Podoba mi się ten wiersz, z tym, że wersja Stasi Zak w II zwrotce - jakby lepsza, krótsza, mniej słów - zgrabniej się czyta. W trzeciej powtórzone "niczym" zmieniłbym na bardziej proste "jak".
Wydaje mi się, że to bardzo osobisty wiersz, dlatego z góry proszę o wyrozumiałość, jeśli za bardzo namieszałem. Pozdrawiam. ona powiedziała
a jej słowa niczym wiatr
co żaglowce gna przez oceany
w stronę wysp szczęśliwych lub na zatracenie
a przecież szeptem mówiła tylko
ona spojrzała
a jej oczy jak ogień
bez którego czyniąc nieroztropnie
chleba nie wypieczesz i spalisz złudzenia
to spojrzenie jedną trwało chwilę
ona przeszła obok
dłonią muskając lekko
a zbliżenie to najgłębsze
najdoskonalsze połączenie duszy i ciała
jakby spotkanie ze świętym
ona milczy
Bóg też wysłuchuje
niebezpiecznym jest marzyć
niebezpiecznym na więcej liczyć