-
Postów
862 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tomass77
-
Zawsze wierzyłem w człowieka Nie w warstwy społeczne To mnie przerażało To nie kwestia pieniędzy To kwestia świętej księgi
-
@Marek.zak1 Dziękuję, ja też byłem i jestem pod dużym wrażeniem tej książki. Polecam „Oddział chorych na raka” Sołżenicyna. On tak wspaniale pisze, niesamowicie, a mało kto go czyta. To taki Marek Hłasko Związku Radzieckiego. A ja uważam, że Rosji. Niedługo napiszę o Kostogłotowie. pozd T.
-
Moja miłość do ciebie Jest jak całun życia A niespełnione twoje sny Są dla mnie Golgotą Moje serce pęka Z troski o ciebie O twój przyszły los W myślach widzę twoją śmierć Swojej już nie widzę Mnie już nie będzie Mam nadzieję Ale czuję ją Widzę ją przez życia Soczewkę W marzeniach jesteś nieśmiertelny Czy chciałbyś nigdy nie umrzeć Puste pragnienie Jesteś przyszłością, niewiadomą Dzieckiem w kołysce Klepanym w pupę Niemowlęciem Oddałbym ci wszystko Mój skarbie, mój aniele Ja paproch na arrasie Sindbada
-
Wystraszony i samotny Opuszczony przez wszystkich Błagał najwyższego O powrót do domu Którego już od dawna nie było *** Nie chcemy twoich pieniędzy Flynn dał jasno do zrozumienia Za te liczby kupisz sobie Umowę z prokuratorem I wywiniesz się Musisz zrozumieć, że wszystko Co zrobiłem .. Zrobiłem - jeśli jeszcze raz powiesz Że zrobiłeś to dla rodziny - Zrobiłem to dla siebie Podobało mi się to I byłem w tym dobry I wtedy czułem .. że naprawdę Żyję Zanim odejdę czy mogę ją zobaczyć ? Sierp księżyca rozpierał się z dumy A rozgwieżdżone niebo Trwało w zimnym blasku Kiedy na malutkiej jak groszek planecie Ktoś dokończył dzieło W jakimś stuleciu W jakimś tysiącleciu Etc.
-
Odleciały bociany Szukać łąk zielonych W kościele zakwitły organy Na ten podniebny lot Odleciały ale wrócą Znów będą koczować przy stawie Boso chodzić po wrzosowiskach Krajem powrotnym się smucić Dojrzały kiedyś z wysoka Klekotały stare bociany Że .. jest kraj umiłowany I warto jest tam lądować
-
Do Fizyki podchodzę ostrożnie Względne jest to co widzę, badam, świat rozważam Wiarę upatruję w ludzkiej naturze Która płocha i słaba Szuka złudzeń W zasadzie w nic nie wierzę Nawet w to że żyję Studiowanie doprowadziło mnie do absurdów Ale ja absurdu w tym nie widzę Mogę zmierzyć, wpłynąć na naturę Chcę odpowiedzi i tylko jej oczekuję Im bardziej brnę myślami odkrywam próżnię Ją też próbuję ogarnąć Bo wszystko co niepoznane Od poznanego się różni Jestem dziennikarzem nauki Chciałbym być wielki .. Większy niż komentator Fizyki
-
Przeliczyłeś się Przelicytowałeś Francis To przecież ona Zerwała jabłko z drzewa Biblii nie czytałeś Francis ? Wstydziłeś się, że za ciebie wyszła Nie wart byłem jej .. I owszem Opryszkiem i kombinatorem byłeś Chorą miłością kochałeś Ale kochałeś ! I choć zimny i apodyktyczny Do niej, jej zdania wracałeś. Nigdy nie spojrzałeś W jej piękne, zimne oczy Nigdy pani śmierci w nich nie dojrzałeś O naiwny głupcze O chłopcze z małej mieściny Synu ojca pijaka Któryś sięgał myślą ponad Świata szczyty Chcąc być jak Ikar Wolny, niezależny Kierować życiem swoim A przez to i innych .. Zobacz co zrobiła z twoim krajem Jak w proch zmieniła niewinnych Ty także jesteś odpowiedzialny Bo to z tej mierzwy wyrosła Zawierucha i zima.
-
Gardzić należy ludźmi Którzy za przyjaciół się podają Wiedział to już pan Zagłoba I wróble o tym śpiewają Etyki nie wypija się z matki mlekiem Ale z domu częściowo wynosi Jest jak konar dębowego drzewa Który ze skłonu w górę nie podnosi Można się spotkać z różnym oszustwem i kłamstwem I nie ma prawdziwych klamczuchów Zawsze ich coś zdradzi, gest głupi Sprojrzenie tuż obok oczu, tłumaczenie trupie .. Można być nędznym, popaść w niełaskę Można wieść los jak zapałka o draskę Lecz okraść biedaka, kalekę To nawet o grzech nie zakrawa, o żadną opiekę
-
@jan_komułzykant Świetne. Dzięki. T.
