
Marcin Tarnowski
Użytkownicy-
Postów
110 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Marcin Tarnowski
-
Cóż to za dziwne stworzenie; Co, gdy zimno kryje ziemię, Zrzuca całą swoją odzież? Gdy futra w stworzeń modzie. A zrzucając każe zbierać – Co rok człecze grabi kierat!
-
1
-
Błąkając myśl na granicy świtów
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W zadumiem wszedł w nurt. Stopy na... łapach? Znów w myśl... Czyż są smoki? Zilustrował program „Imagine” (pod dyktando Marcina Tarnowskiego) „Mężczyzna wpatrujący się w toń”.-
6
-
Drogowskaz
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Dagmara Gądek Dzięki! -
A kiedy zapadnie mrok, Dobrze jeśli ci kto drogę wskaże, W bezpieczny dom, o krok, Lub rzadko daną via ołtarze, Choćby na innych tłok, Na znak trudnych, lecz możebnych marzeń… Ilustracja: Pomnik Jana Pawła II wskazujący na Krucyfiks wg projektu prof. Bronisława Chromego z krakowskiej ASP, odlany z brązu w 1981 r. w odlewni Tadeusz Kowalówki w Węgrzycach. Tarnów, opodal Bazyliki katedralnej. Zdjęcie Marcina Tarnowskiego z 11 września 2024.
-
Pod księżyc i gwiazdę
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przed… sen oczy ledwie mruży, Noc umknęła w podróży, Dzień chciał wstać dla mnie wesoły, Lecz mu się mleko wylało, Równo na przestworzy całość. – Czyżby ten był lepszej szkoły? – Na raz mgłę starł z błękitu – Słońcem uśmiecha się mi tu. Tu to znaczy przed Krakowem. Potem było tylko lepiej; – Ciepłolub – tuż się uczepię? Kiedyś? Bo ciepło [1] bez żaru, – Co krok fontann pełno czarów Brak przyrodzeń w graffiti – Jakżeś zrobił magistracie? Innym miastom czy zdradzacie? Sporo niezłych rzeźb wśród ulic, Co krok siedzą maszkarony – Festiwal – zamysł trafiony! Murale po pustych ścianach: Delikatne, z kulturą, dziejami, Nie rażą propagandami. I byłoż by wszystko słodko, Gdyby nie ruina zamku, Rysów nie dostrzeżesz blanków, Brak muzeum-kontenera, Choć tablicy, śmieć wyziera Tu i ówdzie spośród ruin, Lecz nie grozi pośmiewisko, [2] Żadna tam nie wiedzie ścieżka; Opuszczony, duch czyż mieszka? – Z dala się trzyma zamczysko, Wstydząc się ruin sromoty, Bo dumne pamięta o tym, Że w murach króle własne I innych krain mieszkały; Tu się losy rozstrzygały Polski, może Europy. Dziś, orle gniazdo się wstydzi: „Niech przy śmierci nikt nie szydzi!” Czyż ci dany los piramid? Niech Twa przyjdzie godna starość! Jak order…, murom da zadość! – Praktykują inne miasta Tysiączne na to sposoby, Dla zysku i dla ozdoby… PRZYPISY [1] Podobno jest to biegun ciepła w Polsce, sam nie mierzyłem, podaję na odpowiedzialność meteorologów. [2] Chociaż, kto wie? Jak ktoś w końcu spadnie w ruiny piwnic… Zdjęcie własne: Marcin Tarnowski "Tarnowiec wrześniowym rankiem", 12 września 2024.-
2
-
Ubóstwienie Kota Schrödingera
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Był sobie półżywy-półmartwy kot – wymysł fizyka teoretyka. – Nie bój się, to była tylko zabawa, nic złego z niej nie wynika. Z tej nie, ale z serii instytucji, które niby są ale ich nie ma, Które niby robią ale starając się nie ruszać – to już problema! Bo trwając w stanie superpozycji, obowiązków „ciążo-nie-ciąży” Czy z niej „dziecię--nie-dziecię”(?) przed kresem porodzić zdąży czy nie zdąży? Zreformować! Naprawić! – stąd trudno, że to jest urojony ideał: Instytucjo--nie-instytucja, praco--nie-praca, któżby taki zmieniał? Grafiką „Kot Schrödingera patronuje” zilustrował pod moje dyktando program „Imagine”, ba stworzył całe stado kotów…-
3
-
Na j****** kogokolwiek oraz marsze!
