-
Postów
11 543 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
51
Treść opublikowana przez Leszczym
-
@Monia A tak coś mnie naszło :) Taka chwila. Również pozdrawiam :)
-
Spakował zapałki w kilka pudełek z draską. I natenczas poszedł do domu skądinąd jeszcze własnego. A tam – cóż nie było czego podpalać zresztą i żona i synek strażacy. Zapałki przysłużyły się więc kuchni gazowej oraz kilku podwórkowym papierosom. Poza tym przemieniły się w symbol a także całkiem nieźle pomogły chwilowemu natchnieniu. Żona i synek krzyknęli niekiedy głośno i donośnie: wracaj, wracaj do nas. Przecież masz nam się przydać. Słowem ognisko domowe. On tymczasem wcale nie zawsze chciał do nich wracać. Czasem wybierał płomienie ognisk na mieście. Warszawa – Stegny, 14.07.2023r.
-
Friendly fire
Leszczym odpowiedział(a) na error_erros utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@error_erros Giga tekst. Nie wiem, czy wiesz ale moim skromnym zdaniem ten "wierszyk" zasługuje na duże, naprawdę duże miano !!! -
Ostatnie opowiadanie (roboczy tytuł) cz. 10
Leszczym odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Rafael Marius Tak,dobrze, ale opowiadanie jest jeszcze w toku ;) Na razie jest mniej więcej tym co zamierzam czyli rozprawką o wygodzie ;)) -
Ostatnie opowiadanie (roboczy tytuł) cz. 10
Leszczym opublikował(a) utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
X. Gdzieś, kiedyś któregoś dnia w kalendarzu, co zaczęło się zresztą od jakiejś głośnej pary nie pary znów nastał wzmożony okres krytyki mężczyzn jako takich, co narrator z pełnym przekonaniem i świadomością może tylko potwierdzić. Z początku z tą krytyką światu było nawet wygodniej, bo przecież nie raz i nie dwa się okazywało, że tego czy innego mężczyznę, drania po prostu, owszem jak najbardziej jest za co skrytykować, a nawet pognębić. No ale wtedy różnym osobom zaczęły osobliwe rzeczy chodzić po głowie. I on nie uniknął przejawów tej krytyki, skądinąd dość wyrafinowanej i zdaje się, że całkiem dobrze zaplanowanej, choć narrator może się tutaj trochę mylić. Pewna ładna dama, nie aż tak z zewnątrz zresztą, zaczęła się nim interesować, mimo że tak naprawdę musiała zdawać sobie sprawę, że on jest już jak mawiają zajęty. Cóż to były za pochwały, zalotne uśmiechy, przypadkowe spotkania, głębokie spojrzenia, dbałość o wygląd i tym podobne maleńkie sytuacje. Potem pełna zaczepek i dwuznaczności korespondencja służbowa, a jeszcze potem propozycja wymiany numerami telefonów, zapytanie, czy by jej przypadkiem nie odprowadził do domu, że nikt jej nie kocha, a nawet nie lubi, że przecież mogliby niezobowiązująco spotkać się na kawie lub herbacie, albo czy przypadkiem czegoś mu nie brakuje. Wachlarz zagrań tej damy, której musiało być w tym momencie wygodnie, mimo pewnych trudów, był doprawdy szeroki. Zresztą cały ten ciąg zdarzeń wcale nie od razu musiał być prowokacją, ponieważ jest również możliwe, że on po prostu jej się spodobał i najzwyczajniej w świecie ona akurat widziała ich razem, czemu w gruncie rzeczy trudno się dziwić, bo przecież był raczej atrakcyjnym mężczyzną w kondycji i wieku w sam raz na szereg długofalowych, czy tylko krótkodystansowych planów. Po prawdzie i jemu było z tym wygodnie