Marlett

Egzegeto! Przychodzi pora i same opadają. Dziękuję ,że jesteś u mnie. Pozdrawiam i uśmiechu życzę:))

HAYQ! Ja nie będę taka miła.Dołożę Ci. Po prostu Q. Miłych snów i więcej wierszy:)))

a ciemność nie jest straszna?

Zmiany fizjologiczne nie istnieją, a skąd ból? Gdzie nabyć środki znieczulające?

Kolą? A wyciągi lekko przechodzą! aaaaaaaaa!

Michał! Przemyślam.Można odciążyć. A za uwagi dziękuję, jak zawsze cenniejsze od złota:)) A co do zaczarowania....hm. Też przemyślę:)) Radości.

Tomku! coraz wyżej aż do granic żalu Wzruszyłeś mnie. Maksimum i minimum - to jest właśnie ''to''. Pozdrawiam i radości życzę.

Judyt! Człowiek ma wolną wolę. Ale... PozdrawiaM.

Tomku! Cieszę się,że jesteś:) Na wierszu można się wyżywać ile się da ...ale tylko na wierszu.Nie boli tak mocno. Dziękuję i uśmiechu życzę.

wieki

Bajeczko! tyle za i jeszcze więcej przeciw Niestety brak równo-wagi daje w kość. Ładnie:)) PozdrawiaM.

Piotrze! Nie podpowiem. Trzeba zdobywać ...wiedzę:)) Ładnie. Uśmiechu życzę

mniej boli

Gadaj ile trzeba:))))

Rozstanie to smutek, ale są też powroty jeszcze bardziej radosne. Dziękuję i pozdrawiaM

Piotrze! Wiersz w W. był już dawno. Bardzo dziękuję za dobre słowa:)) Jak zwykle serdecznie pozdrawiaM.

nie traktujcie tych słów jako wiersz ot kilka słów żalem spisanych szkoda mi tylko, że kiedyś i gdzieś nadzieją przed nosem mi pomachały Tomku! O nadziei ostatnio sporo tu mówiono, więc nie będę się wypowiadała na ten temat, a wiersz ładny. Pozdrawiam.

żeby zawsze

Witaj Basiu! Dziekuję,że znalazłaś coś niepatetycznego. PozdrawiaM.

czasem tak uśmiechu:)

Pathe! Cieszy,że znalazłaś odrobinę urokliwości. Dziękuję ,że odwiedzasz mnie:)) Radości:))

Talarku! Miło mi usłyszeć od Ciebie takie słowa. Bardzo dziękuję. Uśmiechu:))

podchodzisz okrutnie blisko za plecami nic nie widzę oddycham równo miernie po-woli wkładasz nóż

Piotrze! Ja już w W.nachwaliłam więc tylko plusami ++++ podpieram i radości życzę:))

po co otwierać oczy kiedy nic przed świtem zmrok przecina pustynię nasze ślady nie istnieją zatrzymane animozje wypływają po drugiej stronie nierealnych zamysłów w zagajnikach na zawsze liście opadają z drzew