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Polityka wielu dziedzin tyka, Przy „j” i „m” subtelność się łyka, Zostaje myśl jedna, góra parę. Jak „ŁEB” ma zadać szyk myśli czarem, Niby Einstein, Newton polityki? Gdy słychać tylko krzyk, góra krzyki. Ilustrował program „Imagine” za podszeptem Marcina Tarnowskiego „Demonstracja tłumu i samotny umysł”.-
2
-
Ucieczka przed koronę gwiazd
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wciąż słucham, czytam, oglądam; Gdzie ma uwaga nie padnie, Wszędzie kłótnie kwitną snadnie, Ze zdań bez sensu, namysłu. – Już leczę mądrością przysłów… Już analizą luk wzbieram… Na nic! więc cierni koronę Czuję i że w szambie tonę. Ratunkiem w inne głębie Uciekam, czyż się odgnębię? – Tam Coronae Borealis! Już myśl innych fal moc pluska Tam Alphecca, tam Nusakam… Korona!, więc któż by pod nią? Astronomom mity zwodnią – Mostem zwodzonym twierdz Prawdy. Z republik bzdur pod tron nieba! Czym godny? Tego mi trzeba! Należne oddać pokłony! I pełnić straż nieskończonym! Hen, hen od ludzkich pozorów… Boję się tylko na chwilę Ale i to przecież mile, I jeśli tu nie zawiodę(?), Z wyższych sensów dochodem?! Ilustracja: Johann Bayer (1572–1625) „Corona Borealis” („Korona Północna”), około 1624. -
„ I jeśli weźmie się do pracy, niech wszystko będzie dla niego próżne, bezkształtne, pozbawione znaczenia i niewidoczne. […] I jeśli coś mają lub będą coś mieć, bogactwo, majątek, czy zawód [pracę], niech wszystko stanie się dla nich próżne, bezkształtne, pozbawione znaczenia i niewidoczne. […] ” Zaklęcie z tabliczki z Pireusu z IV-III w. p.n.e. w: prof. Andrzej Wypustek „Magia antyczna”, Zakład Narodowy im. Ossolińskich Wydawnictwo, Wrocław-Warszawa-Kraków, 2001, str. 135. Taki oto cytat podetkano mi pod nos... – Niby zaklęcie greckie, lecz czy to magia? [1] W czas pandemii tylu mago-medyków głos: [2] „Choć nie wprost na wirusy, lecz via psychologia...” Tu by zabrać sens życia, starczy kręcący nos... „Duch przygnębiony, twarz zasmucona i rana serca – żona przewrotna; ręce bezwładne i kolana bez siły – taka, która unieszczęśliwia swojego męża.” Mądrość Syracha, Eklezjastyk, rozdział 25, wers 23. „Dwie rzeczy zasmuciły moje serce, a trzecia wzbudza we mnie gniew: – wojownik, któremu nędza odebrała siłę; – mężowie roztropni, odrzuceni jako nic nie znaczący; – człowiek, który od sprawiedliwości przechodzi do grzechu, Pan przeznacza go pod miecz.” Mądrość Syracha, Eklezjastyk, rozdział 26, wers 28. Przypisy [1] Może być, ale do odebrania sensu życia, działania, zdemotywowania często wystarczy banalna psychologia. [2] Byli i są to lekarze, zalecający postępowania o którym było wiadome, że nie działa na wirusy, działa natomiast jako placebo, a nawet zamawianie, stąd „mago-”.
