Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tomass77

Użytkownicy
  • Postów

    832
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomass77

  1. Rock umarł Ten pełen świateł i pasaży gitarowych Umiejętności ponad miarę możliwości Z trudem wypracowanych W przepoconych pokojach.. Rzesze tysiące skaczące W amoku bez narkotyków Wsłuchanych w nową wersję mitu Straszydła i wiedźmy sabat czarownic Rock umarł Wiesz o tym Temperatura sięgająca zenitu Hektorlitry whiskey na scenę i w gardło Wylanych Marlboro miało najlepszy timing Zanim spaliło siodełko gitary .. To już się nie powtórzy Nie ruszą na podbój rydwany Pokoje przewietrzone Hendrixy Malmsteeny Halen Vany..
  2. Jeszcze wszystko przed nami. Czy o lasce czy z niewidzącymi oczami.. wszystko, świat cały dopóki doznajesz i czujesz.. Ogniska i śpiewy, smutki i rany. Jeszcze wszystko przed nami. Nawet pstro.
  3. tomass77

    Niedaleko

    @Dared tak, długo szukałem tego słowa. Jak to ująć. Dzięki za czytanie. Pozdrawiam serdecznie T.
  4. tomass77

    Niedaleko

    Niedaleko Jesteś śpisz śnisz Do kogo głowę skłaniasz dziś Do kogo mówisz przez sen Za oknem latarnia lśni Krążą żółte samochody Ratują komuś życie Komuś zatrzymał się właśnie krwiobieg Niedaleko kilka przecznic Wiele lat minęło Krok chciałbym zrobić lecz księżyc Jest coraz bardziej rdzenny Jestem tu po raz enty Uczę się języka Wie o nim gwiazda strumień nieznany Jest pełen tajemnic
  5. Jest to nieuniknione W każdy palisander życia Wkroczyć musi trener Jest małpą na konarach Ale ma papier Urzędnik rodem z Katowic .. Misja skończona Odtąd chwytamy się Oznaczonych wspornic Kombinezony zapięte Grupą jesteśmy zwartą.. Ciabachy, ptaszki, liturgie Schodzimy w życia niemoc Z mocą życia .. Sweterki i pulowerki Wymyślne kapelusze Na wczesnych poziomach Pozostać muszą Naciągnięta powieka Szukanie oczu Gdzie wzrok nie sięga .. Grota jest ciemna i złowroga Zbadana tylko przez Grotołaza potwora A to miał być wprowadzający marsz A to studnia półmilowa Spuszczamy się po linie .. Idziemy zwartym szeregiem W oddali bije jakieś światło Na ścianach prastare freski Robimy zdjęciem polaroidem.. Z oddali słychać jednostajne oddechy Las uniesionych ramion kołysze Siedzą ludzie Oczu nie mają Blask na ścianie czyni z nimi Coś niesamowitego Jakby oczyszczał im dusze..
  6. tomass77

    Bogowie

    @Tectosmith Dzięki za komentarz. Niestety nie interpretuję swoich wierszy, wyszło mi to bokiem kilka razy. W ogóle nie o to chodzi który z bogów łączył cokolwiek. Równie dobrze mógłbym napisać tutaj ze w drugiej kieszeni posążek Buddy. Chodzi o zwracanie się do bogów tylko po co. No to już jest w wierszu. A jeśli chodzi o byliny to użyłem ich ponieważ są roślinami wieloletnimi i same się plenią, nie potrzebują siewu. Ale dlaczego o bylinie piszę też zostawiam czytelnikowi. Jeśli chodzi o pseudo religijność wiersza.. zgodziłbym się gdyby w zamiarze wiersz miał być religijny. Wiem co prawda coś niecoś o filozofii chrześcijańskiej, przerabiałem ojców kościoła i tomizm. Ale znowu, nie o to chodzi w wierszu by poddawać krytyce jakieś prądy filozofii chrześcijańskiej. Chodzi o emocję uczucie towarzyszące No właśnie. Czemu ? pozdrawiam T. @tomass77 i chodzi o jasiek do spania, poduszka :)
  7. tomass77