albowiem nie raz i nie dwa poczuł się doceniony, co przecież musiało pozytywnie rzutować na jego samopoczucie, zwłaszcza, że ta pewna dama była jak wspomniałem osobą całkiem atrakcyjną. No ale w tej sytuacji, tak przecież popularnej wśród młodych ludzi, chyba przeważyła tak naprawdę któraś z wygód. Otóż on, mimo że naprawdę z wielu spraw nie zdawał sobie sprawy, doszedł do wniosku, że wygodniej mu będzie z dziewczyną influencerką, z którą łączyło go już tak dużo najróżniejszych pozytywnych momentów, z którą są siebie poznani, po słowie, dogadani, a nawet w pewien sposób sprawdzeni, o czym zresztą narrator zdążył już wspomnieć. Słowem narratorowi zdaje się, że znów wygrał komfort, tylko, że może w ciut innej odsłonie, jakby mniej rzucającej się w oczy, mniej oczywistej i trochę bardziej dorozumianej. Nic innego jak wygoda skłoniła jego do odrzucenia w pewien kategoryczny sposób tej w gruncie rzeczy otwartej propozycji nowej znajomości, która przecież była sporą niewiadomą i naprawdę trudno było przewidzieć w tamtym momencie jak się potoczy i nie można było wykluczyć - jak wspomniałem – nawet jakiejś prowokacji, co wówczas było całkiem modne, a nawet modne jest do teraz. Coś z asertywności, która przecież również – jakby się głębiej zastanowić - ma źródło w wygodzie, pozwoliło mu odmówić tej pewnej damie w sposób dość stanowczy i kategoryczny, ale w miarę uprzejmy, co również można by rozpatrywać pod kątem niczego innego jak wygody. Po tej odmowie temat ucichł, co zresztą wszystkim było tak naprawdę na rękę, bo obyło się bez tak zwanych większych problemów. Można tylko dodać, że na różnych etapach związku i ona spotykała na swej drodze rozliczne propozycje wręcz z kategorii matrymonialnych, ale i ona zdaje się im odmawiała i zapewne również tak naprawdę z powodu niczego innego jak komfortu. Tyle tylko, że te sytuacje musiały być trochę cichsze w wymowie i bardziej poukrywane i z tego właśnie powodu narrator nie mógł ich dostrzec i nie bardzo miał jak się o nich dowiedzieć. Zresztą też możliwe, że akurat w tym czasie przyglądał się tylko jemu, więc jej już nie mógł się przyglądać, a więc przegapił też całkiem niezły (możliwe nawet że dużo lepszy – ach fantazja mężczyzn) materiał do niniejszego akapitu, co skądinąd również w pewien sposób mogło być dla narratora wygodne, albowiem tym razem wcale nie musiał ślęczeć jakoś przesadnie długo nad tekstem. -
@Rafael Marius Z tego co pamiętam, a pamiętam niewiele, film sztos z 2008r Na pewno jest gdzieś za friko w internecie ;))
-
Czasem zawód, niekiedy zaduma, a momentami duma. Kleksy długopisu zdrętwiały lub oszalały. Balanga. Warszawa – Stegny, 13.07.2023r.
-
@Klip Proteza to taka w sumie antymateria :))) Giga limeryk, po prostu giga dobry!!!!
-
@Antoine W Ano, ano każą się kryć no to kryjemy się :) @Rafael Marius tutaj jest jeszcze nawiązanie do filmu, którego skądinąd nie pamiętam - Tajne przez poufne :)
-
@Somalija A dziękuję za komplement ;) Może jak się wnerwię na samotnię zapiszę się na Tindera, co jednak muszę jeszcze przemyśleć ;))
-
@Viburnum Słuchaj, a może możliwy by był, za co oczywiście też zapłacę zupełnie normalną cenę jak przystało na tomik poezji, zwykły wydruk z jakiejś drukarki tego zbioru?
