Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gerber

Użytkownicy
  • Postów

    693
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Gerber

  1. Tak, najważniejsze by nie spłoszyć chwili. No i te dzwięki Chopina, dodają pięknego klimatu.
  2. @Łukasz Wiesław Jasiński Dzięki za komentarz.
  3. @Berenika97 Dzięki za komentarz, jakoś tutaj mało komentuje się prozę.
  4. Co prawda to nie mój klimat, ale bardzo ciekawie opisałaś pewne uczucie.
  5. Miał na imię Petro, pracował jakieś dwa lata w pubie, który odwiedzałem najczęściej w niedzielę. Zazwyczaj po przedpołudniowym spacerze, kiedy jeszcze nie było zbyt wielu ludzi. Ten młody mężczyzna pochodził z okolic Kijowa, mówił dokładnie skąd, ale nie zapamiętałem. Często rozmawialiśmy o literaturze i filmach. Dla mnie to było takie hobby, dla niego czymś znacznie więcej. Co do literatury, mieliśmy podobne gusta: Dostojewski, Lem, Bułhakow, Hesse. Co do filmów była pewna różnica. Ja ceniłem sobie bardzo twórczość Bergmana, on Martina Scorsese. Niespecjalnie ceniłem tego reżysera, ale dzięki niemu, poznałem „Taksówkarza”. Jego natomiast poruszył „ Fany i Aleksander”. Pewnej listopadowej niedzieli, takiej ponuro dołującej, w sam raz na poważne rozmowy. Zapewne pod wpływem tej atmosfery, opowiedział mi kilka szczegółów ze swego życiorysu. Wychowała go, świętej pamięci babcia. Rodzice rozwiedli się jak miał cztery lata i wtedy praktycznie skończył się kontakt z ojcem. Po dwóch latach zmarł na zawał serca, w wieku trzydziestu lat. Ponoć nadużywał alkoholu i nie dbał o siebie. Nałóg zrobił swoje i skończyły się alimenty. Matka spotykała się z różnymi facetami, ale wszyscy oni źle ją traktowali. Nieraz widział ją z podbitym okiem. Wtedy jego też bardzo bolało. Nienawidził tych mężczyzn, a do matki też, z czasem stracił szacunek. Na szczęście była babcia, która przygarnęła go do siebie i zadbała by nie poszedł drogą rodziców. To była matka jego matki, ta druga zmarła tuż przed jego urodzinami. Kiedy kończył podstawówkę matce też serce wysiadło. Zapewne nie wytrzymało tych emocji z facetami. Życie go nie oszczędzało, ale przy wsparciu babki, dawał radę. Po skończeniu liceum dostał się na dziennikarstwo. Niestety na drugim roku jego babcię dopadł ją nowotwór żołądka. Petro musiał przerwać studia. Poszedł do pracy, chciał jej pomóc finansowo w leczeniu, niestety wszystko na nic. Zmarła po roku ciężkiej walki z tym bezlitosnym przeciwnikiem . Świadomość, że został sam na tym świecie, bardzo podcięła mu skrzydła. Jego stan psychiczny, nie pozwolił mu wrócić na studia. Podejmował pracę w różnych firmach, zawsze na krótko, nigdzie nie mógł, na dłużej zagrzać miejsca. Nie miał pomysłu na życie, a świadomość, że to wszystko, co teraz robi, to wegetacja rozrywała go od środka. Popadał w coraz większą depresję i nie miał pojęcia jak z tego wyjść. Pewnego dnia wszystko się zmieniło. Nie pod wpływem drugiej osoby, jak to często bywa w takich przypadkach. Tylko po obejrzeniu filmu: „Drżące ciało” Pedro Almodovara. Zachwycił się losem głównego bohatera, który tak jak on, miał ciągle pod górkę, a jednak dał radę. Znowu zaczął marzyć. Chciał zostać reżyserem, no i wyjechał do Polski, by zarobić na przyszłe studia. Najpierw pracował w hurtowni napojów, ale interes się posypał. Potem na budowie, ale to była zdecydowanie za ciężka praca jak na niego. Latem za gorąco, zimą za zimno, jego organizm tego nie wytrzymywał i często był na chorobowym, w końcu mu podziękowano mu za taką pracę. Na szczęście odnalazł się w branży gastronomicznej. W końcu pojawił się tutaj i miałem okazję poznać tego młodego człowieka, o tych samych fascynacjach co ja i w wolnych chwilach bardzo dobrze nam się gaworzyło. Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, jego dostojne ruchy zmieniły się w rozdygotaną niepewność. Był człowiekiem o łagodnym usposobieniu, od czasu do czasu zdarzali się klienci bardzo nieprzyjemni, którzy zwracali się do niego agresywnym tonem. On zawsze na takie sceny reagował milczeniem. Czasem miałem wrażenie, że nie ma w nim niczego oprócz opanowania i łagodności. Chociaż filmy Scorsese w których gustował, były zazwyczaj brutalne. Jego dzieciństwo, o którym opowiadał. Ukształtowałoby go na twardziela, nie dającego sobie w kaszę dmuchać. Niewielu dało by radę przejść tego co on i mieć taką wiarę w siebie. Tym bardziej fascynował mnie, ten młody człowiek Kiedy Rosja napadła na Ukrainę, odezwałem się do niego: Te ruskie skurwysyny bombardują bezbronnych ludzi! Pokiwał głową, ale nic nie odpowiedział, zapewne było mu bardzo przykro, ale nie było czasu o tym porozmawiać. Nie wiedzieć czemu o tej porze, przyszło sporo klientów. W następny weekend, nie było go. Zapytałem barmanki, czy Petro ma wolne? Odpowiedziała, że wyjechał na Ukrainę. O Boże! – pomyślałem. Szkoda, że ze mną o tym nie porozmawiał, próbowałbym go od tego odwieść. Na pewno zdawał sobie z tego sprawę i dlatego milczał. Ostatnio nie chodzę do pubu. Nie mógłbym tam spokojnie siedzieć i popijać piwko, mając świadomość, że ten młody człowiek, walczy o swój kraj. Być może jest ranny, być może nie żyje? Wieczorami, często staję przed oknem i patrząc na mijające się samochody. Próbuję uwierzyć, że pomiędzy świstem karabinowych kul i spadającymi bombami, uda mu się dotrwać do końca, tego koszmaru.
  6. Fajny wiersz, ze słowami bywa tak, że czasem jak ktoś rozbiera je tak do samej nagości, by poznać prawdę, one po prostu giną i zostaje "nic" które bardzo ciężko zrozumieć.
  7. @Annna2 No nie tak do końca, ktoś tam przez chwilę jest "szczęśliwy". @Waldemar_Talar_Talar No, taki mały. @Alicja_Wysocka Tak, coś w tym jest, czasem te odruchy szwankują, a samotność? Cóż... nigdy nie wiadomo co z nią zrobić. @Nata_Kruk Dzięki.
  8. @Sylwester_Lasota No tak, jesteśmy Chrystusami, Hamletami, albo Piłatami. @Berenika97 Tak, dokładnie to chciałem przekazać. Dzięki za komentarz.
  9. Podoba się, ciekawe rozważania.
  10. w środku nocy ktoś zapukał do drzwi kto tam? Chrystus chcę umrzeć za twoje grzechy otwórz za moje grzechy umrę sam spadaj rano wychodząc do pracy zobaczyłem faceta leżącego na schodach lekki uśmiech na twarzy poza czasem poza światem ponad wszystkim na ścianie wydrapany napis w domu ojca mego jest mieszkań wiele a ja jak ten Hamlet z telefonem w dłoni dzwonić czy nie dzwonić psia jego mać
  11. No tak to już jest, ale wszystko się w końcu przejada i kiedyś tam wróci, to coś...
  12. @Nata_Kruk Dzięki.
  13. Bardzo podoba mi się Twój wiersz, mój klimat.
  14. @Alicja_Wysocka To nie tak, raczej jak ktoś odkrył jakąś prawdę, która uczyniła go bardzo samotnym.
  15. @Annna2 Dzięki, również zdrowia życzę.
  16. No, ciekawie opisałeś ten czas pełen zadumy.
  17. dzisiaj odwiedziłem moją duszę od miesięcy leży na intensywnej terapii nie zawsze mam czas nie zawsze jestem gotowy na takie spotkania z pomijaniem faktów spojrzała na mnie tak bardzo życzliwie mówiąc jak dobrze że jesteś przez chwilę walczyłem z sobą potem czule dotknąłem jej policzka nie chciałem by się domyśliła że przestałem w nią wierzyć zamknąłem oczy kiedy otworzyłem jej już nie było ona też przestała wierzyć w siebie no i zostałem sam tak zupełnie naprawdę
  18. @Nata_Kruk Dzięki za komentarz, wspaniały komentarz.
  19. @Berenika97 Dzięki za komentarz. Czasem trudno się odnaleźć w tych światach.
  20. @Natuskaa No coś w tym jest.
  21. @Alicja_Wysocka No tak, dzięki za odwiedziny. @tie-break Dzięki za tak obszerny komentarz, jest dokładnie tak jak to opisałeś.
  22. bywają dni kiedy poezja mnie przeraża najczęściej w osiedlowym sklepie kupuję chleb ona pyta jaśniejszy czy ten bardziej wypieczony czuję jak zaczyna rosnąć we mnie to dziwaczne zjawisko przybiera coraz trudniejszych do określenia kształtów chleb zaczyna pożerać mnie od środka w końcu udaje mi się uciec na zewnątrz a tam lump pełen nadziei ze szczerbatym uśmiechem pan da na chleb pan da rzucam coś na odczepnego przyspieszam kroku w domu na ścianach chleb lump ja i gdzieś pomiędzy poezja
  23. Już skomentowałem na innym portalu, powtórzę, że podoba się.
  24. Bardzo dobry wiersz.
  25. Ładny klimat stworzyłaś, jesień to moja ulubiona pora roku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...