam, jasna :-))
-
Nie rozumiem drugiego wersu. Dlatego też i całość jest niezrozumiała. :-(