Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kinga Modest

Użytkownicy
  • Postów

    120
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kinga Modest

  1. Kinga Modest

    Rżenie

    jeden to z mocniej starych wierszy moich to wiersz syntetyczny trzeba go czytać matematycznie(?!?) to jak szarada czy cóś... L I C Z Ę NA C I E BI E CZYTELNIKU
  2. TO NIE JEST AUTOPORYTRET I TO JEST Z DYSTANSU! ja ci tylko powiem tyle mój ty krytyku :-friccus amicus! ja o wierszu chciałam usłyszeć krytykę I mam właśnie to na co liczyłam! odebrałeś dosłownie tak jak zamierzałam to napisać! tak właśnie wygląda współczesna kobieta - oj, nie mój to ideał kobiety ale one -nie ja-takie są niestety i jeśli do takich cię myśli doprowadził i jeśli do takich myśli sprowadzi te baby- traktory, jak to nazwałeś to wiersz mój wygrywa ze mną z moimi wątpliwościami... CZEKAM NA DALSZE UWAGI! KONKRETNIE SŁÓW SIĘ POSZCZEGÓLNYCH CZEPCIE?! P R O S Z Ę...
  3. każdą pokonaną godziną coraz mi bliżej do ciebie wodospadzie marzeń wzdycham bez sił wodniak dryfujący wprost w twe ramiona pogubiłam wiosła steru nie utrzymam długo poddaję się nurtowi upływających westchnień jedyną otuchą szeptanie paciorków zastępy aniołów trzymają kurs
  4. Kinga Modest

    Pochodzenie

    ale mi nowina pegerowska jam dziewczyna a by było dla ubawu mam korzenie spod Grunwaldu i co? -zrzedła mina?
  5. choć wiersz mój który ci chcę drogi Vanity zadedykować nie jest limerykiem - mam nadzieję że szacowni koledzy mi to wybaczą pozwolę sobie tu go pokazać: akt oskarżenia odnalazłam w ruinach przydworcowego gmachu cień pierworodnego syna wzięłam na ręce mgliste jego szczątki i niosę skażoną krew niewinnego baranka po ratunek ostatni pociąg odjechał kilka lat temu jego dłonie zapisane kosmicznymi mapami światopoglądu sięgającymi pod tętnicę szyjną intrygują rozleniwione mózgowie bliska poznania zaszyfrowanych informacji przerażona aktem oskarżenia wpisanym w linie papilarne w ciemnych zimnych ruin piwnicach zakopuję po kawałku moje winy
  6. Wróżba mannie daleka spada piorunem Odbicie krzywo lustrzane radośniejsze nad realia Gryzmoł człekokształtny grafika złości Manko w kasie uczuć ziarnem nad miarę Odplamiaczem rozłąki zmywam koszmar nocy Cabellata płaczki nieopłaconej...
  7. Kinga Modest