    Bogowie

    Drga mi ostatnia powieka Niebo pokryte ołowiem Nikt już nigdzie nie czeka Prócz zimy zasnutej popiołem Wzbiera się ciało na burzę Przeraża wstąpienie w naturę Jest to ponad miarę skóry Spotkanie z wami bogowie Ciśnienie otwiera oczy Wśród aniołów zamęt proroczy Upada głowa na chodnik Wzgardliwe pomruki przechodniów Ściśnięte w palcach runy W kieszeni drewniany krzyżyk Pogoda otwiera rozłam Przestrzeni czasu przyczyny Byle nie popaść w niełaskę Osunąć się w świat mogilny Byle nie w dół w żółty piasek Głos uwięziony w dolinie Byleby ogród zakwitł Pole wybuchło byliną Byle ułożył się jasiek Do głowy - miast ona do niego..
  8. tomass77

    Czułno

    Gdy paznokcie zmienią kolor Na filołkowopastelowy Twarz zastygnie w punkcie zwrotnym Głos zamilknie jak organy W idealnym interwale.. Nikt nie czeka na przystani Nie posypał drogi solą Nie zakwtnie więcej wiosna Pąki nie wybuchną walcząc O poza rozmiarem kosmos... Czułno leży tak jak kłoda Unosząca się na wodzie Tęskni za gorącą smołą Za szczelnością desek starych.. Schować trzeba w żółtym piasku Sklecić z brzozowych gałązek Literę najprostszą..
  9. tomass77

    Raz w życiu

    Tylko jeden raz Ten jedyny W twoim świecie Niebo jest błękitne Jak nigdy Tylko jeden jedyny raz Wypowiadasz słowa Bliskie jakiejś maligny A ręce pocą się I mieni się ołtarz I świat nie potrzebuje przyczyny A piosenki są wszystkie O miłości
  10. tomass77

    Pies i błazen

    Nie daj się ugryźć Spokojnemu psu Poważną minę zachowaj I niech cię strzegą erynie Od gniewu.. Pozwól mu leżeć Wpatrywać się osobliwie Poczęstuj go kiełbasą z talerza Spokojny pies groźniejszy Od nietoperza .. Kiedy wstaniesz nagle On zjeży sierść Spojrzy badawczym wzrokiem Jak blisko jest natarcia Nie zdajesz sobie sprawy .. Lepiej siedź dostojnie Choć nie rozumie to rozmawiaj Tylko nie opowiadaj o wojnie Raczej o wędrówce Wspinaczce po skałach .. W końcu poruszy ogonem Uniesie lekko uszy Okaże zniecierpliwienie Już jest twój Wreszcie rozpoznał w tobie błazna Z którym wyjątkowo Zaprzyjaźnić się może.
  11. tomass77

    Statki

    A kiedy przyjdą lepsze dni I gitara powędruje do ręki Zapłoną drwa Wspomnę ciebie A kiedy osunie się ziemia Odsłoni szkieletu parlament Zrobię herbatę Zamyślę się A kiedy zdechnie autokar Wypluje wczasowiczów na plażę Usiądę na wydmie Wypatrując statków.
  12. Ona wiedziała Ile leków wziąć trzeba Kostucha czekała. Na nią nikt nie czekał Nie zapukał do cienkich drzwi Nie nadstawił ucha Oprócz kostuchy białej. Mdłej jak kość słoniowa Jak biegun północny Jak kremowy szlak litości Jak wyspa z nagiej kości. Nie było przy niej nikogo Oprócz kostuchy z bajek Majaczenia na ścianie Opadającą ręką .. Umierała .. Czekając na mnie.
  13. Wszystko już powiedziane i okna pootwierane. Nic już nie można powiedzieć, okna ledwo domknięte. Tak samo koguty pieją, koty się schodzą na mleko, pies szczeka .. Choć jakoś inaczej. Z dachówki się sypią ziarenka jak w klepsydrze czas.. Dłoń jeszcze trochę ciepła. Garną się z parapetu czerwone kwiaty pelargoni, chcą być jak róże. Wyszła babcia na ganek wyrodne ptaszki goni bo szkodzą, bo niedostatek. Ile jeszcze ten stary młyn postoi, jego zapach daleko się unosi, przypomina tamten most. W kościele zabrzmiały organy. Przez oblane smołą przęsła jakiś Żyd się tarabani. Za rzeką wsród słowiańskich pól znów zakwitły łopiany.
  14. tomass77

