Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jasna

Użytkownicy
  • Postów

    1 229
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jasna

  1. Witaj :-) Bardzo zagmatwane, ale intrygujące zarazem. Chodzi Ci o coś takiego? umieram we śnie-- zrywając się z łoża sprawdzam nekrologi Jest i mój sen i przebudzenie i "noszenie" mojej śmierci ze snu. Pozdrawiam, jasna :-))
  2. Wybrałam sobie pierwsze haiku. Różnie pisano o zegarach, ale pierwszy raz czytam o odmierzaniu ciszy. Stare zegary odmierzały chyba tylko godziny. Ładnie :-) cisza nocna tylko zegar głośno chodzi Pozdrawiam Cię Kasiu, jasnaM :-))
  3. 5. Pieśń psa To był koniec, mój pies zdychał. W śnieg zapadł łapami i wyciągnął jęzor (wyglądał jak łódź, gdy trze burtą o przystań lecz wiatr za żeglarza wyprawę już podjął) i pierwszy raz - Bóg mi świadkiem! - per "przyjacielu" zwróciłem się do psa: "Chcę z żalu zawyć nad twoim przypadkiem, więc z etykietą skończmy jeden raz..." I smutno wyłem cały wieczór, bardziej do siebie, psa wyłem, niż do księżyca. Jak człek pies zdychał, jak pies wyłem ja (wiatr łódkę w przepaść morza spychał). Azę też żegnałam "per przyjacielu". Tylko wiersza nie umiałam napisać. Twoim kociętom też nie udało się :-(
  4. jasna

    długa

    Dziękuję za ciekawe rozważania i inspiracje o wędrówce, dziurach w bucie, wreszcie piękny wiersz. "To tak sprawa wygląda!" chciałoby się podsumować, lub jak to się mówi nawiązując do tematu: "Takie buty!" :) Boskie kalosze ;-) Pozdrawiam i zapraszam dziś przed snem na bajkę o nich: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?pid=569167#569167 Dziękuję Ci :-)) Słodki komar - cha, cha, cha! A "Buty są ważne"... nawet u stonogi :-))
  5. Witaj :-) Niewątpliwe są dwa odczyty Twego haiku. 1. W księżycową noc zobaczyłeś jeszcze ślepe kocięta, które są najprawdopodobniej w domu. Świadczy o tym wiklinowy koszyk. I jest do tego haiku ilustracja. Obrazek jakich wiele, a że małe zwierzęta wzbudzają sympatię, to i miło się czyta. :-) 2. Ponieważ ilustracja jest mało czytelna, albo inaczej - nie jest jednoznaczna, i wiedząc, że zdjęcie, grafika, ilustracja, itp. jest zazwyczaj uzupełnieniem haiku, to całość nie jest już sympatyczna. Ale! :-)) Kocięta są w koszyku. Bez matki piszczą strasznie. Jest więc nadzieja, że znajdą się w rękach np. nocnego wędkarza. Nie chcę, aby Twoje haiku było tak wstrząsające, jak wiersz S.Jesienina "Pieśń o suce": Rankiem pod żytnim brogiem, Gdzie się złocą rogoże w rząd, Oszczeniła się suka siedmiorgiem, Siedmiorgiem rudych psiąt. Do wieczora czule je pieściła, Przygładzała językiem im sierść, I spod brzucha ciepłego spływał Podtajały, ogrzany śnieg. Wieczorem zaś, kędy kury Siadają na grzędę w sznur, Wyszedł gospodarz ponury, wszystkie siedem powsadzał w wór Po zaspach suka biegała I śpieszyła tuż za nim w ślad, I tak długo, tak długo drżała Wody niezmarzłej gładź. A gdy ledwo się wlokła z powrotem, Zlizując z boków swych pot, Wydał jej się miesiąc za płotem, Jednym z siedmiorga psiąt. Dźwięcznie niebiosom sinym Skowycząc zwierzała ból, A księżyc - młodzian płynął, Skrył się za pagór wśród pól. I głucho, jak w datku żebraczym, Gdy rzucą mu kamień na śmiech Potoczyły się oczy sobacze Złocistymi gwiazdami w śnieg. Uff! Pozdrawiam Cię, jasna :-))
  6. Dzięki ogromniaste:) Tak sobie myślałam o pewnym znanym mi poecie z gór:) Kasiu :D, i ode mnie uściski i szczere gratulacje. Brawooo!!! Serdecznie pozdrawiam i życzę Ci dalszych publikacji. jasna :*
  7. jasna