-
@Somalija Właściwie to nie wiem :) Różne są kobiety i różni mężczyźni, tak mi się wydaje :) Ale faktycznie, sporo zapomniałem w tej materii, tak się składa, że od dłuższego czasu najwięcej czasu spędzam z tymi, czy innymi kumplami i nawet nie bardzo idzie to zmienić :// Taki los ://
-
@Viburnum A to szkoda, bo takich nie zbieram ://
-
@Artbook Ja się nie podejmuję, niemożliwe to wszystko jest dla mnie, ale zdanie doceniam :)
-
@Somalija Byleby tylko świat nie sprowadził nas mężczyzn do roli Wielkiego Potulnego Komara, ale to moja subiektywna jest opinia :))
-
Szklana wieża
Leszczym odpowiedział(a) na Krzysic4 czarno bialym utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Krzysica-czarno na białym To ja dziękuję!!! -
Ten kochany świat skądinąd brzydal i brutal arogancko każe nam uczynić własne twarze tajnymi przez poufne Mózgom i sercom też każe tak zwyczajnie zapomnieć o puszczy marzeń. Warszawa – Stegny, 12.07.2023r.
-
@Viburnum Hej, tak się składa, że zbieram tutaj takie rzeczy, a jest może w zwykłej papierowej formie, lub chociaż wydruku?
-
@beta_b Cóż bywa, zdarza się jak mawiał Vonnegut...
-
@Somalija Świetne!!!
-
Szklana wieża
Leszczym odpowiedział(a) na Krzysic4 czarno bialym utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Krzysica-czarno na białym Wiem po zerkam na fb, że kto jak kto co jak co ale zajebiście piszesz!!! -
@Artbook Stare porzekadło głosi, że z labiryntu jednak wyjścia nie ma i nigdy nie było :)
-
wszędzie dobrze ale
Leszczym odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Czarek Płatak No powiem Ci mocne jak cholera :// -
Ostatnie opowiadanie (roboczy tytuł) cz. 9
Leszczym opublikował(a) utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
IX. Dlaczego im właśnie się układało, a szeregu innym i wcale nie gorszym osobom różnych płci już niekoniecznie? Z całą pewnością świat sprzyjał tej parze i było im z tym wygodnie, a co za tym idzie nie widzieli w pomyślnych wiatrach nic złego. W pozytywnym nastawieniu umieli komfort przekonwertować we własne szczęście. Związek im się udawał, bo tak naprawdę byli wobec siebie generalnie uczciwi i w porządku. Nawet nie próbowali swojej wygody wykorzystać przeciwko sobie, otoczeniu, czy innym napotykanym na swojej drodze osobom. Potrafili również, co w sumie jest rzadko spotykaną cechą, zwłaszcza u młodych osób przed trzydziestką, jednak w pewien sposób doceniać wygodę, kultywować ją, pielęgnować, a nawet jej ciągle szukać i sobie jej nie żałować. Ogólny przekaz był taki ona jest z niego zadowolona i nie widzi w nim większych zastrzeżeń i podobnie on cieszy się, że ma tak piękną, zgrabną, uczesaną i zaradną dziewczynę, notabene influencerkę. Starali się sobie pomagać i ułatwiać, a nie utrudniać. Nie komplikowali. Oni w ogóle co do zasady i wbrew pozorom nie bardzo byli zdolni do komplikacji, co jest akurat prawdą. Dodatkowo – rzeczywiście – oni oboje z wielu okoliczności i czyhających niebezpieczeństw nie bardzo zdawali sobie sprawę i nie mieli szczegółowej wiedzy z wielu zakresów nauki. Nie przyciskał ich do ziemi bagaż najróżniejszych doświadczeń. Podam może jeszcze kilka przykładów żeby unaocznić jak to przebiegało, a przebiegało ładnie. Pewnego dnia ona zaprosiła go do swoich rodziców i im go przedstawiła. I od razu niemalże on rodzicom się spodobał. Docenili jego zaradność, stosunek do wielu spraw, prawidłowość relacji z ich córką, a nawet śmiali się, choć na