Amor ślepy czy udaje, zamiast w Sercu w studni strzała.
Mówi kocham na wystrzale, echo drży jak gwiazda mała.
Mrugać na dnie jakby chciała, znów odnaleźć
swoje niebo.
Czemu patrzysz a nie widzisz, w Sercu Twoim zawsze ciemno.
Nie uchwycę Twoich spojrzeń, więc zostanę tu na wieczność.
Miłość bowiem nie ma granic, chociaż myśli wciąż się wietrzą.
Rozpościeram swoje światło, jak pajęczą sieć w mogile.
I choć wiara już umarła, to ja KOCHAM a więc żyję.
Nie odchodzisz ale szukasz, swojej strzały zatopionej.
W Duszy mojej ona pływa, całkowicie rozpuszczonej.
Po co Tobie drgania struny, przecież jeszcze masz ich wiele.
Możesz strzelać w każdej chwili, ciągle nagi mój Aniele.