-
Są książki i książeczki Są takie sobie i większe Bajeczki Lecz jest kilka zaledwie Wielkich dzieł Jedną z nich jest Scotta F Nie wiedział sam co napisał Jak ododał klimat Choć brat na kartach historii Hymnem się zapisał Nikt nie wie czy wielkim się stanie Nikt nie wie choć maszyna Stuka nad ranem A Wielki G. Jest jak owoc Który nigdy Dojrzałym być nie przestanie
-
@Leszczym Możliwe że słabo zauważalne ale ja raczej nie piszę o niczym bez powodu.. Dzięki T.
-
@Leszczym @Leszczym @Leszczym @Leszczym No właśnie. Ten spokój jest pozorny. Dlaczego zachwyt nad nocą kiedy wszystko zamiera. Dlaczego słowo "błyska" odnosi się do czerni, przecież błyszczy coś w świetle raczej dnia. I dlaczego żaby "wciąż" kumkają. Czyli za długo, ponad normę? To nie jest wiersz o spokoju w sercu. Pozdr. T.
-
Jakaż piękna jest ta noc Bez trosk i zwątpień Taka pewna jak to Że księżyc znowu wstanie Jakaż ona rzeczywista A jej czerń Jeszcze większą czernią błyska Choć przebija ją sierp Noc w noc Owija świerszcze nocny koc Tylko nad stawem Żaby wciąż kumkają
-
Wchodzę do starego domu Ściągam szarą watę ze ścian Długonogie żyjątka uciekają w popłochu Rozpierzchają na cztery strony W tym starym domu Nie urodziłem się Mieszkali w nim ludzie O których nic nie wiem Złożyłem podpis u notariusza Czasami o nich myślę
-
Dla umarłych to puste słowo Dla żywych to dym wpadający przez wybite okno Dla umarłych nic nie wpada Nawet okno nie jest rozbite Żyjąc można poczuć się znudzonym Słysząc utarte slogany sportowców Dziennikarzy Napotykając ostracyzm Są wyjazdy do Afryki I całe szczęście Są wycieczki do Astronarium ..
-
Wypiera mnie ten świat Wypiera z siebie Żałosnymi kabaretami Nowymi dokumentami W sklepach cenami Współczesnymi pisarzami Jak strzała szybkimi Miłostkami .. Nie ma już ani co poczytać Ani co kupić Nie ma z czego się pośmiać Ani Kogo pokochać ..
-
Kto będzie mnie tak witał Kręcił bączki na trawie Skakał jak akrobata By dosięgnąć moich Wyciągniętych ramion Kto tulił rudą główkę Lizał po twarzy No kto ? Choćbym przytył o kolejne sto I miał ciało zdeformowane Przez starość czy trąd czy nałóg A rasa ludzka skazała mnie na ostracyzm By się nie zarazić By się nie skazić Zachować daremny uśmiech Na umytej twarzy ? Kto po najmniejszym powiewie wiatru Z wiernością i miłością Przybiegnie na powitanie I Pozna, że to ja
-
Śmierć w naszych myślach To aktor na scenie Gdy miłość zakwita Jest on didaskalią nęcącą Dla Wertera nie była utopią.. A gdy już goździk w butonierce Aktor wydyma wargi Krzywo śmieje się I czujemy się oszukani I boimy się Strońcie od aktora Zabierze wam życie Za życia
-
@befana_di_campi dzięki. Chyba słabe.. Pozdrawiam T.
-
Tylko mi tu nie pucuj Gdzie wysiądziesz Z pęcherzem pełnym Pośród zgliszcz Nie oszukiuj mnie Gdzie zajdziesz wśród pachnących tępo Wśród sztucznej nocy Wysiadam Nic nie czuję W końcu
-
Nasz świat jest z klocków Lego Wciśnięta w plastik bryza Nasz świat nie wiadomo czego Wciśnięta w plastik kryza Nasz świat jest tekturowym pudełkiem Warp napędem Co przenosi nasze życie Nie od jednej do drugiej Wiosny Kiedyś klocki Lego Były dla mnie niedościgłe Malowałem wzrokiem w Pewexie I byłem pewien
-
Chciałbym jeszcze wspiąć się Na tę wierzbę przed blokiem Zawisnąć na niej wieczorem Z moim przyjacielem Położyć na gałęziach głowy.. Chcialbym jeszcze w gwiazdy spojrzeć Prześwitujące przez obłoki Z przyjacielem być blisko W ciszy pozostawić dzieciństwo Dziecinny pokój - wszystko
-
Umieram Zbieram myśli w jedno Patrzę przez kalejdoskop Tramwaj mój jedzie prosto Wzruszam Ramionami kalejdoskop duszy Bezwładny Jestem Jednią ordynarną Zabijam Materię która przemija Samotny Gwiazdom zimnym zalotny
-
Chciałbym by Z wrzaskiem życia Wtargnęła w Zapomnianą przestrzeń Z głuchym łoskotem słowo Wypowiedziane w Miedzianej skrzyni było Echem złotym.. Tak chciałbym Oczarować ogród nieróżany A ściany Chatki na kórzej stopce.. Nie strzegł nikt
-
@Waldemar_Talar_Talar Dziekuję Panie Waldku. Pozdrawiam serdecznie T.