swój sposób i ciut poważniej z jego momentami nieudanych i od czapy żartów. Ugościli go też z należytymi honorami pogodną rozmową, ironią, dystansem, nie przejmowaniem się szeregiem spraw i nie było nawet cienia mowy o tym, żeby mieli go traktować negatywnie, niepoważnie, z góry, arogancko, krytycznie, czy w jakiś inny sposób niewłaściwie. Siedzieli sobie wszyscy w eleganckim salonie, opowiadali różne historie, na ogół z dzieciństwa córki, czy przekąsili jakąś przekąskę. Oglądali też klasery ze zdjęciami, a telewizor tego dnia milczał jak grób. On również miał tego dnia trochę czasu, był zrelaksowany, mógł zadbać o należyty ubiór, rzecz jasna stosowny do poważnej sytuacji i wyglądało na to, że szanuje ich córkę, co zresztą chyba faktycznie musiało być zgodne z prawdą. Wszyscy bardzo się pilnowali, aby nie wnikać zbyt mocno w tematy polityczne, religijne, ekonomiczne i światopoglądowe. Nikt jakoś przesadnie nie martwił się tym jak ma się opowiedzieć w zbliżających wyborach parlamentarnych, ani nie przejmował się jakoś przesadnie napiętą sytuacją w kraju i zagranicą. Oni w ogóle nie zależeli od tej, czy innej partii politycznej. Po jej rodzicach było tak zwyczajnie widać, że cieszą się, że ich córka znalazła partnera jak się patrzy, a przede wszystkim że jest szczęśliwa, a nawet w pewien metaforyczny sposób jeszcze bardziej pięknieje, choć doprawdy chyba trudno być jeszcze piękniejszym niż ona z tym całym spełnieniem, radością i satysfakcją, no i oczywiście perfekcyjnym oraz gustownym ubiorem. Rodzice i ich córka nie mieli również całego tego często spotykanego bagażu najróżniejszych przykrych doświadczeń związkowych. Poprzednicy jego córkę potraktowali w gruncie rzeczy pozytywnie, a rodzicom również małżeństwo mniej więcej się układało i byli ze sobą razem od kilkudziesięciu lat. Słowem wszyscy tego dnia mogli skupić się na pozytywach, a nie na negatywnym i krytycznym spojrzeniu, co spowodowało, że dobrze się dogadywali i nikt nikomu jakoś specjalnie nie dogadywał, czy źle życzył. Nikt w nikim nie dopatrywał się jakoś szczególnie większych wad. Spotkanie trwało całkiem długo i nikogo nie męczyło, ani nikomu się jakoś przesadnie nie spieszyło. Krótko mówiąc i to zdarzenie zbudowało tę niesamowitą parę, której narrator przyglądał się z fascynacją i nie udawanym wręcz podziwem, a nawet zazdrością. On i ona sprawiali wrażenie niekiedy, że naprawdę tutaj nie pasują, a już z całą pewnością nie są jak mawiają reprezentatywną parą. Jakby przylecieli z kosmosu, czy innego - lepszego - świata, swoją drogą możliwe, że równoległego. No ale przecież nikomu to nie przeszkadzało, a już najmniej narratorowi tego opowiadania. Narrator cieszył się, że wreszcie może kogoś pochwalić, a nie zganić. Że może dojrzeć związkowe pozytywy. Że może opowiadanie ubrać w ładne słowa. Że narratorowi opowiadanie układa się tak jak tej parze, czyli dobrze. Warto czasem zdawać sobie sprawę, że i takie przypadki chodzą po ludziach i chyba warto niekiedy przyjrzeć się im ciut dokładniej, choćby z literackiego lub filmowego lub dziennikarskiego obowiązku, co narrator niniejszym czyni, zresztą najlepiej jak potrafi. -
W łożu niemalże małżeńskim
Leszczym odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@A-typowa-b No bo ja nie aż tak o religii, oczywiście jest tutaj motyw księdza, nie przeczę, ale naprawdę próbuję od tematów religijnych choć trochę uciekać, a każdy mnie w to wciska://