-
Postów
354 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez TakitamWpis
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9
-
Czasem rozstanie głowę myje za obłokiem płoną kanakije
-
Zgrzyt osobisty jak kawę nalać do lawy czy dom zbudować z trawy nawyk nowy mleko wydoić z opuszczam kurtynę za kulisami stoję sam „okruszki toczą się po mojej twarzy” echem echem to i jak eminem czy inny pięćdziesiąt cent jadę kadilakiem w snach to on zmienia się w amfibię i ani chwili śnię przemierzam rafy kwadratowe coraz mniej przestrzeni już tylko trzy wierzchołki moment, czy to prosta? kropka
-
Nic nie chciałem powiedzieć chciałem tylko pomyśleć na głos a ty wtrącałaś się, brzmiałaś tak dobrze pasowałaś jak ulał twoje ciało jak foremka usta były jak deser język jak inny wymiar spotykamy się byłaś moim domem kiedy chciałem wrócić byłaś wtedy idealna idea krąży w świecie imię którego brakuje o świcie interakcja przyprawia o serca bicie szybsze niż inne źródła zawroty głowy tornado i żem zszedł na doł teraz dom zniknął szukam, ale nie widzę dom zabrano, halo czy ktoś w to wierzy? samotny żołnierz bezdomny zimny pot na plecach nikt w to już nie wierzy. na wieży mocy się nie sprzeniewierzy nigdy już znikły konflikty i krzydy przebaczone, zwyciężone, zapomniane… ale imię domu niełatwo zagina między stronami tomu strukturę warstw i słów które mu służą od tak, odcięta wstęga ulatuje w zieleń zaplątuje się i szamoce w plątaninie gałązek delikatnych ziół aromatu odurzającego ogień wszystko spali, mokrej plamy nie zostawi jako żywioły niepołączalne bijecie się dziś i możecie sądzić zgodę ale ja to wam powiem potem miłość to jest totem zrywa mi sen z powiek rzeczywistości takt od miłości do wolności trakt więcej skrywam nie rozgrywam pustych kart teraz tylko zimno, deszcz i noc
-
Co napisze to ściera Wstało słońce, a nie, to ona wyszła z piwnicy
-
Błogosławiona królowa, ja ją stale chwalę, na jej ciele mazidła a w koło kadzidła
-
Chimera - stworzenie wynikające z połączenia różnych czasami sprzecznych idei, nowy gatunek, hybryda Mgła
-
Plusy dodałem już wynik zmienić się nie chce
-
Co rusz to burz wkurz dźwięku fale
-
Latam i odwracam na wszystkie strony losy kępa pełna węgle rozrzażone różane spieki zbiegł i jeszcze tylko lekko czuć dyszanie do mikrofona spocona głowa od myślenia syna nie wszyscy ojcowie umierają nie wszyscy, a ponoć wszyscy to mają że wszyscy to znają sen jak karabin mogłby podziurawić myśli transcendencja treści kaganek nieść i nie umierać
-
Zbiór działań i zabiegów mających na celu utrzymanie korzystnego wizerunku.. strata
-
Hej, Ciebie wyłuskałem z matrycy z wielkomiejskiej dziczy telefon milczy kiedyś byliśmy milsi dla siebie dziurę mam po tobie jeszcze ust twoich pieczęć tętni na mnie nieżywy język a słowa dalej płyną słyszę twój głos chociaż nie mówisz do mnie widzę cię chociaż ciebie obok nie ma kocham cię i ty kochasz mnie nie do wiary lecz do intelektu fakt ten dociera że ścieżka się zaciera rozpostarte me ramiona i przedemną wiatr hula z radia słyszę gitary ich dźwięki słyszysz i ty miliony pikseli świecisz tak pięknie zszedłem po ciebie stałaś się krwią i sercem teraz jestem bez krwi i bez serca serce, jak mam mówić kiedy twoje bicie odległym echem ciepłe fale ile czasu morze potrzebuje aby szkło co rani zaoblić, by gładkie i bezpieczne było ja nie obliczę dni, twoje oblicze nadal lśni choć dotkliwe tak uczucia to co tniesz tylko pamięta wilgoć krwi krwawym tuszem duszę na papier, ty mnie tniesz gorliwie stopnie wykute nie śnię iść skrótem bo cię zgubię jesteś nadzieją a ja twoim naiwnym synem serdecznie się oglądam i w ogóle już nie czuję nic przyjemnego strata jak kamień w wodę topię się i gubię w labiryncie prawdziwych złudzeń że teraz ty myślisz gdzieś tam o mnie resztką sił podpierając strop on nie runie miłość sprzedam tanio już duchy ganią za to widmo straty jest najgorsze chciałbym przed nim odjechać drobne, grosze ja teraz proszę jałmużna jeśli skapnie z twojego serca to na mój smutek będzie morderca drobne twoje dłonie drobne twoje serce drobne słowo chociaż jesli tylko cokolwiek szepniesz jak w kościele naszym to będzie uzdrowiona dusza moja razem gdy byliśmy czarno-biało-szaro zielone jedzenie i inne też były kolory teraz świat ma kształt zmory, chcę się schronić twoje światło i twoje ciepło to na chłód świata jest lekarstwo