    Stare maksymy

    @Łukasz Jasiński Cenny komentarz. Dziękuję serdecznie. Pozdrawiam T.
  15. tomass77

    Stare maksymy

    @Łukasz Jasiński Dzięki za komentarz. 3,4, 5 I 7 maksymę wymyśliłem na potrzeby wiersza i z własnych doświadczeń Pozdrawiam serdecznie T.
  16. tomass77

    Stare maksymy

    Mawiała moja matka: Krótko a po pańsku.. Albo Odpoczniesz po śmierci .. Albo Żyć to nie tylko ruszać rękoma .. Albo Małżeńska przysięga pod niebo nie sięga .. Albo Im dalej biegniesz tym mniej kurzu zostawiasz .. Albo Barba non facit philosophum .. Albo Im więcej srebra na głowie tym i oleju w niej .. Potem dodała: Gdy będziesz w moim wieku też wymyślisz maksymy .. Ona rosną wraz z wiekiem, tak jak pierożki na Święta mój synku śliczny.. Mówiła tylko tą pierwszą.
  17. tomass77

    Przyjaciele

    @Rafael Marius Święta prawda. Choć szkoda, że święta.. Pozdrawiam serdecznie T.
  18. tomass77

    Przyjaciele

    Przyjaciele i przyjaciółki Oj moi najdrożsi Muszę taką łódź zbudować Muszelkę By mnie mogła zmieścić Oj przyjaciele i ółki Najdroższe larwy z lasu już Nie mojego ściółki Nie moje już okulary Na nosie I nie mój nos Oto jak Bilbo choć nie W takim splendorze Odchodzę I nie tam, gdzie dostojnych elfów Czeka frachtowiec Ale zwyczajnie jak dziad W janciowodnikowej kołysance Polną drogą i z zajeńczym wzrokiem Śledzącym czy mnie Nie ścigają zapaleńcy Karierowicze Ej przyjaciele i przyjaciółki Już się nie spotkamy Bo jak można spotkać kogoś Kogo się nie spotkało
  19. Chociaż skrzydła już nie te I oddech tracisz w locie Swoim mętnym wzrokiem Wyłapujesz ławki z drzew Całe szczęście - żeś sokołem Mokną w deszczu znane przyzby Wykopali znaczną część Z mętnym wzrokiem i spokojem Wracasz do swej starej izby - Ty sokole Kiedy wejdą zburzyć dom twój Bo w rachunkach mało mysz Już u niego słaby wywiad Lata w górę zamiast wzdłuż -stary sokół A ty leć wziąż coraz wyżej Strącaj na dół siwe pióra Potem spadaj na przybyłych Niech spróbują snadź pazura Co rozpłatał tyle głów.
  20. tomass77

