Nie trzeba noża, by zadać cios,
 
	Czasem wystarczy tylko głos,
 
	Jedno zdanie, jak strzała w serce,
 
	Zostaje w duszy — na zawsze więcej.
 
	 
 
	Milczenie złotem, mówili tak,
 
	Lecz dziś milczenie to grzech i strach,
 
	W sieci ogień, w oczach gniew,
 
	Słowa palą jak tysiąc drzew.
 
	 
 
	Nie każdy krzyk to prawdy głos,
 
	Nie każda cisza to winny los,
 
	Ludzie w słowach topią sny,
 
	Nie wiedząc, jak są ostrzy ich dni.
 
	 
 
	Każde „nienawidzę” ma swój cień,
 
	Za każdym „kocham” stoi sen,
 
	Ale gdy mówisz bez serca tonem,
 
	Zostaje echo — jak po burzowym dzwonie.
 
	 
 
	Świat krzyczy głośno, coraz mniej słucha,
 
	Prawda ginie wśród pustych słuchań,
 
	Zatrzymaj się, zanim zrobisz błąd,
 
	Bo słowa są jak ogień — i spalą dom.
 
	 
 
	Bo słowa ranią mocniej niż stal,
 
	Nie cofnie ich już żaden żal,
 
	Wystarczy chwila — i świat się zmienia,
 
	Z powodu słów bez zrozumienia.
 
	Więc zanim powiesz — pomyśl raz,
 
	Bo może ktoś straci przez nie czas,
 
	Słowa to broń, której nie widać,
 
	A jednak potrafi zabijać.