    długa

    Podoba mi się Twój pomysł :-), ale trzeba byłoby cośkolwiek zmienić. Np. w L1 mógłby być "stary szlak". Albo ścieżka, pobocze. Nie wiem teraz. :-) "Pokuta buta" Joanna Kulmowa Pokuta starego buta jest pokutowaniem tym cięższym im więcej stary but żuków rozdeptał i świerszczy. Za każde zmiażdżenie motyla w kałuży jedna chwila. Za deptanie pasikoników choć kwadrans na brudnym śmietniku. Za przygniecenie bożej krówki godzina jesiennej szarówki po zelówki. Za stłamszenie chrząszcza dwa dni w przydrożnych gąszczach. I dopiero jak zmięknie but do siódmej skóry to powędruje po Mlecznej Drodze za najdalsze za niebieskie chmury. Dobranoc :-))
  8. jasna

    długa

    Tak mi się bardziej, nawet bardzo podoba. Wędrówka - jeszcze nie czuć trudów podróżowania w jed... znaczy się w dziurawym bucie, więc wesoły traper w drodze przez lasy i łąki do najbliższego sklepu z obuwiem rozkoszuje się subtelnymi, zmysłowymi łaskotkami świeżego mchu. Mógłby nawet zamknąć oczy i odgadywać bez zająknięcia przez jakie partie mchów i porostów właśnie kroczy: - naleźliny! - bez...listy! - chrobotki? - torfowce! Pozdrawiam :)) Zauważ, że nie napisałam kiedy dziura w bucie powstała, ale co przez nią poczułam w pewnym momencie. I już. To już jest koniec. :-))
  9. jasna

    długa

    Zaraz zarzut. Po prostu wydaje mi się, że ból po wędrówce w dziurawym bucie przerasta wszystko :) No dobrze - zastrzeżenia :-) Haiku miało być (jest?) afirmacją... dziury w bucie :-) Porządny haijin powinien mieć dziurę w bucie, albo przynajmniej w skarpetce. Dziura może zrekopensować niewygody. No to co, że dziura w bucie? Dzięki niej czuję mech. To tak, jak w tym dowcipie o traktorze. Traktor nie jest zepsuty. Traktor ma tylko 3 koła. I żeby nie było bólu skrócę L1. wędrówka przez dziurę w bucie świeży mech piasek w bucie w pracy liczę dni do urlopu Albo: (tu jestem w sandałach) wiosenny spacer przez dziurę w skarpetce chłód rosy Dziury mogą być w innych częściach ubrania, np. na łokciu i wtedy, gdy dostaniesz ode mnie kuksańca, albo odwrotnie to... można byłoby z tego zrobić np. erotyk :-) Dzięki za fajną zabawę. Pozdrawiam Cię, jasna :-))
  10. jasna

    długa

    jeśli pozwolisz, proponowałabym: słońce zachodzi stopy wędrowca łaskocze mech Pozdrawiam - Ania Aniu, nie wiem, co czuje wędrowiec, ale dziękuję Ci za propozycję. No przecież pękłabym ze śmiechu ;-) Kasiu, to chyba był jakiś wyschnięty mech. Przyjmuję zarzut :-) Poprawki naniosę nieco później. [Nieprzewidziane zakłócenia :-( ]
  11. Kasiu :-) Z samego haiku trudno jest wywnioskować, że wyryte imiona w drzewie mówią o stłumionym uczuciu. Raczej mówią o rozkwicie uczucia. A to, co będzie kiedyś, to już nie temat na haiku. Ja wiem, że trudno jest to zapisać. Nawet nie znajduję niczego, czym można byłoby zastąpić trzeci wers, dlatego propozycja Ani imiona wyryte w korze dębowej bardziej kieruje, do wyciągnięcia powyższych wniosków. Podjęłaś się trudnego zadania i gdyby -moim zdaniem- nie L3 byłoby cudnie. Artur Lewandowski z podobnym tematem tak się uporał: uschnięte drzewo kiedyś wyryłem na nim nasze imiona h ttp://antologia.haiku.pl/ Pozdrawiam Cię, jasna :-))
  12. co za oczy! pod powiekami twój wzrok ;-))
  13. jasna

    długa

    długa wędrówka przez dziurę w bucie mięciutki mech wędrówka przez dziurę w bucie świeży mech
  14. Jest jeszcze jedno :-) piękna kobieta zostaje w sferze marzeń, a wszystko przez twoje oczy. (Może "wzrok"?) Już spotakał mój wzrok twoje oczy (Tuwim -"Grand Valce Brillant") Taka interpretacja jest możliwa, gdy pauza będzie po L2. Jednak bardziej naturalny jest "oddech" po pierwszym wersie. Lubię haiku, gdzie pauza jest ruchoma (to się chyba nazywa "płynne kireji"), chociaż wiem, że takie haiku nie jest zbyt cenione przez znawców. Pozdrawiam serdecznie, jasna :-))
  15. Aniu, Wątpliwy, dziękuję za podzielenie się refleksjami. No wyszło smutno. ale życiowo. Z pozdrowieniami, jasna :-))
  16. jasna

