Stoimy przed dziwnym zamkiem.
Wiszący zegar,
dla każdego jest różny.
Potęgujemy myśli,
wrota otwierają się.
Przed nami komnata;
raz jaśniejsza, raz ciemniejsza…
Wróżka trzyma różdżkę z wierzby.
Przywołuje ona żywioły:
Ulewy, gradobicia, burze, tęcze…
Śpiew ptaków, szemranie strumyka, świst wiatru…
Różne spawki ludzi i obcych…
Obok wróżki stoi zaklęty poeta.