Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Konrad Koper

Użytkownicy
  • Postów

    5 273
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Konrad Koper

  1. Rzuciłem w stronę słońca odrobinę śniegu, zrodziły się cudne iskry.
  2. Konrad Koper

    Kopalnia

    Poszukiwania : W Kowarach od dawna wydobywa się minerały. Zarobek jest przeciętny. Pewnego razu zjawił się tajemniczy Pan, ubrany na czarno. Zaproponował pracę w nowej kopalni, zarobek był wysoki. Kopalnia : W kopalni było wiele wyrobisk i pięć sztolni. Wraz, ze mną pracowało kilkudziesięciu górników. ( Ja nie schodziłem głębiej.) Były zachowane pozory bezpieczeństwa : znajdował się sprzęt ratowniczy, przychodnia i nawet sypialnia. Mogliśmy odpocząć po ciężkiej pracy i wyleczyć kontuzje. Nie wiedzieliśmy jednak, że wydobywamy uran nieprzygotowani i wielu umrze. W mojej pracy spotykałem przyjaciela, przeważnie rozmawialiśmy o dzieciach i ich przyszłości. Wywóz : Wieś koło Kaliningradu, jechały koleją grube cysterny. Ludzie podejrzewali „ większą” sprawę. Ale nie domyślali się, że „rabowany” jest Uran. Choroby : Wielu w pracy nieraz zasłabło i cierpiało na niedokrwistość oraz miało drgawki. Po latach prawie wszyscy chorowali na : Białaczkę, chłoniaka, Glejaka… Ominęła mnie prędka śmierć, gdyż nie miałem styczności z pierwiastkami promieniotwórczymi. Szczęściarzem też był mój przyjaciel.
  3. Ciekawy obrazek, początkowo niedopowiedziany. 5
  4. W stylu Szymborskiej ? Nowe ujęcie !
  5. Konrad Koper

    haiku 1

    Haiku jest trudną formą- wszyscy ją piszą ? – Po co.
  6. Konrad Koper

    "spoko"

    Zabawne mistrzowskie…
  7. Nie haiku, nie limeryk. Raczej aforyzm- kategoria pasuje…
  8. Artysta szuka barwy odmiennej. ( bajecznej) Nie czerwonej, złotej, srebrnej…
  9. Co z tego wynika !? 3- Nie zrażaj się- ostatnio napisałem nie dorzeczny...
  10. Choć pragnę być zbawiony, zrobię kółeczko z diabłem.
  11. Konrad Koper

    Ryby

    Ryby : Spis treści - Wprowadzenie - Nauka łowienia - O rety ! Wprowadzenie Znów wyruszyliśmy na spływ, po rzekach i jeziorach. Na wakacjach rozbijaliśmy namioty. Dowożono nam rzeczy i dostawaliśmy obiady… Wraz z Andrzejem i Elżbietą była rodzina Koprów : Drugi Andrzej ( mój ojciec), Małgorzata ( moja mama) , Jeremiasz- brat, Konrad – ja. Towarzyszyli nam : Agnieszka ( moja siostra) z mężem Jankiem i dziećmi. Wymienieni tworzyli własną grupę wśród innych na wspólnych wakacjach. Zaprzyjaźniony Andrzej łowił ryby, które przygotowywała Elżbieta. Mój ojciec i matka pomagali innym. Na spływie pisałem poematy, młodszy brat mi dokuczał a siostra z mężem i dziećmi spacerowali… Nauka łowienia Trzeciego dnia, po rozbiciu namiotów, Andrzej ( rybak) udzielił lekcji wędkarskiej : Konradowi, Agnieszce i Jeremiaszowi. Nauczał : „ ważny jest spryt i cierpliwość „ Pochwalił moje rodzeństwo a mnie nazwał osłem. Udzielił nam przestrogi : „ ryby nie biorą o pełni księżyca i gdy wieje północno- wschodni wiatr. O rety Następnego dnia zaszły te okoliczności. Wszyscy namówili mnie bym łowił ryby na jeziorze. Niespodziewanie złowiłem mnóstwo ryb. „ Masz jedną rybę” ?, spytała Elżbieta. Odpowiedziałem : mam sto-jeden ryb . ( Nic nie zmyśliłem.) O rety!- zareagowała żona rybaka spoglądając na połów. Wszyscy byli zaskoczeni i żartowali : „pomógł mu duch poetycki”. A komendant spływu - Mirek namówił mnie bym napisał to opowiadanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...