Dziękuję za wyjaśnienie. W takim razie nie warto czytać Twoich wierszy, bo piszesz sam dla siebie, żyjesz we własnym wewnętrznym niepojętym dla innych świecie i właśnie ten świat opisujesz. Piszesz, że trzeba posiadać wyobraźnię, ale żadna wyobraźnia nie jest w stanie wyobrazić sobie, co Ty sobie wyobrażasz, myślisz, przetwarzasz w głowie.
Określenie wymiar piekielny poza piekłem - co to jest? Co to za bzdury? Kogo to ochodzi? Przecież to są Twoje fanaberie, nie mające podstaw ani w naukach kościoła, ani w filozofii, ani w naukach humanistów!
Zadałam pytanie: o czym jest ten wiersz, ponieważ w pierwszym odczuciu przyszła mi na myśl trauma podmiotu lirycznego z dzieciństwa, gdzie ojciec - pijak, nałogowy alkoholik, wraca do domu, a wszyscy pod stół uciekają. Ten smok rozjuszony, kościsty przyjaciel tworzy świat rodzinie gorszy niż Bastlia. Myliłam się,
@W.M.Gordon napisał o Twoim wierszu: „wiersz, który jest odmętem w niedorzecznym wymiarze”
podpisuję się pod jego stwierdzeniem