Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. Nie noszą cementu i szary ich strój, jak szare wlewają się chmury, do szarych wagonów, z wagonów do biur, do góry! do góry! do góry! I drzwiami szklanymi, do windy, na szczyt, na ostatnie piętro w biurowcu, przez szyby do serc im przegryza się świt, serca pną się jak słupki wzrostu! Do nieba, przez chmury, do słońca i wprost gdzie uśmiech trwa Boga jowialny, sam Bóg im pozwoli uszczypnąć się w nos, dzieciom selekcji maturalnej! Potem łagodnie pozwoli na ziemię osunąć się brody kaskadą, z ekranów szare wynurzy się plemię, i padną, i znowu powstaną! Koniec tygodnia zapętlą z początkiem, że aż cały świat będzie pływać! Świtem zawistne zawstydzi się słońce- - tak blaskiem do oczu nie rzyga!!!
  2. Jak ja mogłem żyć bez Wilna, ni do niego sentymentu? Antypolska ze mnie świnia - - przyjdzie spłonąć mi do szczętu. Jak ja śmiałem notorycznie cudzy spokój respektować, Wilno zwiedzać wakacyjnie nie chcąc go pacyfikować? Jak mam z tego się wyleczyć, że zachować chcę krew w żyłach? Może w palec się skaleczę i pozwolę jej pospływać ? Jak ja mogłem być tak względnie sytym i szczęśliwym chujem, patrzeć w lustro i nie wiedzieć, że to Wilna mi brakuje? Rozchmurz się Panie Marszałku, chmurnooki, chmurnobrewy, wybacz, że odzyskać chciałem tylko stówę od kolegi. Wybacz Polsko, zrozumiałem. Z Litwinami odtąd kosa. Wybacz, że dziś tylko chciałem chmurki dymu z papierosa.
  3. @valeria Dziękuję, ale masz świadomość, że to tylko peel, a autor nie posiada willi nad oceanem?
  4. @Dag Dziękuję, również (prawie, bo od czasu do czasu zjem, zwłaszcza jak u mamy jestem, bo nie chcę jej robić przykrości) nie jem mięsa, wspieram finansowo Greenpeace, zbieram śmieci nad rzeką i kilka innych rzeczy. Choć wiem, że to chyba nei wystarczy, to muszą być szerokie zmiany systemowe.
  5. Trochę wysiłku, każdego można przemienić w istotę ludzką. Najmniej wytrwałym przekazać numer pokoju - a zaraz zaczną się dzielić, ze łzami w oczach, i czołgając na czworaka, obnażą winy własne i winy współ-zwierząt. Jednak prędzej czy później każdy się przemieli, i odnajdzie upragniony pokój, w to nie wątp - - jeżeli nie setny raz, uda się sto pierwszy. Dobrze, kiedy kandydat na istotę ludzką ma do stracenia coś więcej niż własne życie i genitalia, bo rekolekcje się skrócą, rekolekcyjny room service odpocznie szybciej - - a potem się pomyśli.
  6. @Sylwester_Lasota Jestem podobnego zdania odnośnie murali i nadużywania symboli. Pozdrawiam i dzięki za poszerzenie mojej wiedzy. :) @zuzia Dziękuję Zuziu, miło mi.
  7. @Sylwester_Lasota Samo zdjęcie... nie wiem, to jakiś quiz mający sprawdzić moje oblatanie w kwestiach historycznych? Co do źródła, to tak, wiem co nieco o swastyce i czym była. ale udawanie, że zwłaszcza w naszej części świata i po doświadczeniach drugiej wojny i holokaustu komuś swastyka u nas przede wszystkim kojarzy się z symbolem solarnym i symbolem szczęścia jest troszkę zabawne, nie sądzisz? Tym bardziej, że obraz ma tytuł "Świt żywych trupów". W Białymstoku zdaje się mieszka ten prokurator, który bronił swastyk na murach powołując się na to, że pierwotnie swastyka była symbolem szczęścia. Widać można. Szczęśliwy Białystok, że ma takiego prokuratora. Naziści usmarowali w kale ten symbol i raczej się tego, przynajmniej u nas, nie odwróci. A nie trzeba być erudytą historycznym, żeby wiedzieć jak nadal groźny jest faszyzm, nazizm, rasizm i jego pogrobowcy. To każdy normalny człowiek wie. A przerabianiem malarskim symbolu swastyki param się od dawna, to jeden z cyklu obrazów na ten temat.