-
O elitach i ich odchodzeniu
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dawno na skrzydłach swych strachów lecieli: Wieśniak do rycerza do zamku starego, A Hindus do białego myśliwego Zaś niewiasta do odludnej pustelni Wnikliwego starca w mądrości pełni A dotarłszy z przestrachem krzyknęli: Smok! Wróg! Tygrys! Nie wiem...! Chwycili męże każdy swe oręże: Rycerz za miecz, tarczę i długą lancę A Myśliwy za kulbakę i sztucer Zaś mędrzec za księgi, pióro i papier. Inaczej moc tężą, wszystkim pot kapie... Zdobywszy każdy dowód przewag bierze: Rycerz łeb smoczy lub proporzec wroga Myśliwy na ścianę tygrysią skórę, Mędrzec wyjaśnień kartkę lub ich górę. Koło się wieków całe obróciło. – Do chłopstwa przestraszony panicz bieży, Bo gwałcą, rabują mienie macierzy... Biały sahib do Hindusów po pomoc, Bo tygrys zżarł mu obiad, chłepce kompot... Uczony pytać niewiast, choć wstyd było... Więc, idą chłopi, hindusi, niewiasty Zawsze jakiś rząd... Inna rola kasty! ... Cóż wydarzenia tak odwrotne dzieli? Całkiem sporo się między nimi wydarzyło: Powstały mody, wpierw niby niewinne, By osoby nieskore do nich skazać jako winne. Powstały szkoły takie i owakie, Choć rycerz, myśliwy, mnich ze szkół brakiem... – Tak świat talentów pług form orze siłą... Ilustracja: William Henry F. Hutchisson ps. G. T., George Trigger „Tracking Tiger : Pen and pencil sketches; being reminiscences during eighteen years residence in Bengal” („Śledząc tygrysa: szkice piórkiem i ołówkiem; będące wspomnieniami z osiemnastu lat pobytu w Bengalu”), 1883, opublikowane w: „The Bengal Sporting Magazine”, Tom XV, nr 89, lipiec 1840.-
3
-
„Spiskofobia” a „Spiskomania”
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Spiskomania, to podobno doszukiwanie się wszędy spisków; Czyż nie spiskofobia? – dotknięci wypatrują obiektu obaw. Spiskomania? - niektórzy chcą dyskretnie ustalać bieg wypadków; Ani sami nie chcą proponować ani rządzić, ale robak, Co ich żre nie pozwala zdać biegu spraw na innych, akt przypadku. Drodzy spiskomanii! Części spraw tak rozwiązać nie da się nijak: Los sprzysiężenia ku „Teorii względności” wiódłby do upadku! Prócz tego, czasem powiedzieć, co do głowy przyszło jest rzecz miła... Ilustracja: Charles Le Brun (1619-1690) „La Frayeur : deux têtes de face et une de profil” („Strach : dwie głowy z przodu i jedna z profilu”) z: Charles Le Brun (1619-1690) „Caractères des passions” („Charakterystyka namiętności”), wydawca Jacques Chéreau, Paryż, około 1720. -
Czy Polska była zawsze taka jak dzisiaj? Nie! W każdym razie nie wydaje mi się. Dzisiaj Polską rządzi zawistna „normalność” „A żeby nie miał! nie był! nie mógł!” – banalność? Chyba nie? Jeśli, to rzadko lub ostatnio, Musiał być czas kiedy czuto bardziej bratnio: Gdy stary młodym nie zazdrościł perspektyw, Gdy majątek skłaniał do czci, nie inwektyw. Gdy rozum piękny, nie wzbraniał mu się kłonić, Gdy aureoli nie równał do nicponi... Choć, żadna z tych zalet nie była bez zmazy, Imperatyw moralny dawał rozkazy, – Chopina lansowały arystokratki, Choć przecież ich dzieci też miały zadatki; Potocki się cieszył z Paderewskiego, Boć w jego Kuryłówce zrodzonego… Ludziska kochali Wilanowa mury, Choć sami się pięli na swych poddasz góry… Ni Kopernik nie wzbudzał chwytaczem gwiazd [1] kpin, Ni ksiądz Skarga kazaniami pomówień min… Wiem, żem wbrew czasom abnormal bez zawiści, Ale niech Pan inną niż dziś Polską ziści: Niech weń premier w rok pięć miliardów zarobi, Niech jego pałac tysiące płócien zdobi, Niech za jego oknem i rządem kwitnie Kraj! – Niech za geniusz i pracę fortuna, – nam daj! Przypisy [1] Inaczej astrolabium. Ilustracja: Imagine obraz pod dyktando Marcina Tarnowskiego „Premier marzeń”, VI 2024.