    Żyć

    @Leszczym serdecznie dziękuję. Ważny komentarz dla mnie. Pozdrawiam T.
  21. Człowiek z Toporowa W sumie to chodzi do pracy W sumie to ma psa i hobby W sumie to godzina ma sześćdziesiąt minut W sumie W sumie to obchodzi święta W sumie to widzi dziewczęta W sumie to dąży do celu W sumie W sumie to ma lat czterdzieści W sumie to nie widzi korzyści W sumie to dzień wstaje rano W sumie W sumie suma wychodzi dodatnio W sumie nic nie ma ponadto W sumie dostał po mordzie W sumie W sumie dźwiga ciało o lasce W sumie przed domem ławeczka W sumie ksiądz po kolędzie W sumie W sumie życie minęło W sumie pamięta tą Ewę W sumie odbił kolega W sumie W sumie wołają księdza W sumie oddechu już nie ma W sumie w rzece sumy stuletnie W sumie .. Tam już je zatnie ..
  22. tomass77

    Żyć

    Żyć mi się chce Rozdzieram pierś Uchylam głowę Wypalam naraz Paczki połowę Bo mi potwornie się chce Życia nałapać nadusić Zemdleć i skakać Tak mi się chce.. Że wzywam w nocy Wszystkie taksówki Do sklepu do baru Po wódkę po młódkę Po kolorową po skośnooką Po filozofkę chemiczkę biolożkę Do miasta nad morze W góry w doliny Przemierzać długie podłużne równiny Obracać głową o trzystasześćdziesiąt I łowić wzrokiem co wszystko jedno Gatunki idee czy kategorie A całe wszystko wyssane z trawy Liście z budyniem kisiele z kawą Bo coś mnie skrobie coś mnie w las pędzi Pływać trzymając za skrzydło łabędzia Ech mi się chce Żyć, tyć, chudnąć rosnąć, maleć małpując Przedrzeźniać tych wszystkich garniturowych Tych pacyfistów, ludki kwiatowe Długo już siedzieć tak nie wytrzymam Niech mnie rozerwie niech mnie rozszarpie Życia przyczyna..
  23. tomass77

    W samolocie

    Nigdy nie pisałem W latającym busie Zwą go samolotem Wszyscy się w nim duszą Gdzież pomyśleć trochę Kiedy mózg się kisi Jak ogórek w beczce U babci Marysi.. Wszyscy zaczytani Jakby udawali Bo cóż może więcej Nad duszę ciekawić Tu uśmieszek mały Geścik niewymowny Nagle zwykła podróż Rośnie w zwiewną powieść Takie to te loty Śmigłe samoloty Ponoć krok milowy Ponoć boskie światy.. A ja myślę sobie Kwiat ten popielaty.. Kiedyś na wakzale Korytarze chłodne Można było palić Lub usnąć w zawale.. Można było spotkać Wyjątkową postać A tu nie ma nawet Jak przesunąć łokcia.. Rozłożyć gazety Rozsiąść się dostojnie By komuś nie podpaść By się napatoczyć.. Brońcie zorze miłe Nie każcie mi latać Choć lękam się śmierci Otwórzcie mi okno.. Pierwszy będę skakać..
  24. tomass77

    Płacz

    Płacz mi płacz Wypłacz się o płaczu Mazgaj się do woli Niechaj wyjdzie w końcu Ktoś ty zacz Niechaj się okaże Ile we łzach soli. Płacz mi płacz Moknij na ramieniu Zaciąż swym ogromem Gniewu i zawodu. Rozpuść łzo ubranie A na nagiej kości Zostaw trwały znak. Płacz.
  25. Sergiuszu dlaczego głowę chowasz w ramionach Mam jeszcze polać? Co tam ci się grymasi jakieś z przeszłości przeżycia To się tak lubi matyjasić A bo była dziewczyna przed laty Poznałem ją na moście miałem lat piętnaście I potem była zabawa i była muzyka I ona mi w ucho włożyła trochę języka No i cóż co dalej się stało Ona była z daleka jeździłem pociągiem Ale w końcu przestałem a potem były inne Ale już nieważne takie z innej gliny Puść mi tą piosenkę raz jeszcze, znów czuję to lato Jesteś pijany, spać cię położę, jutro znów posłuchamy Tego co tylko serce słuchać by chciało
×
×
  • Dodaj nową pozycję...