Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dmnkgl

Użytkownicy
  • Postów

    507
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez dmnkgl

  1. @Jan Paweł D. (Krakelura) PJ Harvey to nie moje klimaty, ale wiersz jest zacny i bez dedykacji. Bardzo podoba mi się wywarzenie pomiędzy metaforycznością a prostym przekazem, czyta się przez to lekko i, że tak powiem, lirycznie ;) Pozdrawiam
  2. @Jan Paweł D. (Krakelura) Zgadza się, że żyją ich życiem i się z nimi porównują, ale to problem samych ludzi a nie celebrytonów, które w przedziwny sposób powodują kompleksy.
  3. @Jan Paweł D. (Krakelura) Jakkolwiek jestem zdania, że celebryta też człowiek, tak ten wiersz jest zbyt malowniczy, żeby nie dać plusa :) Pozdrawiam
  4. @Father Punguenty Daruj proszę, ale zostało na mnie przeprowadzone pranie mózgu: ,,tę ławę" i ,,tą ławą".
  5. @Father Punguenty Ale pokrewna jej muzyka To już niemal matematyka. Pozdrawiam
  6. @Franek K Świerzop tutaj to po prostu chwast i roślina, która rośnie w sporych łanach. Konwalie wydają mi się bardziej subtelne.
  7. @Jacek_Suchowicz Dokładnie o to chodziło, tylko to kopanie w tyłek nie pasowało nastrojem :) Pozdrawiam
  8. @Sylwester_Lasota W rzeczy samej Również pozdrawiam
  9. Czy jest dźwięk upiorniejszy od bicia zegara I od jęku wskazówek o czwartej nad ranem? W porze gdy rzeczywistość, cała jeszcze szara, Zdaje się zapomnianym przez ludzkość kurhanem? Czy równe tętno w skroni nie budzi do życia? Nie ponagla do biegu, nie pcha do galopu? Czy o czwartej nad ranem jest co do ukrycia Śród miłości konwalii i grzechu świerzopu? Żadnych pragnień przed Tobą nie dam rady schować, Więc zechciej w Swej dobroci zatrzymać zegary. Od zmarnowania życia mnie zechciej uchować I tchnij w źrenice moje jasność silnej wiary. O Najwyższy Straszliwy! Nie daj swemu słudze Pogrążyć się w krainie snu -śmierci- czekania. Daj aby się nie zgubił w chwilowej szarudze I czuwając doczekał świtu Zmartwychwstania.
  10. Odnośnie przedostatniej strofy :) A wiersz, w rzeczy samej, dobry. Pozdrawiam
  11. @lena2_ Naprawdę dobry tekst, mam wrażenie jakbym słyszał echa Miłosza w tej ostatniej linijce. Pozdrawiam
  12. @Andrzej_Wojnowski Z uwag technicznych: tu chyba zabrakło ,,by" i ten ,,czarodziej" kłuje w oczy, ale tak poza tym całość na plus. Pozdrawiam
  13. Bańka z mydła oraz wody Może wygrać dziś zawody Kto najwięcej ludzi skłóci I sympatii w proch obróci. Czemu tak się sprawa miewa? Przecież wina Prawa! Lewa! Rzecz to wcale oczywista A powodów długa lista Figuruje w formie ślicznej: "Przedmiot debaty publicznej", Na niej zaś bańka mydlana Jest zupełnie pomijana. Problem leży nie w mydlinie; Zań głupotę ludzką winię, Bo jest modnym niesłychanie, Aby w bańce mieć mieszkanie. Winię też lubość wygody, Na co takie mam dowody: Że są krzywe bańki skraje Przez co prostym się wydaje Co za krzywe uchodziło I choć nic się nie zmieniło To jest lżejsze do przełknięcia, Niczym kaszka dla dziecięcia. Że (ponownie) dla wygody Szukać z niej nie trzeba zgody, Bowiem wszystkich baniek ściany Nie przepuszczą ni przygany Ni to wyciągniętej ręki. W bańce widać własne wdzięki, Które w niej się odbijają Innych przy tym zasłaniają. Kończąc zaś, przypomnieć trzeba: Bańki wznoszą się do nieba! Odrywają z ziemi miękko I szybują w górę lekko Aby chwilę tam zawisnąć Po czym od niechcenia prysnąć. Zatem pomyśl niedowiarku, Czy nie skręcisz zaraz karku. Feeria barw w kolorach tęczy Niech twe oko czasem zmęczy. Wtedy wyjdź ze swego światka, Sprawdź czy bańka to nie klatka.
  14. @Pan Ropuch Z tym Wagnerem rzeczywiście nie mogło być inaczej :) Pozdrawiam
  15. @Natuskaa Strasznie smutny tekst, ale jakże ważny w kontekście dzisiejszego święta. Pozdrawiam
  16. Jest to kontynuacja ,,Balu": ,,Bal. Po burzy" Skończył się bisem wielki Bal, Przerwała burza tańce. W powodzi ołowianych fal Zginęły szklane szańce. Lodowy wicher ciął mnie w skroń, Brzęk tafli ranił uszy. Gwałtowny jak spłoszony koń Był lament mojej duszy. Ponad ryk wiatru wzbił się grom, W tłum powiał duch morowy. Z żałosnym jękiem runął dom Na tam zebranych głowy. W płucach gra zimno, w oczach mrok, Na niebie błyskawice. Z żył mych się toczy życia sok, Po czym już nic nie widzę... *** Budzi mnie chłodna, czysta mgła, I szum bliskiego lasku. Leżę na górze drzazg ze szkła, Wyspie białego piasku. Runął nade mną gwiezdny strop! Runęło prawo we mnie! Spełzł ze swej sceny złoty snop By panowały ciemnie! Lecz oto dnieje, igra brzask W kryształach pod stopami. Jeszcze nieśmiały, blady brzask Wypiera czerń pasjami. Porzucam ląd minionych dni, Wyruszam ku wschodowi. Nowy dzień w oczach mych się tli I my będziemy nowi! Tam będzie Uczta już, nie Bal W przestworzach sal z marmuru, W ogromie wziętym z górskich hal Lub górnych mórz lazuru. Będziemy święte wino pić Poezję snuć bezwiednie, Świadomie zaś, kochać i żyć Bo burza tam nie sięgnie.