-
Za co się walczy?
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@befana_di_campi Cóż, z pewnością można walczyć z uzależnienia od adrenaliny; ale mnie się nawinął temat, że walczy się za coś co uważa się za ważne... -
„Pro aris et focis” („Za ołtarze i ogniska domowe”) „Pro Deo et patria” („Za Boga i ojczyznę”) Obiekt kultu swojej wąsatej jednostki, sam Stalin Wpadł, choć Bóg to rywal dla jego komuszych wydalin; Jednakże nikt, nawet człowiek sowiecki nie w bój pójdzie Za brak Boga, bóstw, zatem nadziei tamtego świata; Gdzie za bagnetem i kulą, nie Śmierć, ale kres lata. Rządzący dziś wierzą, że złamanie zasad im ujdzie. Ilustracja: „Fanciullo che legge Cicerone” („Dziecko czytające Cycerona”) obraz Vincenzo Foppa (-1515), 1464.
-
Rano słuchałem wykładu – prelegent dziwne mówił rzeczy, Choć podstawy te same, nie jedna potocznym sądom przeczy. A dzisiaj pełnia majowa, a skoro to kwietna, kwietniowa, Cóż stąd gdy, prócz chmur słońce popołudnia ją przede mną chowa? Więc, pełni nie zobaczyłem, ale jakoś mi duch uleciał w sfery Twoje. Prawdaż to? A jeśli, że to niezbyt ważny szczegół się boję, Jeśli zaś ważny, czy za sensem podrepczą stopy mych myśli? Wątpię, aż tak dni me płyną na ludzkich ścieżkach, – Swe przyśnij mi! Przez wieki, przez godziny i przez dni toczą się się ludzkie dzieje Losem człowieczym w pył, czy drży Twa łza? czy warga się śmieje? Czy Twe wyroki mierzą twardsze a subtelniejsze zegary? Drzwi tajemnic przed człekiem zamknięte… Ave! – wesprzyj Twe czary.
-
Epidemia zabłąkanych „owieczek”
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Którym? -
Epidemia zabłąkanych „owieczek”
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
– „ Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: « Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi ». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: « Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: 'Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła'. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. ” Ewangelia według św. Łukasza, rozdział 15, wersy 1-7. – Pasterz szczęśliwy przez cytat, Gdy wzrokiem nie jego pytam. – „ Tak, tak, wierz w to koniecznie! ” Rzekł lis niesiony bezpiecznie, W kożuch owczy przebrany. – A pan znów, jak wciąż zbłąkany? – „ Lubię jak noszą na rękach, I gdy za mą łzę wyżerka! ” A może ten cały Jezus by się na to jednak nie nabrał? Bo to trochę jak z różnicą między przypadkowym złamaniem a wrodzoną łamliwością kości, – co innego wyciągnąć z chaszczy owieczkę, która raz czy dwa się zabłąkała, a co innego nieustannie ratować „owieczkę”, która obsesyjnie się zabłąkuje, w przebiegu „choroby zabłąkaniowej”. Zauważyliście, że Jezus nie nosił na rękach starych lisów? Uwaga: Grafiką „Jezus niosący lisa w owczej skórze” ilustrował (pod moje dyktando) EjAj, a konkretnie program „Imagine”. -
Amor Meus! Kocham! Chcę! Mus? – Czy trochę nie z braku relacji z ludźmi? Czy gdyby...? Pamięć o Tobie służyłaby mi? Ludzie, wciąż myślę jak się z nimi dogadać? Każdą dopuszczalną drogę próbuję zbadać, Ale dotychczas na każdej bramy i kraty, Chociaż niby mi bliżsi, wciąż paty i straty... Ty, Amor Meus rozumiesz z mych spraw więcej, Lecz jesteś ponad nimi – gardzić mną Ci łatwiej... Czy gardzisz? Czy mógłbym zasłużyć? Nie bardzo!... Lecz czuję, że nie Ty a ludzie bardziej gardzą.. Czy chciałbyś mimo to mnie prowadzić? Być może. Czy podążałbym wprost, niezbaczając? Nie gorzej? A mimo to! Choć, mówią *** …
-
2
-
Inny „Test lustra”
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Łukasz Jasiński Nie, nie; o kleptomanii srok był inny wierszyk. Pozdrawiam! @befana_di_campi Prozą? Och taka łopatologia wszystko popsuje.- 4 odpowiedzi
-
- psychologia
- świadomość
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pono sroki potrafią rozpoznać się w lustrze, Że to co w nim oglądają to ich odbicie. Lecz odbicie bywa nie tylko za szkłem w srebrze, Też człowieka w człowieku, a w życiu życie... Czy na pewno potrafiłbym poznać, ot pojutrze, Swoje całe lub w części w kim innym odbicie? Ilustracja: Mosè Bianchi (1840–1904) „Donna davanti allo specchio” (”Kobieta stojąca przed lustrem”), około 1900.
