Pod megafonem gruchają gołębie.
Ktoś ciągnie na pogrzeb, ktoś do sanatorium.
Ktoś skacze w ramiona głodny jak nigdy,
ktoś się przegląda w szybie wagonu.
Scena powrotów, śmiałych decyzji,
łez, którym ciężko sprostać.
Kupisz bilet, gazetę i kawę naprędce,
poznasz kogoś, odważysz się rozstać.
Jedni są tu przelotem.
Inni w poczekalni.