-
Postów
235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez infelia
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9
-
@Berenika97 Mądre słowa. Dziękuję.
-
@wierszyki Smutne, bo zapomniane.
-
Przystańmy nad tym grobem, Chcę się pomodlić – miała tylko Trzydzieści lat, całe życie przed sobą, I nagle opuściła ten świat, tak nagle. Pisałyśmy do siebie, dzieląc się Wrażeniami z wycieczek szkolnych, Całuski sobie słałyśmy i głupie fotki Na tle dzikich zwierzaków w ZOO. Bałam się już wtedy o jej los, Znając postępy ciężkiej choroby. Mogłam tylko dusić w sobie szloch. Och, trwaj w mojej pamięci na zawsze. Pójdźmy w alejkę, tam, zarośniętą, zapomnianą, Gdzie nikt już nie pochyla głowy w zadumie. Patrz, ten krzyż da się wyprostować I napisy odmalować, zróbmy to, proszę. Po zmroku widać tyle światełek, Jakby te dusze mrugały do nas. Tak, one gotowe są opowiedzieć swoje historie. Obejmij mnie mocno, bo chcę ich posłuchać. Każde z tych imion i nazwisk Zawiera w sobie pragnienie istnienia. Marzyli o długim życiu, o prawnukach-psotnikach, Zakasywali rękawy, by zbudować nie pomniki Lecz więzi rodzinne, a z nimi trwałość. Niewielu to się udało, mimo wysiłków. Na starym, przekrzywionym lastryku napis: „Do likwidacji” przyklejony, beczę, to widząc. Wrócę tu, moje ogniki, moje duszki, Które tu trwacie z nadzieją na pamięć. Pogadamy cichutko, poplotkujemy, Powspominamy sobie – co wy na to?
-
Halloween 2025
infelia odpowiedział(a) na Poezja to życie utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Poezja to życie I o cukierka proszą... a idźcie do Gierka... -
@obywatel I to jest odpowiedź na złośliwość martwej natury.
-
Otwieram chłodziarkę, mocno inteligentną, W okularach przeciwsłonecznych na nosie, W obawie, że blask poraziłby oczy. Ludzkim głosem przemawia maszyna: „Proponuję twarożek ze szczypiorkiem.” Trzask drzwiczkami – żarty sobie stroi. Podaj mi piwo chłodne, królowo lodu. „Proszę bardzo, dzyń, gotowe, gospodarzu.” Cwana sztuka, myślę, znasz jakieś kawały? „Owszem, wymienię ci daty ważności Wszystkich produktów, usiądź, bo zaniemówisz.” Oj tam, oj tam, trochę pleśni nie zaszkodzi. „Drogi panie, czy normalne jest wśród ludzi, Że kiełbasa wraz z sałatą sambę tańczą? Ser, nietknięty od miesiąca, zrozpaczony, Dziury swe załatał ze zgryzoty – ot, biedactwo. Mało tego, śledź w słoiku się ożywił. Margaryna z masłem wdała się w zapasy, O wartość zdrowotną im poszło, ależ się leją! A musztarda wyje, bo już po obiedzie. Nie torturuj mnie, człowieku samolubny. Pomyślałeś choć raz, że chciałabym się odchudzić, Odetchnąć świeżym powietrzem? a masz! Z agregatu to moje ostatnie tchnienie!”
-
Stary człowiek drzewo pies i chata
infelia odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar W tym obrazku brakuje jeszcze wszędobylskiego kota. -
@Nata_Kruk A teraz dołącz malunek z dzieciństwa dla dopełnienia ekspresji wiersza. Proszę.
-
@Nata_Kruk Dziękuję za lekturę.
-
@Berenika97 Dziękuję wierna czytelniczko.
-
@tie-break Celnie ujęte.
-
@Alicja_Wysocka Nie wyzwiska, takie tam połajanki.
-
Oczy moje, odzyskajcie wzrok, Oddajcie mi utracone barwy tęczy. Uszy, nie będę już was więcej wykręcał, Na prawo i lewo, nastawcie się na czujny Odbiór dźwięków dzikiej natury. Nosie, ty zakatarzony nicponiu, kichnij Raz, a dobrze, i wróć mi woń ulotną Czasu, życia, świata i nadziei traconej. Kręgosłupie, na ciebie najlepiej zadziała Chłosta pokrzywą; zegnij się, proszę, troszkę. Jęzorze drętwy, czy mam cię ugryźć, By poczuć smak bólu i żelaza? Języku, skłócony ze strunami głosowymi, Czy już nigdy nie wypowiem: „Niech to jasna cholera?” Łokciu, wyprostuj się, nie pokazuj mi wała. A ty, stopo, ty małpo nieczuła, Nawet nie chcesz zaswędzieć. Jędzo, daj mi chodzić, pozwól tańczyć. Ząbki moje ostatnie, nie dokazujcie, O snu chwilę proszę i spokoju. Pamięci moja, ty też się pakujesz? Poczekaj, usiądź przy mnie, daj się pogłaskać, Uszczypnąć, nim przyjdzie zapomnienie...
