Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz_Biela

Użytkownicy
  • Postów

    4 300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Tomasz_Biela

  1. nie czytałem poprzednich ale ten się nie podoba / myślałem po przeczytaniu że jesteś tutaj od kilku dni ale widać się pomyliłem / nie każdy tekst musi się podobać na to wygląda / uszanowanie /
  2. ja bym się pogubił w tych zapachach / lekko zmieszane wspomnienia / uszanowanie /
  3. Dziękuję / uszanowanie /
  4. ja też się nie spodziewałem owego zakończenia / dzięki /
  5. zasypiam przy tobie wyszemranym słowem zapisuję twoje wnętrze monologami trudno powiedzieć że współżyjemy nasz związek posiada niebywale stabilny dystans ja się niekiedy rujnuję a ty martwo spoglądasz na mnie że też nie spalisz się ze wstydu że nie potrafisz że może byś chciała spłynąć rzeką i nie wrócić mimo że przewlekle czujesz moje ciepło to złudzenie mojego oddania i pewnie dlatego ty mnie zapewne bardziej cenisz budzę się obok ciebie znowu i bez względu na nastrój jesteś zimna i ciągle stoisz nade mną jak martwy anioł stróż dla mnie jesteś i pozostaniesz Ścianą
  6. w drzwiach wystarczyło przytrzymać i przekręcić klucz - piranię interpretacji a owy proces otwierał uzbrojoną przepaść kolejnych zamków * to czego starają się trzymać znajduje się w wodzie miękki jak glonojad pożera jedynie osad wywołania reszta to naświetlenie rentgen na światło krew z palców i wkładów zaczyna rubinowo błyszczeć na oścież z glonojada wyrósł wieloryb włamanie zaczęto wyważać ostentacyjnie kiedy już opadły wszystkim siły i one opadły roztrzaskały się o mur z wysiłku umysł jak pianka uszczelnił dopływ szans a dziurki od klucza nie przejrzano
  7. Usługa otwieracza Koloseum tkwi w nas jak kapsel ostatni medal na igrzyskach Jezus z Szatanem nie mają już siły się śmiać popijając kolejne piwo planują armistycjum niekoniecznie z przyjemności bardziej z nudów
  8. jeśli się uda to zagoszczę / jeśli będzie więcej informacji / no i chętnych /
  9. guma straciła smak stracił masę słowotok mojego menu nie potrzebuję już gąbczastej zdziry więc wyjąłem ją jak kawał mojego otoczenia wielki dowcip obok ciebie kładę przeżuty do ostateczności na gumowej trampolinie od cyrku do cyrku niedaleko mam do twarzy na wyciągnięcie rąk
  10. zabawiłaś się / zabawić się czasami można uszanowanie /
  11. pamiętam dziadka i jego opowieści skulone w kącie placu zabaw do dziś nie widziałem jak umiera jego obecność czuję na wypalonej ściółce kruszy się drzewo wypełnione lasem po wielu latach słabość wygląda jak świeży mech wydał na świat ostatnią przystań między strumykiem a norą lisa zjednoczone elfy modlą się w pełnych słojach soczystej pustyni więź dopóki żywica nie przestanie grzać zastygając na zbroję wewnątrz przepaści ostrza krew to przysługa za darowiznę żadna spiżarnia nie pomieści tylu zapasów sił ani żaden człowiek nie zestarzeje się tak pięknie zostając bez wyboru pamiętam dziadka jak wiekowy owoc wyrwał korzeń o niebo lądując wyżej
  12. Poza tym; (...)usłyszeć jego trzask a drzwi zatrzaskiwały się(...) - takie zestawienie zbyt trzeszczy, zgrzyta.. może tak: wystarczyło przekręcić klucz usłyszeć zapadkę a drzwi zatrzaskiwały się - przesunęłam "a" nie ma czegoś takiego(...) - bym wycięła, skoro klucz jest w wodzie, wiadomo, że go nie ma, dlatego proponuję: klucz interpretacji znajduje się w wodzie rubinowe drzwi(...) - znowu powtarzają sie dzrzwi, można je usunąć, z tekstu jasno wynika, że o nie chodzi, bo: na oścież Wybacz szperanie, w sumie warsztat, więc sobie pozwołam. Odniosłam wrażenie, że nieco przegadałeś, stąd pewne propozycje - może pomogą, jak nie to je zignorujesz. Filozoficzny tekst; klucz i "wytrych" - metafizyczne poszukiwania, jak w "Alchemiku"tylko wymiar inny ;) - takie skojarzenie. Trudny, ale to nie znaczy, że zły - ciekawy, jednak wymaga cięć, żeby zyskał na przejrzystości. Pozdrówki :) kasia. dzięki za szperanie i sugestie / coś z nim zrobię uszanowanie/
