Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nefretete

Użytkownicy
  • Postów

    1 719
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Nefretete

  1. 18 godzin temu, Cor-et-anima napisał:

    kruszeją percepcja i kontakt

    nie uczucie

     

    4 godziny temu, duszka napisał:

    tylko, że noc

    Hej! Całość - jak najbardziej - podoba mi się!

    Natomiast, nie traktuj mojej wypowiedzi jako rodzaj swoistej dywagacji -:)

    I powyższe frazy!  Weź! - no! ( Uśmiech ) -  jakiś dwukropek i  dywiz można wstawić, nie?

    No chyba, że nie zgadzasz się? To zrozumiem - bo to twoje!

     

    Z uznaniem dla treści wiersza!

    Pozdrawiam ciebie

     

     

     

     

  2. 15 minut temu, Leszczym napisał:

    Ale żeby nie było tu nie ma specjalnie prawdy - ot zabawa słowem, która wzięła początek od słówka wyuważyć. Logiki też nie ma większej. Przyznania nie ma.

    Hej!

    W każdej roli poezję, odgrywa się śpiewająco czy na stojąco, albo na leżąco -:)

    Kwestia preferencji - nieprawdaż?

    Dlaczego twierdzisz? - jeśli oczywiście mogę zapytać -, że nie prawdy? coś ty! Nawet w słowie pisanym przez ciebie , jest cząstka twojej duszy - czyż nie tak?

     

  3. / "Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie"- Heraklit z Efezu ( Wariabilizm ) / 

     

    Z ust wysunięty język
    zauważa gęsta sól
    z oczu spływa powoli 
    potokiem
    kamiennej twarzy w dół

     

    Pod jaskiniami nózdrz
    dyma przezroczystą wiatr;   
    rozściągnął jak do żucia         
    gumę - wargą gór zwisa 

     

    bez deszczu nie ma siły    
    dopiero niebem jedna
    wielu pomogła kropla 
    na kubki smakowe spaść

     

    Spokojem zamknąć mogę 
    usta - przenika wszystek
    wokół ocząt zaślepia
    jak okrągła świątynia;
    patrzeć na Świat pozwala
    kolorami tęczy mgła

     

    Analemną jaskółek
    twój okular przebiera ( otwiera )

     

    Inna rzeczywistość
     

     

     

     

     

  4. / Pamiętaj! Non omnis moriar /

     

    Złap mnie dłonią - ręka za głowę

     

    Patrz od wewnątrz łokcia zgięciem
    / Spójrz! Proszę cię  / 

     

    tam twój! Półksiężyc pod skórą
    nieraz się pojawia i znicz oddycha
    za dnia nie znika jak ten niebem 

     

    Wibruje fazą tarcz naszą biżuterię
    umacnia połysk słońca nocą zgód; 
    gwiazdami poczęcia jakich wzrok
    telepatycznie odebraliśmy więzią -
    wspólnym przytuleniem świat zmień ...

     

                               / Ja /

                                   I

                                  V

    Gotuj! Poeto - garnki zup z kór wielu
    by pokolenia przyszłe miały co jeść!
    "A ty? - głoduj"

     

  5. @Cor-et-anima Wiersz czytam w sposób wielowarstwowy, przez co sama treść, pozostawia czytelnikowi sporą gamę interpetacji -:) 

    Mnie akurat, z jedną się skojarzyła ; ze ślimakiem - wyobraź ty sobie -:) - który potrafi pędzić żwirami, swoją prędkością pokonując kilkadzięsiąt metrów na 24 godziny - by czółkami dotknąć psa.

    Całość oczywiście, z podobaniem.

     

    Pozdrowienia

     

  6. W dniu 9.07.2022 o 23:27, Cor-et-anima napisał:

    "Odziedziczyłem ciężar atramentu jakiego nie chciałem. Dzisiaj, muszę nosić to brzemię ! " To nie brzemię - to dar wzbogacony przeżyciami. Choć tragedii życiowych jest wiele, ale nie każdy dotknięty nimi - pisze. Oryginalna, ciekawa konstrukcja tekstu! Gratuluję weny!

    Dziękuję za twoje słowa; tak! To moje przeżycia -lekko parafrazując twoją wypowiedź pod treścią dopowiem, co myślę o darze.

    Zacznę od tego, że jesteśmy tu po to, by dzielić się naszymi doznaniami, wiedzą, itp.