- 4 odpowiedzi
-
3
-
- psychologia
- świadomość
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
1. Kalka? Czy one nie są obcą modną językową kalką, Bo przynajmniej w polskim rzadziej o płeć piękną walką, Gdyż płeć jest jasna, gdy się pisze doktor Borkowska, [1] Choć nie, gdy doktor Taussig, że nie chłop, a kardiolożka. 2. Multiplikacje? Cóż złego raz zaznaczyć, że to kobieta jest, była? Ile podkreśleń przesładza? Ile kpiną nie miła? [2] „RedaktorKA ELŻBIETA CzubÓWNA” – już zbytnia troska? Lecz gorzej: „PrawniCZKA, profesorKA EWA ŁętowskA…” 3. Ośmieszenia? „Nomina sunt omina”, bo też miano się kojarzy… Lekarka, prawniczka, dyktatorka mody nie parzy. Lecz „psycholożka” jak psycho-loszka uchu przewini, Czyż stuknięta mała, choć dorosła samica świni? Ilustracja: Leonardo da Vinci „Karykatura starej kobiety”, 1485-1490. [1] Akurat rodzinnie Ciocia i matka chrzestna w jednej osobie; ale tylko jako przykład zaznaczenia płci końcówką nazwiska, a możliwe są też inne sposoby, np. -ówny i -owy… W innych językach tak nie ma, doktor Taussig, była przynajmniej Helen z imienia, ale np. Bo Derek, to jakby ktoś nie wiedział, że to była aktorka, to po obupłciowym imieniu ani po nazwisku się nie domyśli. [2] Przy pewnej ilości podkreśleń zaczyna być dziwnie, powyżej pewnej ilości podkreśleń, że była to kobieta, bardzo kobieta, naprawdę bardzo, bardzo kobieta redukuje się człowieka z mózgiem i dorobkiem tylko do płci. Z mężczyznami jest dokładnie tak samo, kiedy mężczyzna raz podkreśla swoją płeć to jest w porządku, kiedy 2 to już dziwne, przy 3 razie zaczynam się zastanawiać czy aby nie ma kompleksów na tle swojej płci, po razie 4 jestem bliski pewności, że albo jest inwalidą w zakresie męskości albo przeciwnie wszystkie jego zalety i dokonania ograniczają się do krocza.
-
1
-
Ten straszliwy, niebotyczny szczyt głupoty Na który głupiec może nie wejść w życiu, Dwóch wejdzie w ciągu minut sześćdziesięciu, Trzem głupcom potrzebne nieliczne minuty. Bo, gdy jeden zdobywszy pagórek głupot Zadowolony z siebie się tam okopie, [1] Drugi chce siąść wyżej, [2] by rzec: „E tam! «chłopie»!” [3] – Strzeżcie się „spędów”, na które tłumów tupot! [4] [1] To by nas prowadziło do podziału głupot na okopowe i szczytowe, o czym innym razem. [2] Wedle powiedzenia: „Daj kurze grzędę, a ona: wyżej siędę”. [3] „Chłopie” w cudzysłowie, bo o chłopa płci odmiennej też może chodzić. [4] W sumie jestem bardzo niezadowolony, (zwłaszcza z siebie – już ja sobie przed lustrem „nawrzucam”!) Ale do rzeczy: Tyle się odbywa różnych kongresów, zjazdów, konferencji, i wcale nie zawsze zjeżdżają się mądre głowy, a skoro na niektóre zjeżdżają się głupie, to czy nie powinien powstać jakiś ranking, który spęd wydał głupsze produkty końcowe. Skoro mogą być IgNoble (– badacze potrafią się zdobyć na dystans i humor), to mógłby powstać też inny ranking: IgCongress! Ilustracja: Pieter van der Heyden (fl. 1551-1572) , Pieter Brueghel the Elder (1526/1530–1569) „The Festival of Fools” („Święto Głupców”), datowane na drugą połowę XVI w., obecnie w zbiorach Metropolitan Museum of Art.