  13. w drzwiach wystarczyło przytrzymać i przekręcić klucz - piranię interpretacji a owy proces otwierał uzbrojoną przepaść kolejnych zamków * to czego starają się trzymać znajduje się w wodzie miękki jak glonojad pożera jedynie osad wywołania reszta to naświetlenie rentgen na światło krew z palców i wkładów zaczyna rubinowo błyszczeć na oścież z glonojada wyrósł wieloryb włamanie zaczęto wyważać ostentacyjnie kiedy już opadły wszystkim siły i one opadły roztrzaskały się o mur z wysiłku umysł jak pianka uszczelnił dopływ szans a dziurki od klucza nie przejrzano
  14. powinniśmy skończyć układać siebie w kostkę do rzeczy trzeba jedynie nabrać waty szklanej i odejść o te kilka warstw cieplej jest niż było warte coś co pamięta tylko pamiątka z podróży na podróż wnętrze prywatnej walizki nie zgubi krajobrazu choćbyś wrzucił się do niszczarki wyjdziesz z powrotem pomnożony o niemożliwości w które wątpiłeś że się to nie zdarzy że zdarzenie to urasta po brzegi twoich stóp kiedy stoisz wyżej od morza na skarpie korozyjnych wyrzutów dla wyrzeczeń z dala od rzeczy martwych
  15. subtelne wyważenie / no cóż / i no cóż że myślniki kropki i wszelakie interpunkcje mnożą moje komórki nerwowe ale nic na to nie poradzę uszanowanie/
  16. Cieszy mnie Twoja opinia / pewnie się pojawi na innej półce \ uszanowanie
  17. Dziękuję / uszanowanie/
  18. jak zwykle prosto i czytelnie jak zwykle skromny i lekko przyprawiony talar zaokrąglonych do całego kręgosłupa słów tyle że ostatnia strofka burzy wg mnie plecionkę poprzednich chyba że nie powinna się rymować / uszanowanie/
  19. pamiętam dziadka i jego opowieści skulone w kącie placu zabaw do dziś nie widziałem jak umiera jego obecność czuję na wypalonej ściółce kruszy się drzewo wypełnione lasem po wielu latach słabość wygląda jak świeży mech wydał na świat ostatnią przystań między strumykiem a norą lisa zjednoczone elfy modlą się w pełnych słojach soczystej pustyni więź dopóki żywica nie przestanie grzać zastygając na zbroję wewnątrz przepaści ostrza krew to przysługa za darowiznę żadna spiżarnia nie pomieści tylu zapasów sił ani żaden człowiek nie zestarzeje się tak pięknie zostając bez wyboru pamiętam dziadka jak wiekowy owoc wyrwał korzeń o niebo lądując wyżej
  20. Bredzi; bredzi ostro, niewydolnie, ale mniam względem przekazu - mniam - i ja tak mam (czy to już jakaś infekcja (?) ;)) Pozdrówki:) kasia. pytanie jakie antidotum he / cieszy mnie że brednie coś mówią /
  21. pamiętam komentarz z W / i dziękuję jeszcze raz /
  22. również życzę okazji bez okazji z przyzwolenia do istnienia dzięki /
  23. dziękuję /'
  24. dziękuję tobie bardzo za te łzy nad tacą tak naprawdę to tylko twoja wydzielina tyle że nigdy się nie wydzielałaś tak obficie jak dziś nie dzieliłaś dwóch otchłani na białej chusteczce wcześniej nie było aż tak wiele prawdy z tego co próbujesz powiedzieć żałujesz i chcesz zostać biorąc za głęboko co do ciebie należało przeżyłaś wszystkie konsumpcje związku z wirusem rozumiałaś się już lepiej o wiele lżej niż z wygodą do czynienia zła tak to byłaś ty w ostateczności powietrze szuka cnotliwych szpar w murach zakładów zamkniętych naszych domów jest coraz więcej jak na ozdobę włosów pęk w oszczepy rodzin zwarty przebłysk komety wyżłobił się niejeden szeroko pojęty grzech kiedy wydzieliła się ze wszystkich zarazków nic nie poczułem przestałem kochać
  25. tyś jest jak choroba ile Cię trzeba upijać byś wytrzeźwieć chciała ten tylko się dowie kto Ci dolał temu też dopingowałaś i z diabłem nie raz piłaś hańba Nasza bezcenna cenności luba oj luba * niedługo będzie więcej Ciebie słychać można truć gwałcić Polsko i tak już trupi jad tu cieknie więc i leczyć nie ma co troską a kazirodztwo zdrady to jedynie kropla w macicy ojczyzny dobrze że nie patriota ja być pierworodny matki wybór nie cnota
×
×
  • Dodaj nową pozycję...