    ****

    Poszperałam w necie, żeby lepiej zrozumieć: W trakcie jednej z wędrówek św. Franciszek dojrzał z gościńca stadko ptaków. Zboczył z drogi i poszedł w ich stronę. Ptaki wcale się nie spłoszyły, a nawet nadleciało ich jeszcze więcej. Wtedy Święty przemówił do nich, wygłaszając ponoć najpiękniejsze kazanie w swoim życiu. Nauczał ptaki, że powinny chwalić Najwyższego za to, że dał im skrzydła, dzięki którym mogą latać, że zapewnia im pożywienie, na które nie muszą pracować. Ptaki zdawały się rozumieć słowa kaznodziei: zachowywały się cicho i wyciągały ku niemu szyje. Na zakończenie kazania św. Franciszek przeżegnał je znakiem krzyża i dopiero wtedy odleciały. Bardzo ładne haiku napisałeś. jasna :-))
  17. :( Pozdrawiam! Wiem, Rafał - smutne, ale zobacz ile może być uciechy w pierwszej warstwie, gdy ognisko dogasa, a raz po raz jakaś para znika w mroku ;-) Tak samo i przy dogasającej świecy.
  18. Mnie też się podoba :-) Gdyby tylko można było jeszcze usłyszeć ten szum oceanu w małej muszelce, która leży na dnie akwarium. Pozdrawiam, jasna :-))
  19. Nie będę ukrywać, że chodziło mi o wywołanie obrazu, który jest w drugiej warstwie haiku. Dziękuję Wam i pozdrawiam, jasna :-))
  20. Ann, dobrze byłoby zapisać to tak, aby Czytelnik mógł sam wywnioskować, że haiku jest o smutku. Pozdrawiam, jasna :-))
  21. Ann :-) przekoro jedna! :-) W każdym utworze antropomorfizm.
  22. gasnący płomień raz po raz ktoś znika w mroku
  23. Aniu :-)) Od razu usłyszałam Czerwone Gitary: Więc zabierz mnie do tamtych miejsc Gdzie pędził czas w rytm naszych serc A każdą z chwil chciał oddać nam Tę dla mnie, dla ciebie, tę dla mnie, dla ciebie Wprowadziłaś mnie w świetny, poziomkowy nastrój, dzięki! I dlatego nie będę się czepiać ani L1, ani rymu w L2 ((:D)) Spokojnej nocy i poziomkowych snów, rozśpiewanajasna :-))
  24. Przenikliwe piękno :) A gdyby tak zamienić drugi wers z trzecim? "skwar południa w twoim cieniu" nabrałby jeszcze więcej kontrastu. myślę też nad zmianą "w twoim" na "w jego", czyli ostatecznie tak: skwar południa w jego cieniu ileż chłodu Mielibyśmy cały czas Jego - kogoś, kto sprawia, że czujemy dreszcze. Zarazem powstałaby sytuacja kontrastująca, np.: im skwarniejsze południe, tym głębszy, chłodny cień. Tak sobie tylko dywaguję, bo haiku naprawę super - aż czuć je na własnej skórze! Pozdrawiam :) Mówiąc "w twoim" mam na myśli konkretną osobę i zamieniając na "jego", to dla mnie oznacza "każdego". Zamieniając z kolei L2 z L3 wydaje mi się, że traci się rytm i zgrzyta gramatyka. Serdecznie dziękuję Ci za dywagacje, które pozwoliły mi utwierdzić się w przekonaniu że tak jest bardziej dreszczowo ;-)). Aniu, wtedy nie byłoby już tego "ach!" :-)) Dziękuję i pozdrawiam Was, jasna :-))
  25. Witaj :-) Twoje haiku na pierwsze czytanie wywołuje skojarzenia z powiedzeniem "Najciemniej pod latarnią" i dobrze! I brawo! Bardzo ładnie zapisane stare powiedzenie za pomocą haiku. :-)) (Nie jestem tak do końca pewna, czy nie lepiej byłoby zamienić L2 i L3. Przez cały czas tak właśnie czytam). Tylko co zrobić z najdłuższym w roku "czerwcowym wieczorem"? ;-)) Ponoć: Od czerwca dużo zależy, czy żniwa będą jak należy (przysł. ludowe) Ale założmy, że nie znamy tego powiedzenia. Kiedyś miałam takie okno z widokiem na kawałek starej uliczki z latarnią. Pamiętam dobrze moment oczekiwania, kiedy robiło się coraz ciemniej i ciemniej. (A najciemniej było właśnie pod tą nieszczęsną latarnią). Wszystko, co do tej pory było znajome, stawało się prawie że straszne. No, ale zawsze w najstarszniejszym momencie latarnia zapalała się. Próbowałam o tym napisać haiku: alejka we mgle tylko przy latarni znajoma ławka Pozdrawiam Cię, jasna :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...