  17. @Sylwester_Lasota Dziękuję bardzo, jeszcze się nie rozkręciłem z długością :)
  18. Do czego piję- jesteśmy w stanie wyobrazić sobie taki model, jesteśmy w stanie rozumowo przyjąć założenie, że taki cykl istnieje...Ale... Chodziło mi o to, że osoba z odpowiednim nastawieniem może zbijać takie argumenty do końca życia. Próba empirycznego udowodnienia istnienia Boga jest skazana na porażkę. Dlaczego? Bo w gruncie rzeczy mam w nosie jakiś byt astralny, który miliardy lat temu uznał, że zrobi magiczne pstryk i będzie sobie wszechświat. Wierzę w Boga, który ma na mnie realny wzgląd, który zdecydował się za mnie umrzeć, który wymyślił dla mnie plan i dał mi wybór. Nie muszę w niego wierzyć, bo zostało to udowodnione przez paru naukowców i koniec. Dlatego też tak niewiele osób nawraca się po debatach ontologicznych i naukowych. Do Boga kierują ludzie, którzy z nim żyją- świadkowie. Mam nadzieję, że darujecie mi prowokację, ale też chciałem za autorem :) Pozdrawiam
  19. Tak, bo tym końcem jest chwila obecna
  20. @lich_o Nie ma pierwszego i nie ma właściwego, jak to ujął bodajże Terry Pratchett, ,,tam do końca są już tylko żółwie". @CafeLatte Tu się pewnie ładnie wpisuje nietzscheański wieczny powrót i żyjemy to samo życie w pętli
  21. @Pan Ropuch Wybuch to tylko metafora, obecnie nauka opisuje to raczej jako okres w czasie, w którym odległość pomiędzy dowolnymi dwoma punktami w przestrzeni zaczyna rosnąć (i to dość szybko). Fizycy uwielbiają to ilustrować balonem z kropkami na ściankach. Natomiast to co otacza wszechświat przed wybuchem (oraz w czasie normalnego życia) to ,,nic". @lich_o Nie zrozumiałeś mnie, jeśli ten układ nie znajduje się w skończonym wszechświecie, to nie musi koniecznie istnieć Poruszyciel. @T.O Właśnie tak
  22. @Pan Ropuch Problem w tym, że nasza domyślna obserwacja ogranicza się do skończonego wszechświata, w którym nie ma miejsca na nieskończoność i kropka. Hotel Hilberta pozostaje tylko zabawą intelektualną. W takim układzie jak najbardziej logicznym jest stwierdzenie, że musi istnieć Pierwszy Poruszyciel. Tu pojawia się pewno ,,ale"- co jeśli wszechświaty mają zdolność do reprodukcji (cykl: osobliwość, wielki wybuch, ekspansja, zahamowanie, powrót do punktu)) W tej perspektywie nie jesteśmy już ograniczeni poprzez skończoność wszechświata i Poruszyciel nie jest konieczny.
  23. @Pan Ropuch Jak już ktoś tu powiedział wiersz banalny i moim zdaniem niewiele wnoszący do całego zagadnienia... Natomiast to jaka tu się fajna dyskusja rozkręciła, to już najszczersze uszanowanie :) Pozdrawiam serdecznie
  24. @Jaro Oczywiście, że każdy może rozumieć po swojemu. Gdyby miało być inaczej wszyscy pisaliby po prostu lakoniczne wypowiedzi typu: ,,Widziałem kwiaty, bardzo mi się podobały." Z drugiej strony jestem zdania, że warto choć chwilę pochylić się nad utartym ,,co autor miał na myśli", bo najgorszą dla autora sytuacją, jest gdy utwór jest rozumiany odwrotnie niż pierwotnie miał być. Wina w takiej pomyłce może leżeć po obydwu stronach (zbyt płytkie wczytanie się w tekst, zbytnia zawiłość tekstu), ale w uprawianiu poezji powinniśmy dążyć do wzajemnego zrozumienia. Pozdrawiam jeszcze raz
  25. @fregamo W kontekście reszty wiersza ,,usługiwać" zamiast znaczenia dosłownego, zmienia je na ,,dopełniać", bo jest to ten rodzaj usługiwania, który w logiczny sposób pozwala drugiej osobie na rozwinięcie pełnego potencjału. Pomiędzy tymi osobami, pomimo tego, że są różne, istnieje równowaga- żadne nie spełni swojego przeznaczenia bez drugiego. W związku z tym możemy mówić o tragedii, tylko jeśli pomiędzy tymi osobami nie zrodzi się więź. Ostatnie wersy mają wobec tego wyrazić tęsknotę za tą drugą osobą@Jaro Czy dobrze zrozumiałem ;) ? Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...