Nie podchodź
kochasz bezbronnie.
Roztopisz skute lodem
turkusy mych oczu,
zbudzisz ją.
Śpi
twarzą do ziemi,
przyciśnięta kamieniem
serca.
Nie podchodź,
szczypie, drapie, gryzie.
Nie potrafisz,
jej nie spotkać.
Myślę, o tym
żeby nie myśleć.
Nie odchodź
szczypię, drapię, gryzę.