    Nie wszyscy kręcą kółka na czole, by poznać szósty zmysł. On istnieje! 

    Za pomocą polisensorycznej nauki (ćwiczeń, praktyki  ) , o naszą intuicję poszerzamy wyobrażenie (a),przez szczegółowe doznania -  obrazem, węchęm, słuchem itd... W to wszystko, większą miarą angażują się - tylko zmysły. 

    Pozdrowienia dla ciebie, i dziękuję, jeszcze raz

     

     

     

  7.  

    Wasze szklanki zapełnię setami,
    pióra jakie porwała kałamarzem;
    burza dzisiaj błyska nad źrenice,
    oczami tleje szarym ściemnienie,
    ogniem poszerzony bez okulisty
    wzrok - jako bezmyślny architekt, 
    uchyli rąbka tajemnicy twojej łzie

     

    / I never gave him access to body and soul
    Today! Showed  me something.
    I have a third chance and
    right now! I am saying:
    I began to believe in him, 
    where the faith has been abandoned
    was hiding me /

     

    krótkim kalendarium moich wiosen


    wiosna 0 -1:
    Przyszedłem wtedy na narodziny.
    Grupa krwi -  B Rh+
    zero chorób!
    Zastanawiałem się, dlaczego dzisiaj? jestem indywidualistą
    i przepełniony ( kiedyś ) egocentryzmem, łączę swój optymizm nauką o człowieku , jaka kiedyś była mitem!


    wiosna ósma - pierwsza śmierć kliniczna;
    kiedy wyciągnięto mnie z fontanny ( zanim to
    nastąpiło, łowiłem sitkiem rybki, np. welonkę
    wrzuciłem obok innych, do słoika z wodą)
    , potem bałem się kąpać - raz tylko, z karpiem byłem w wannie, z pianą, Nocą Wielkanocną 

     

    wiosna dziesiąta - pielgrzymka w Częstochowie, i 
    Jan Paweł Drugi ( Karol Wojtyła ) na tle hałasu tłumu - 
    klaszczący mu za przybycie; siedziałem wtedy
    na gałęzi drzewa, która nagle złamała się, dosłownie parę metrów przed jadącym papieskim BMW...
    Wyszedł z samochodu, i podniosł mnie, by nadać 
    swoją dłonią namaszczenie krzyża na moim czole.

     

    wiosna trzynasta -  śmierć mojego ojca o godzinie piątej rano. Leżał, podpięty kroplówką zwisającą z żyrandola.
    Zanim wyzionął ducha, powiedział mi ostatnie słowa:
    Sebastian idź na księdza,
    potem położyłem tylko dwie monety dwudziesto-złotowe
     z napisem "Pierwszy Polak w kosmosie,, - czy jakoś tak, 
    i nazwa interkosmos.

    / Lećmy do wieku dorosłego, ok?
    20 - ścia parę lat poza granicą mojego Państwa, z czego prawie 18 - ście było w Niderlandach - nie wiem ? gdzie wrócę. Na froncie odnajdę się, na pewno! /

     

    wiosna 42 - ga : śmierć mojej matki, datą zgonu nieznana; 
    po przyjeździe do Częstochowy musiałem udowodnić, że jestem jej synem. Ostatecznie, po paru tygodniach prokuratura powiedziała, że będę mógł ją pochować .
    Oficjalnie pogrzeb odbył się, w dniu moich urodzin - czyli 31 grudnia 2019; 
    nieoficjalny pogrzeb ostatniej kosteczki, jaką w mieszkaniu widziałem ostatnio na fotelu ( bo, potem została spreparowana w procesie metalurgicznym, w ogień ) , zabrałem wraz z listem pożegnalnym dla mnie, w którym poprosiła, bym wysypał prochy w morze.
    Odziedziczyłem ciężar atramentu jakiego nie chciałem. Dzisiaj, muszę nosić to brzemię !

     

    wiosna obecna:

    prawie trzy miesiące na Ukrainie - kolejna śmierć kliniczna; tym razem, zobaczyłem co tam jest,  i kto i co?, przemówił ( li ) do mnie. 

    I teraz, moi drodzy, powiedzcie mi, czy to zrządzenie losu sprawiło, że dzisiaj piszę? 
    że.... po raz trzeci żyję?
    Mam już czyste sumienie! 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...