-
Tyle drzwi w przedsionku -którędy? - pytają elo-menty pierwsze z rozwieranej szczeliny drzwi, błyski pizda ogień wow gorąco jakby właściwie to jak w piekle za tymi drzwiami -nie jedno pizda ma imię- słychać dudnienie -ano, racja, właśnie- odpowiada echo drugie drzwi widzimy, takie jakby na pierwszy już rzut oka, lekko rozrywkowe, jakieś pulsowania odczuwalne, delikatne, zabawne. fala… fala… fala… wow, nie wiedziałem klamka jakaś mokra, śliska… gdzie ona była? Schowana?! Już pies warczy, to przestaje, i zaczyna skakać -rzuć! - zawołał ja ją chcę, tą patykę, rzuć mi ją SZYBKO, ja po nią pobiegnę PRĘDKO, SLUSZYSZ? SZYBKO, RZUCAJ przewróconymi do środka oczami przewracam, nastręcza mi kłopotu wyimaginowany pies, nie mam zamiaru ani ochoty machać czy o zgrozo co gorsza, rzucać patykiem. pies blednie, łapię za klamkę !! woda, mnóstwo wody wylała się na mnie jak wodospad wpadam w turbulencje prądu wodnego, nie wiem jak się wydostać, zaczyna się psychoza. budzę się. Jestem sam. jestem sam, elo menty. trawy brak-nie kurwa, po ziemi stąpam drzwi rozjebane. wieje w chuj ale dobra skóra na mnie leży, nie myl z częścią odzieży. To też nie pies-suka snup digi dibo dog se szczelaj u mnie tarcza stop na bank dziś skok na bandżi z liny sypię rymy w chuju mam co se myślą dżiny ściągnąłem je z dupy twojej dupy piszczą dziewczyny piszczą też pisklaki ja mam flejm stajl jak birdman ty z olejem flaki smak twój to z cebulą buraki moj więcej potrafi i mięsa w huj tu mam jak chcesz bo ja raczej retro moda na złoty środek w środku złoty samorodek od ciebie kurwa znowu nie mogę -smrodek wege jak utylitarian wykorzystuje szansę i nie zwalniam moich miejsc wchodze wyżej po drabinie jakis typo tam kozy pasie ja to mam na razie w ulotce przechodzę kilka przecznic dalej w biznes klasie tam widze na rogu dres w adidasie seba yoo mówi ze trzeba ale nie z tej mąki chleba on chyba woli pizza jak tam kleisz klip ca ja niby nic ta szczelina ta pyszna, nie dla urwisa skurwysyn mi zwisa dla ciebie to pisak a dla mnie tajemnica ali N se konstruujesz rurka czy bibułka kombinujesz mi tam nie zależy co planujesz bo ja mam elementy wieje mi wszystko bo to ja z tym i wchodzimy wszędzie mozesz mieć roszczenia twoje pierdolenia, to nic nie zmienia jedynie prądy zaburzasz więcej nie wskurasz tam se na murek siurasz z kolegami okej, huj wkładam, sandtrak, dwie płyty, dysk dżokej. I wciąż ta trawa szumi poruszana prądami wietrznemi, fraktalny ogień źródeł budzi jak rzeczywistość, którą gasić chcę pijąc wieczną miłość
-
Dym głaszcze kratę kilka pięter wyżej, lecę z tematem
-
Rozbity kamień głaz-właz na igle czarna dziura galaktyka, kosmos lecąc spodkiem śmierci smuga ciągnie się blask gwiazd przedemną gdy parkuję, obraz zastyga bratobójcze myśli czy to norma cierpieć bramkę, gola sobie strzelam w kolano i padam w skroń celuję i świdruję gzymsem się poruszam rakiem idę bokiem syczenie słyszę nie widzę, może mnie ukąsi w gąszczu gęsi ktoś wąs nosi pełno ktosi i coś mi mówi nos goń go, będzie sztos uderzenie, młot, kafar gigabajty płyną mam katar ktoś ma spływ coś ich nosi, tych ktosi cyber żyła cyber punk rewind i cały in white światło wód mokry in white a raczej black ja jack pompuję choć cały ten flow nieznane źródło mi ma konichiwa kończyna wersy dokończy a następne rozpoczyna dzień Bolesław chrobry pono dobry, dunno tren ink na szyi złoty kajdan sznur ten to pętla pereł zakręcam się w algidzie big milk do kawy idzie nie widziałem tego nigdzie tylko z opowieści w głowie poezja org się dowie
-
Rzecz powszechnie wiadoma, cicho-sza dobrej jest wrogiem lepsza
-
