Weno moja kochanko
chyba nie dopieściłem ciebie ostatnio
jesteś jakaś leniwa, znudzona
zupełnie jak stara żona
co mam ci obiecać
czego dokonać
byś mi była przychylną
i tuliła eksplozją morał
wiem że nie powinienem
kończyć tak w środku uniesień
lecz czasem brak mi wiary
by dzielić twoją, naszą przestrzeń
zrozum mnie kornego
szarganego tęsknotą i cierpieniem
przecież jesteś najważniejsza
bez ciebie po prostu nie istnieję