Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Norbert Serniczek

Użytkownicy
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Norbert Serniczek

  1. Mierzą karabiny w szereg ludzi. Stoją oni nad głębokim na parę metrów dołem. Wiedzą już jaki smutny los ich czeka. Wszyscy oczy mają zakryte pospołem. Przywiezieni z okolicy, pod niemieckim przymusem. Ciężarówkami, prosto do Palmirskiego lasu. W ramach akcji zniszczenia polskiej inteligencji. Poganiani, bo doły zostały przygotowane już zawczasu. Nie ma braterstwa, koleżeństwa, ani człowieczeństwa. Jest tylko straszliwa ideologia. Nie ma nic ważniejszego niż rozkazy. I towarzysząca temu okrutna zbrodnia. Feuer! - zabrzmiał niemiecki rozkaz Ciała w rytm karabinów zadygotały Przez chwilę przerażeni, teraz już ich nie ma. I tylko wypełnione zwłokami, doły zostały. Nie ma żadnych śladów odebranego życia. I tylko las szumi jak do tej pory. Ale prawdy nie da się zgładzić. Nowy ludzki ładunek wiozą potwory. @Somalija @SomalijaPrzepraszam za to oznaczeniew tekście, ale na telefonie to się cuda z ta strona dzieją, nie jestem w stanie tego usunąć
  2. Ludzie boją się witać, patrzą na siebie krzywo gdy ktoś kichnie, każdy się boi. Moim zdaniem prawda jest taka, że po prostu wypuścili wirusa z chińskiego laboratorium i to jest broń biologiczna nastawiona na zmniejszenie populacji z chorych i starych
  3. @CafeLatteCo myślisz?:) @SomalijaTeż jestem ciekawy
  4. "Amputacja" Odcięto mi. Mój własny kawałek duszy. Miał zostać uzdrowiony. Został jednak amputowany. Czuję jego brak. Pustka w uczuć układance. Gdzie on zniknął? Chce go odzyskać! Niemo krzyczę w głos. Nie chciałem amputacji. Dlaczego to zrobiono? Kto o tym zdecydował? Szukam go. Ale nie potrafię znaleźć. We mnie go nie ma. Więc gdzie podział...?
  5. Właśnie o tym pisałem w wierszu, można to odczuć w drugiej zwrotce ?
  6. "Gniew" Rozpala mnie; Gniew srogi i zaślepiający. Bezsensowny, choć uzasadniony. Jak potok emocji rwący. Rozpala mnie; Chęć pomszczenia krzywd. A to rodzi kolejne łzy. Rozpala mnie; Myśl jedna, najsłodsza i najgorsza. Niech poleje się krew. Nieważne gdzie i z kim. Pragnę ujrzeć czerwony potok. Rozpala mnie; Nienawiść w najczystszej postaci. Chęć odwrócenia dokonanego. I ja nie wiem i nie wiem. Czemu ciągnie nas do złego?
  7. Nie opowiadam się za szowinizmem, chciałem po prostu zwrócić uwagę na wątek miłości i przebaczenia win
  8. Ciął Archanioła ognisty miecz. Przez nieszczęsnego Adama plecy. Wygnany z Ewą, z Raju. Swoim człowieczeństwem kalecy. Na cóż Ci to było, Ewo. Skuszona kłamstwami przez węża. Zjadłaś zakazany owoc. I poczęstowałaś nim męża. Kiedyś mieliście wszystko. Teraz walczycie o życie. W trudzie, krwi i pocie. I o powrocie do Raju marzycie. Nienawidzisz jej Adamie. Za to, czego się dopuściła. Ale jednak ją kochasz całkowicie. Mimo, że takie życie wam wyśniła.
  9. Stoję na peronie "Stacji Zew", wśród tłumu ludzi. Ale to nie jest zwykłe miejsce, Czytelniku. Tutaj przychodzą ci, którzy się poddali. Widzę ich wszystkich gdy zamykam oczy. Przerażone życiem, smutne twarze ludzi pełnych bólu i goryczy, którzy stracili wolę walki o siebie i swój los. A wśród nich ja. Ruch na tym dworcu nigdy nie maleje. Zawsze przychodzą kolejni. Na peronie panuje na ogół cisza, przerywana tylko stukotem wielu par butów, chrapliwymi komunikatami z intercomów i dźwiękami toczących się stalowych kół. Nikt tutaj nie rozmawia, nie ma o czym. Zresztą, nie widzą już świata poza swoimi problemami. Nie mogę już dla nich nic zrobić, nie chcą mnie słuchać. Nie taszczą za sobą bagaży, jedynym jest tylko ciężar ich dusz i kłopotów, które ze sobą przynieśli, próbując od nich uciec. A jednak nas wszystkich coś łączy, oprócz smutku. Wszyscy czekamy na dworcowy komunikat i łoskot toczących się kół. W końcu nie bez powodu to miejsce nazywa się "Stacją Zew". Pociągi tutaj nigdy się nie spóźniają. Wreszcie trzeszczący intercom nadaje komunikat, a na peron zajeżdza stalowa maszyna. Zbity tłum przegranych ludzi na ten widok tratuje się i przepycha, byle szybciej, byle prędzej, byle dalej od samych siebie. A przecież gdyby chcieli, mogliby zrzucić ciężar tego co ich dręczy. Wielu nie udaje sie dostać do środka wagonu. Byli też i tacy, którzy tak bardzo chcą się zabrać, że powchodzili na dach pojazdu, i trzymają się wszelkich wypustów i wystających elementów. W końcu pociąg rusza wraz z dobrze znanym mi odgłosem, zabierając ze sobą tłum. Mógłbym przysiąc, ze na twarzach niektórych widziałem uśmiech ulgi, zanim zniknęli w oddali, wśród hałasu maszyny. Na miejsce tych, którzy odeszli, już przyszli kolejni. Ci, którzy się nie dostali, zdając sobie sprawę, że nawet w tym miejscu zawiedli, zaczynali wyć rozpaczliwie na myśl o tym, że nie udało im się uciec od swoich problemów i siebie samych. Zamiast pomyśleć, ze może powinni wziąć się w garść, zawodzili przeraźliwie przez jakiś czas, aż nastała mi dobrze znana cisza. Przyglądam się temu wszystkiemu z pewnej odległości, próbując pojąć dlaczego oni wszyscy nie chcą już o siebie walczyć. Nie mogę zrozumieć. Zastanawiasz się pewnie, mój Drogi Czytelniku, dlaczego ja się nie przepycham w stronę wagonów, nie próbuje wsiąść i pojechać razem z nimi? Ja też czuje Zew. Ale w przeciwieństwie do nich wszystkich, stłoczonych na betonowej rampie, bijących się między sobą o każdy kawałek wolnej przestrzeni, ja nie chce jechać dalej. Ja tylko obserwuję. Mam nadzieję, ze rozumiesz.
  10. Napisałem go w motywie turpizmu, miało być brzydko i jest brzydko, mięso się wpisuje w ten kanon
  11. Wiersz inspirowany "Płonącą żyrafą" S. Grochowiaka, który zainspirował się obrazem "Płonąca żyrafa" S. Dali Widzę mięso. Wszystko to mięso. I nie ma nic bez mięsa. I wszystko jest w mięsie. Smaży się od środka. Trawione wewnętrznym żarem. I skwierczy czasu tłuszcz. I powoli się wypala. Na zbyt dużym ogniu przypiekane. Miejscami spalone na węgiel. Mięso to wszystko co mamy. Mięso faszerowane duszą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...