Co drugi tutaj na łożyskach luzy z rollsroycea znaczkiem noszę bluzy
-
Blokowanie wyświetlania
TakitamWpis odpowiedział(a) na TakitamWpis utwór w Forum dyskusyjne o portalu
Dziękuję, Nie mniej jednak, brakuje nadal opcji ignorowania „tematów” tworzonych przez „niechcianego” twórcę. Można spodziewać się takiej funkcjonalności? -
Ej Elo ojcowie założyciele orga skmińcie proszę taką opcję, żeby we własnym widoku wyłączyć widoczność aktywności danych użytkowników. moim nieskromnym zdaniem są użytkownicy, a przynajmniej dla mnie, którzy poprostu śmiecą, nie chce widzieć ich aktywności. zelaszcza nie chciał bym widzieć aktywności użytkownika alexander ander owie (czy jakoś tak) mozna coś z tym zrobić? pzdr
-
Ginie powtarzalność, unikalność wkminię krzyżyki to są plusy, ja odejmuję
-
Gibon sam się nie zwinie czają się niebieskie świnie
-
Było sobie życie w osobie mnogiej w kobiecie, w mężczyźnie w zabawie, czasami do świtu pięknie tutaj wszyscy się czują przygadują uśmiechają i całują policzki są różane i słodkie, jak pączki z cukierni na rogu słychać wieczór i lampeczki migające mi dające wiele w zamian amant romantyczny zapach w mych ramionach mała zasnęła i tak spała rano koronę dziarsko wdziała i w swą stronę dalej działa ja jej dzieło ciepło wciąż wspominam kiedy trzepię z kurzu dywan
-
Trzeba chleba tam gdzie bieda podlansują klasę średnią media
-
Zamek, powłóczysty ciągnie się smuga wiatr, przywołuje, przeciera szlak cegły to znak może jeszcze będzie inny rap inny winny niewinny nie ma co tu tuszu lać tego złego nie ukrywać dobre się obroni jeśli tylko warto z latarką, z podartą kartą wbrew podziałom całą postawą stawiam czoło kłopotom niech się nie kłopocze druga strona zeszyt to mój wierny kompan oddalam się stąd sam na siebie się nie dąsam dalej, tak jak chciałem, podążam chociaż teraz czuć pękanie to skończyć wcześniej trzeba niż się samo stanie piękne było śniadanie i twoje oczy codzień wyczekiwanie teraz robię swoje pranie najtrudniej to zmienić tak z dnia na dzień jak gdyby nic się nie stało kogoś zawsze bolało przed oczami mi stało to co się działo i to się nie odstanie i to jest właśnie amen bez ciebie już w pacierzu i tej goryczy już tak nie żuj może nie maszeruj żołnierzu bo każdy coś tu przeżył jednak wrażliwości uczy nas tu życie jak nas grzeje ta kulka na suficie różnimy się historiami a życia układamy jak origami i huj już z tymi wyścigami do pieca nie dokładam się wypala powiedzieć nara przyszedł czas dziękuję i pozdrawiam naszego losu nie układam swoje życie biorę w swoje ręcę może zakręcę, może dalej pędzel kto wie, na pewno w żalu się utopić nie chcę
-
Miganiemiganiemiganie mi ganiemi mi ganiemi miga niemi miga niemi nie ganię za miganie mi miga niemy miga tafla miga ciekłokrystaliczna miga dioda miga lampa miga światło pika pikacz miga migacz plastik plastyczny metal metalowy masło śmietankowe śmietanka maślana tłok ścisk u cioci na imieninach przestrzeń odprężenie idylla niebo obłoczek łąka trawnik na milimetry golf z góry na dół z dołu na górę pinball stół efekty jak psychodelia tripper trigger pistolet wypuszcza pąk dziad na zwiad jak barszcz i pierdoły jak baba i dzwon
-
Wiktoria Słodki owoc, słodki sen Owijając w bawełnę płótnem bawię się to szeroko tu to szeroko tam pasmem wąskim szal, w szale szmal wstęga to potęga potem powie głowa tęga tego niema szmal w garści szeroki zakres możliwości mam zakręt łezka, tanio pcham z roztropności i szczerej szczodrości za darmo dam kilobajtów gaz do dechy rwie bebechy do kręgosłupa pcha ta tcha ledwo dycha żywa odżywa wnet i się odrywa bokiem leci ten balecik to fał-dziesięć jest pakiecik turbo futro potargało targa, wiatr we włosach to by się zgadzało ceramiczne talerze wciąż w to wierzę prycha głodne zwierzę wrażeń ciarki mam ciągły głód Wstęga taka styka hop do bańki jest praktyka odbyta nie ma końskiej dawki fontanna ze strzykawki waccine krążą ciach to, jeszcze inni zdążą
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9