Pracują w mękach.
Założyli kolorowe rękawice
i szkiełka powiększające.
Trzymają atramentowe dłuto w rękach…
Ćwiczą cnoty i wydobywają klejnoty.
Owe skarby różnie świecą z każdej strony.
Obrabiają je niewidzialne młoty…
Patrzy kierownik wyśniony.
Popełnił bratobójstwo.
Prowadził wojny;
poszerzył państwo.
(Był okrutny.)
Uroczyście go pochowano,
przydomek „wielki” mu nadano.
Denata w gaju złożono.
Leży czysty, świeży śnieg
w lesie poza miastem.
Dalej wśród starych domów,
ulic, dymiących fabryk
leży błoto śniegowe
jest grząskie i zatrute.
Na oblodzonym szlamie,
przewróciłem się nagle.
Wpadłem w martwą zaspę.