  8. @Alicja_Wysocka - Pan jest mężczyzną, w dodatku prawdziwym, niech pan mi odpowie na jedno pytanie: jest coś piękniejszego niż śmierć dla ojczyzny? - Jest, ale o tym nie wypada przy damie.
  9. Dodałem mój malarski komentarz do wiersza, a w zasadzie to wiersz powstał jako komentarz do obrazu.
  10. Jako że później wszystko psu na budę, a przynajmniej wiele na to wskazuje, (choć nie ma stuprocentowej pewności) zmarły, w tej oto chwili przytomności, oraz będąc w pełni władz umysłowych, w obliczu niepewności dowodowych materiałów oraz poszlak, uprzejmie prosi panie o bezbożne westchnienie jeszcze za życia.
  11. Jest jakiś klimat, ale ten "ocean uniesień: to zbytnio oklepane i egzaltowane, trzeba by poszukać czegoś innego.
  12. @Dag Dziękuję. Pani Regina to cały cykl wierszy: Pani Regina ma wrażliwą duszę, nieskazitelną jak płótno jedwabne, więc pomyślała Regina – Wyruszę odkrywać swoje korzenie słowiańskie. A wędrowała przez upał i mrozy, nie raz upadła i z kolan powstała, wiarą napełniał ją Chrystus przydrożny ilekroć po drodze go napotkała. A drogą prowadził ją na Podlasie: Ach, ile to może spaść na człowieka! Bo tam, na Podlasiu, dowiedziałasię, że jej prababka to była Rebeka! I zapłonęła jak siano w stodole pani Regina, i warstwa po warstwie znak się przedzierał, aż wykwitł na czole, nieskazitelnym jak płótno jedwabne. Pani Regina zbudziła się rano, jęknęła, stęknęła – cóż ją tak boli? Pod samym jej oknem hałasowano, jak piątą kolumnę stawiano Polin. O świcie marcowym! Boże, Ty widzisz?! To już doprawdy nie mieści się w głowie, żeby tak wiosną czerwoni i Żydzi pod okiem Reginy, na Muranowie! Ruszyła Regina trochę ospale, umocowała szkła grube na nosie, zęby ścisnęła i w pięść zwarła palce, a zębów tych miała sześćdziesiąt osiem: - To tak to, to tak to, to tak to, to tak to, to tak to…?
  13. Rozmyślam o was, zamkniętych w waszych ciemnych celach, w moim przeszklonym domu z widokiem na ocean, dzisiaj spokojny jak chłodna chusta, którą szelest srebrnych blaszek ożywia. Okno na Mount Everest mam za plecami, a w mojej prywatnej przystani stoi łódź podwodna i helikopter prywatny na dachu. W kieliszku dryfuje ona – ulotna na materacu, przez cały dzień trochę markotna, jakby znudzona od paznokci po końce włosów. Więc tak siedzę i rozmyślam o was – w jaki sposób można być wolnym i szczęśliwym o misce ryżu. Zastanawiam się czy istniejecie oraz ilu was tak naprawdę jest – mistrzów, zdolnych przyjąć falę, która nawet gdy luksus przyniesie, to jak pianę możecie ją obmyć z siebie nie ruszając z miejsca jak kamień. Ilu was naprawdę zdolnych do szczęścia - - siedzę i rozmyślam.
  14. @duszka Złe. Poprawna forma to chyba wędrowcze, a nie wędrowcu. Jeśli masz naście lat, to ok, ale jak masz już swoje lata to czem prędzej takie pisanie porzuć. Egzaltowane, ckliwe. mem zdaniem.
  15. @Bartosz Się robi Z dnia na dzień - tak, tak właśnie się robi: z dnia na dzień. Ale po co to nam potrzebne? Cholera wie.
  16. @Bartosz A gdzie Ty Bartosz widzisz ludzi podających sobie ręce? Bo ja nie widzę, ale szczerze zazdroszczę Ci wspaniałej wady wzroku.
  17. Zgrabna satyra. Jedenasta godzina gdzieś w pracy - zmieniłbym na : już jedenasta godzina w pracy, albo: jedenasta godzina, wciąż w pracy... Słowo "gdzieś" trochę mi nie pasuje. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...