-
Szlifowanie ludzkich diamentów
Marcin Tarnowski odpowiedział(a) na Marcin Tarnowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Tectosmith Nie sądzę by mógł istnieć człowiek bez drzemiącego w nim talentu, czasami ten talent śpi, czasami dokonuje cudów, tylko nie jest zauważany... -
Zamknąłem oczy pod okiem pełni – Wilk zawył życzenie? Niech się spełni! „Las” dziewanny wzniosłych łodyg morze Ma stopa i ręka czy wpław zmoże? Powinny, bo puszcza! za plecami. Blisko-daleko samotnia mami Kolor jej szary „lan” z metalu Spokój, gdy jak przy pręgierzu, palu. Pukam, Drzwi się niechętnie otworzą Zewnątrz dzień, wewnątrz „noc” – oczy korzą Się przed straszną czułą ciemnością. Wchodzę myśląc czyją jest własnością? Właściciel młody z wieków bagażem; Wbrew, ku niemu a on taki władczy – Znać arogant, a łagodnie patrzy. U stóp kobierzec łaskaw mi wskaże Klęknę a on tłumaczy i każe…, A wszystko to zdadzą się głupoty, Co mimo, zdadzą mi się to psoty. Musiał zoczyć niewyraźną minę, Bo spojrzał tak, że poczułem: ginę. „Jam u władz, – co chciałbym w klauzulach!” I targając mi włos na łbie rozczula. „Radzić, prognozować się zdarzało… Słuchałbyś? Spełnić by ci się dało?” Kojon patrzę w prawdziwą świecę, Pomarańcz na stole, w sen śniąc lecę. Jasno. Czyż rano? Pusto. Wychodzę, Za drzwiami na przekór przez noc brodzę, – Była pełnia. Zaszła? Tylko gwiazda, Choć jasna, – planeta? Jowisz? Wilkom Może latarnia, – macając przez las, Jakiż wonny. Pod stopą konar trzasł I prysnął jak od różdżki śniony świat. Znów zasnę? Wstanę, łazienka, prysznic – Pod wodą mrzonką sen moment się śni… Znów myśl gna mi w Twą zwykłą stronę… Na próżno?! – Czyż nie wszystko skończone? Ilustracja: Petrus van Schendel (1806–1870) „Stilleben mit Äpfeln und Kerze” („Martwa natura z jabłkami i świecą”), przed 1870.
-
Szlifowanie ludzkich diamentów
Marcin Tarnowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Żaden uniwersytet nie wykształcił dotąd żadnego talentu! Talenty są dane przez Boga; i, lub przyniesione przez anioła, Albo natura w genach je dała, ale nigdy żadna szkoła! Lecz tych rola wielka! Surowy diament wyszlifować do brylantu. – To rola bardzo trudna; diament, choć twardy to kruchy – łatwo pęka. A tylu belfrów-szlifierzy wcale nie tego się najbardziej lęka, Lecz tego, że „przyćmi”, „zbuntuje się” i „dyskusją zagrozi nam tu”. Wbrew im; dobry belfrze, twój tryumf znaleźć i oszlifować geniusza, Co będzie lazł, gdzie inni nie chcieli i fałszywe dogmaty ruszał. O! rozpękły diamencie na śmietniku, jak byś lśnił, przez zły szlif, – samś tu…