Nie jesteś, jak piszesz, poetą ale literaturę uprawiasz - to tak jak np. okulista i neurolog jeden fach mają w ręku. Zgadzam się z Tobą, że poznawanie nowych obszarów bardzo nas ubogaca. Posunęłabym się nawet do stwierdzenia, że lepiej być powierzchownym w szerokim zakresie niż głębokim - w wąskim. "Wiersz" był lekką prowokacją, wprawdzie poeci są czytani głównie przez poetów ale sami interesują się … całym światem :) Może właśnie nie są specjalistami typu chemik termonuklearny (nie wiem, czy coś takiego istnieje :) podałam na chybcika :)) ale ogólne pojęcie o różnych dyscyplinach mają. Nie żebym gloryfikowała ten stan zwany poetą (bo przecież nie zawód? :)) ale rzeczywiście są wrażliwi na wiele sfer.
No, co do czytania ze zrozumieniem... to fakt :) czytając wiersze trzeba się nieraz wykazać ogromnym zrozumieniem a nierzadko jeszcze większą wyrozumiałością ;).
Co do Twojego stwierdzenia, że nie sposób być powodowanym tożsamymi emocjami podczas tworzenia i odtwarzania to nie jestem tego zdania. Może i tak się dzieje czasami, że nie ma tu połączenia, albo jest to połączenie przerywane, ale jednak (ja tak np. mam), że czuję - jakbym to ja napisała... Oczywiście nie napiszę, bo nie mam takiego warsztatu, ale gdzieś w głębi czuję i rozumiem tak samo.