    Rżenie

    Galopem asa a rażenie tu Wiadomo lecz to za pas, bo nie dom. Oczy w orbitach rżenie toń wyjściem
  8. po drugim czytaniu wyszedł mi facet nienadzwyczajny po słowach "obiera jabłko" mam ochotę przeczytać o: spiralnie skręconej skórce zbiegającej ku centrum wszechświata... (ja to mam pomysły- Boże wybacz i Ty szacowny autorze też)
  9. Wiwat Regina (nieco skorektowana- KTO MA JESZCZE JAKIEŚ SUGESTIE? C Z E K A M... P R O S Z Ę...) dzień zrywa ją wrzaskiem czajnika trzy łyki gorzkiej kawy wypędzają resztkę snu jogging z kundlem wśród rannej rosy stopy w wilgotnych trampkach wybiorą termin wizyty u kosmetyczki najlepiej w pierwszy piątek po wypłacie nim zapuści silnik spakuje dwie torby akcesoriów za uszy wyciągnie z wyra syna- córkę jeżozwierze marzące o karierze biznesmena zaczynające od reklamy mopów lub/i poduszek krawieckich wszechzależni od niezmordowanych jej dłoni siłaczki w szeregach feminizmu wypleniającej facetów jak chwasty dla skuteczności należałoby je wykorzenić - z tym też nie może się uporać zanim zamknie królestwo na klucz i berło odłoży na półkę a koronę zamieni w szlafmycę znajdzie czas dla przyjaciół da im posłuchanie gdy tylko do niej przekręcą kiedyś zadzwoni do siebie samej by przeprowadzić ewaluację osobistego programu tymczasem nim zbudzi ją wrzask czajnika spotka się z dawno porzuconymi lalkami nakrzyczy na powracające smoki i czarownice stworzy odę ku mężnej postawie i – ukradkiem wytrze nos poczym wciągnie maskę i wkroczy na scenę
  10. dzień zrywa ją wrzaskiem czajnika trzy łyki gorzkiej kawy wypędzają resztkę snu jogging z kundlem wśród rannej rosy stopy w wilgotnych trampkach wybiorą termin wizyty u kosmetyczki najlepiej w pierwszy piątek po wypłacie nim zapuści silnik spakuje dwie torby akcesoriów i za uszy wyciągnie z wyra syna- córkę jeżozwierze marzące o karierze biznesmena zaczynające od reklamy mopów lub/i poduszek krawieckich wszechzależni od niezmordowanych jej dłoni siłaczki w szeregach feminizmu wypleniającej facetów jak chwasty lecz te dla skuteczności należałoby wykopać - z tym jednak wciąż nie może się uporać nim zamknie królestwo na klucz nim berło odłoży na półkę i koronę zamieni w szlafmycę znajdzie czas dla przyjaciół da im posłuchanie gdy tylko zadzwonią kiedyś zadzwoni do siebie samej by przeprowadzić ewaluację osobistego programu tymczasem nim zbudzi ją wrzask czajnika spotka się z dawno porzuconymi lalkami nakrzyczy na powracające smoki i czarownice stworzy odę ku mężnej postawie i – ukradkiem wytrze nos poczym wciągnie maskę i wkroczy na scenę
  11. jeszcze się lato tęsknotą w rabatach z muzyką ukrywa cicho w bławatach a już jesień chyłkiem się skrada krawaty płotom z pajęczyn uplata jeszcze się w modry kwiat cykorii dzień słoneczny z radością stroi a chłód już składa pocałunki na klonie liście maluje i wkłada w me dłonie jak mgły poranne z krzykiem żurawi odfruwam ze łzami w dolinę po dojrzewające owoce żurawin jak chłód wieczorny tężeją dłonie i miłowanie dotąd płomienne omdlewa na myśl o szronie
  12. wnikać mi w szczegóły raczej nie wypada ale tak ogólnie -to zawsze pogadać można i pośmiać się do rozpuku a że to jest banda tępaków nieuków wierszyk rozbawił dzieci nauczycieli a chłopcy- cóż, nawet nie zczerwienieli
  13. ten wierszyk krótki, pisany naprędce jak wasze zadania z matmy w łazience z okazji święta jest chłopaka by każdy śmiał się, nie złościł czy płakał kto się kłócić lubi niech nie zwleka bo sejm już dzisiaj na was czeka na nowe twarze w polityce czy zmienić zdołacie jej oblicze? więc trenujcie kłótnie zawzięcie może któryś usłyszy- prezydencie… kto dobre podejście ma do maluchów niech już szykuje się do studiów by w niedalekiej wręcz przyszłości w tej szkole mógł jako kurator gościć lub jeśli taka jest jego wola był nauczycielem od przedszkola kto woli szybką jazdę na poręczy niech się nie martwi, niech się nie dręczy zastąpić może wszak Hołowczyca pomysł ten matek- wiem- nie zachwyca ale gdy sińców nie ma na kolanach możesz już marzyć o pucharach kto za piłką gania bez pamięci niech śrubkę sobie mocniej podkręci trenujcie nogę cierpliwie zawzięcie byście do polskiej kadry mieli wzięcie i pokazali rodakom w świecie że na czym sport polega- wiecie a póki co drodzy koledzy byście w ławkach mogli usiedzieć klasówki na czwórki choć zaliczali domowe prace na czas odrabiali i w całej tej ciężkiej harówce pamiętajcie już nie w zerówce a w piątej klasie co bądź jesteście więc za naukę w końcu się weźcie!