-
@Leszczym Jakby nie czytać Twoje słowa, pojawia się postać Pana Zbigniewa. Sorry jeśli powiało polityką. @Annna2 Nic jak malowane.
-
@Migrena Nie aż takie męki.
-
@Alicja_Wysocka Miłej lektury.
-
@Alicja_Wysocka Bo urwis i darmozjad. @tie-break Trafnie ujęte. @Berenika97 Prosta sprawa. Gęsie pióro, inkaust i do roboty, skrobu, skrobu.
-
@Migrena Nic tylko zaśpiewać tę serenadę pod balkonem Julii... może doniczka na głowę nie spadnie... Gratuluję pomysłu na wiersz!
-
Ten nieznośny wiersz o drwinie losu, Nad którym głowiłem się wieczorami, Złamał mi ołówek i ugryzł w palec. Dam ci ja popalić, niewdzięczniku! Dłutem w kamieniu cię wykuję, cwaniaku, Już mi sztuczek na papierze nie wywiniesz. Skończą się psikusy z przestawianiem liter; Rozwydrzyłeś się zanadto, brykasz sobie. Skaczesz po moim zeszycie z kartki na kartkę. Chcę cię schwytać w jedną strofę zgrabną, A ty na ostatniej stronie leżakujesz leniwie. Wałkoniu – wstawaj, pobudka, wróć do szyku. Za dezercję trafisz do szuflady na zapomnienie, A jeśli złość mi nie minie – to cię wygumkuję! Napiszę nowy, urokliwy wiersz, taki milusi, A tobie z zazdrości niech serce pęka, rozrabiako. Co tam skomlesz, łzy wylewasz? dam ci chustkę. Nie? o arkusze papieru on ci woła: „odpokutuję!” Pokaż, co tam knujesz – tusz mi zjesz na darmo. „Za górami, za lasami mieszkał sobie bajarz, Ni to pisarz, ni poeta – zwykła trąba, wierszokleta. W metafory, jak już wpadnie – plum! znika w przeręblu. Rymem wali w bęben, niczym King Kong w klatę.” Dość – w złość wpadam; dorwę cię ja kiedyś. Wykiwany na całego, gaszę lampkę nocną, oniemiały. Do poduchy się przymilam, ona na mnie nie zawarczy. Puch mnie utuli, sen podpowie bajeczny. Chwila, zaraz, gdzie jest moje wieczne pióro?
-
@Berenika97 Cieszy mnie to.
-
@huzarc Coś tak jakby...
-
Jest na początku wrzasku i na końcu kłótni, Wydłubane paznokciem z pustego orzecha. Jest w dziurawych kieszeniach żebraka I w ciszy, która pada po ostatnim tchnieniu. Czy jest próżnią i da się to zmierzyć? Nie jest smutkiem bo ten ma swój kształt. Ono ma zapach po wypalonej świecy, To krzesło puste, co oczekuje ciepła. Nic jest kamieniem lżejszym od powietrza, Ulotniejsze od puchu i mgły znad stawu. Gdy je weźmiesz w dłonie – zakpi z ciebie, Gdy je wypowiesz – echo nie odpowie. A jednak istnieje – co za dziwo! W talerzu nawet mruga drwiąco zupa „nic” Więc może to „nic” jest zagadką, Co zadziwia nawet najtęższe umysły. Nic jest obok mnie na poduszce, Nie da sobie nawet pstryknąć w nos. Jest snem pod powieką – otwórz oko, a zniknie, Nic potrafi też wywołać zawał serca, Gdy na koncie w banku masz zero. Jest w telefonie, gdy nikt nie tęskni za tobą, W lustrze, co nie chce powiedzieć ci prawdy, I na kartce niezapisanej przed tobą. A jednak z tego nic, tajemnej osobliwości, Zrodził się pierwszy promyk i początek. Niby takie sobie, zwyczajne, codzienne nic. Hm, wszystko powstało właśnie z niego.
-
@Berenika97 Życiowy poradnik.
-
@KOBIETA Uśmiech za uśmiech.
-
@huzarc I nie wywieszono białej flagi.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9