  14. nie pomylimy drogi w szeleszczących leśnych duktach nie tylko jesienią za każdą polaną jednakich nie przestraszą nas brukowane trakty wiodące z uporem pod górę we dwoje pokonamy strach przed siekącym twarz wiatrem w czasie zjazdu po gładzi asfaltu nie wyrywaj do przodu zbyt spiesznie w świat bermudzkich trójkątów zagadek nie zawsze nadążam za tobą choć idę wciąż wytrwale i obiecaj mi że kiedy jednak z bliżej nieznanej przyczyny w podróży naszej ustanę pójdziesz dalej przed siebie z ustalonym już raz planem bym gdy będę gotowa i wznowię pielgrzymowanie polecieć mogła za tobą na dalsze wspólne trwanie
  15. kto mej dziewce w głowie kręci na węgorze wszak ma już chęci i nie będzie dłużej czekać wszak mógł chłopiec jej nie zwlekać pragnie odzyskać-niech chwyta za sieci a że zajęcie rybaka niewdzieczne niech se loginum przybierze dźwięczne i na słów rytmie wyśpiewa balladę w netowskiej sieci zwoła czeladę i pannę złowi- misskę konieczn(i)e
  16. co w pionie stać już nie może to w poziom ułoże a korony schowane w skarbce wyjmę z kufra u zdroju w Rabce cudowna woda niech NAM dopomoże
  17. kopał dołki po próżnicy podchmielony gość z Prudnicy a że wody nazbierały moczył nogi- bo bolały aż dostał grzybicy
  18. niebieskich migdałów- dostatek porwiemy doktorka na statek i tam z jego rozporka wytniemy nędznego potworka lub tylko jąderka dla potrawki na cynaderkach a kiedy eunuch zawyje w miłosnym uniesienie podgryziemy mu szyje by nie marzył o nasieniu...
  19. cztery ryby -cztery asy i w pokerka pierwszej klasy zagrać można by dla szmalu byle tylko nie mieć żalu że się nie do rzeki wraca a do szlamu... "no bo cóż kiedy ryby płakały tylko na niby..."
  20. na to dziewka niezbyt skromnie zaczekajcie- rzecze- bo tu po mnie miał być minut temu pięć pewien urodziwy chłopiec jeśli się nie zjawi w kolejnych dziesięciu popłynę z wami ku ciekawszemu zajęciu
  21. a gdy amputują nogi na ud wysokości bo miążdżyca zżera giry mimo insuliny wtedy wezmę w usta papier wyczaruję tęgi rapier i by złego nikt nie dodał zadźgam siebie kiedy?- tego wam nie podam
  22. czy wiesz że ogrzewanie podłogowe starsze jest od piecy kaflowych? to nasze współcześne elektryczne to tylko zastosowanie nowej technologii w średniowiecznym pomyśle... dziękuję i pozdrawiam
  23. jak napełniać dom ciepłem rozgrzanych kafli romantyczną gawędą o walecznej szlachcie i gżegżółki wróżbą przychylnego losu jak słodycz gofrową uwieczniać wśród fajerek mieszać ze smakowitą wonią strawy i okruszyny łakoci omiatać gęsim skrzydłem jak wieczory zimowe umilać wiolonczeli koncertem wspomnieniem sierpniowych świerszczy i wskrzeszać marzenia dawno obumarłe po trzykroć łatwiej znaleźć odpowiedzi otoczywszy serce gaworzeniem szczebiotem promiennym uśmiechem beztroski dziecięcym żywotem
  24. ja napełniać dom ciepłem rozgrzanych kafli romantyczną gawędą o walecznej szlachcie i gżegżółki wróżbą przychylnego losu jak słodycz gofrową uwieczniać wśród fajerek mieszać ze smakowitą wonią strawy i okruszyny łakoci omiatać gęsim skrzydłem jak wieczory zimowe umilać wiolonczeli koncertem wspomnieniem grania świerszczy sierpniowym i wskrzeszać marzenia dawno obumarłe po trzykroć łatwiej znaleźć odpowiedzi otoczywszy serce gaworzeniem szczebiotem promiennym uśmiechem beztroski dziecięcym żywotem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...