Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Annie

Użytkownicy
  • Postów

    2 521
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez Annie

  1. @Deonix_ Dzięki za komentarz, to bardzo miłe.Nie wiem czy udżwignę teraz ten ciężar :-) Nie spodziewałam się tak pozytywnego przyjęcia wiersza. Pzdr serdecznie.
  2. @ja_bolek Dzięki za koment Pzdr :-)
  3. @Waldemar_Talar_Talar Witam Masz rację,że odkrywam świat poezji, próbuję i sprawia mi to przyjemność. Pisanie samemu, to zupełnie coś innego niż czytanie. Dopiero wtedy okazuje się ,że nie jest to taka prosta sprawa :-) Dzięki za rzut okiem :-) Pzdr serdecznie .
  4. @Jerzy_Edmund_Sobczak Dzięki serdeczne za tak miły komentarz. Bardzo to sympatyczne, że pochyliłeś się nad moim tekstem, absolutnie nie przeszkadza mi, że podłubałes przy nim, wręcz przeciwnie,zmiany- Twojego pióra , wyszły mu tylko na dobre. Trochę zmieniłam. Odnośnie Pana Bronisława -nie przejmuje się, zaczynam się powoli orientować w temacie . Czasami mnie tylko ręka świerzbi do małej prowokacji, ale to zupełnie bez sensu :-) Pzdr
  5. @A_B Witam Dzięki serdeczne za komentarz. Twoja propozycja - słowa , jak płonące kamienie z nieba , bardzo ciekawa. Do zastanowienia. Meteoryty przechodząc przez atmosferę rozżarzają się do czerwoności, jak niektóre słowa w zgestnialej atmosferze :-). Będę musiała chyba jeszcze z nimi powalczyć :-) Na razie jest powyżej ośmiu w skali beauforta :-) Pzdr
  6. To tylko słowa, jak ptaki w locie nie przysiądą, nie znikną wieczorem, jak kruki krążą stadami. Zbierają się w chmury gradowe,ciążą myślami, strachami, pobożnymi życzeniami. Aż spadną kiedyś na ziemię tak ładną, zieloną i w kwiatach, kamieniami
  7. @Deonix_ Podoba się , nie przeszkadza mi nieregularność rymów w czytaniu , wręcz przeciwnie ,dodaje uroku. Pzdr
  8. @Waldemar_Talar_Talar Ładna refleksja .Wiersz nawiązuje do nauk wschodnich mistrzów , ze wszystko się dzieje tu i teraz, a jutro nie nadejdzie nigdy . Pzdr
  9. @Waldemar_Talar_Talar Witam Bardzo fajne nawiązanie do czasów dzieci kwiatów. Nie pasuje mi tylko " włos zbyt wysoki" - chyba zbyt długi , jeżeli dobrze odczytuję No i to popuszczanie ;-) chyba nie przystoi :-)
  10. Okazało się, że w końcu przyszła moja kolej. Pierwszy raz, pierwsze koty za płoty - jak to mówią. Bardzo dobrze, bo już miałam dosyć czekania. Mój najlepszy przyjaciel - Gabi, ścisnął mi dłoń po męsku. Jeszcze tylko uśmiech na pożegnanie i ostatnia instrukcja: - Pamiętaj co by się nie działo, będę zawsze blisko przy Tobie. I nie zapominaj o łączu telepatycznym. Jest jeszcze intuicyjne ale to już może następnym razem.- Rzucił. - Tu to będzie tylko chwila, a tam będziesz miała trochę więcej czasu na rekonesans. - Dodał z tajemniczym uśmiechem. - Ok.- Roześmiałam się promiennie i pomaszerowałam do hali odlotów. Tam, jakieś procedury o których wiedziałam, że są konieczne ale nudne jak flaki z olejem. Mniej więcej jeszcze raz przypomnienie celu, warunki brzegowe jakie zastanę na miejscu, czas -czyli wiek... i w końcu jestem w blokach startowych. Widzę tylko jeszcze jak szef włącza jakiś guzik...i już mnie nie ma. Pędzę tunelem czasoprzestrzennym z zawrotną prędkością, jakieś rozwidlenia, skrzyżowania, błyski świateł od ostrej bieli po fiolet. Nie jestem w stanie zareagować ani nić zmienić. Przemożna siła ciągnie mnie w określonym kierunku. W końcu powoli zaczynam wytracać prędkość. Spadam teraz teoretycznie tak jakby w dół, w ciemność jak w studnię. Raptem czuję okropny ból, szarpnięcie, coś zaczyna ściskać mi głowę i tracę przytomność. Budzę się w pomieszczeniu oblanym delikatnym białym światłem. Usiłuję poruszyć głową, ręką, nogą - nie mogę, kurna chata. Nic nie widzę, tylko to rozproszone światło. Jestem ściśnięta w jakimś kokonie, nie mogę się z niego uwolnić, nie działa kreacja myślami, nic nie działa! Próbuję wstać, obrócić się, nic z tych rzeczy, leżę jak kłoda. Powoli ogarnia mnie strach, jednak mimo wszystko staram się logicznie ocenić sytuację. Myślę intensywnie: - Co on mi powiedział przed odlotem ? Że co ? Że będzie zawsze przy mnie? -Zaraz, zaraz tylko spokojnie, bez paniki muszę się jakoś pozbierać przypomnieć procedury... Do cholery, chyba jednak coś poszło nie tak - nic nie pamiętam. A może trzeba było lepiej uważać na zajęciach? Chyba spróbuję nawiązać kontakt telepatyczny. Gabi mówił, że to powinno zadziałać. Skupiam się, próbuję raz, drugi, trzeci - niestety... Nerwy mam napięte do ostateczności. Co innego jednak gadanie a co innego realna sytuacja. Po prostu w końcu nie wytrzymuję i wydaję z siebie donośny krzyk. Ze zdziwieniem słyszę tylko jakiś wydobywający się ze mnie kompletny bełkot. Teraz to już naprawdę wpadam w panikę, zaczynam drzeć się jak opętana. Raptem słyszę głosy, otwieram oczy i widzę nad sobą niewyraźną ale sympatyczną olbrzymią twarz. Ktoś uśmiecha się do mnie i gada w jakimś niezrozumiałym języku. Chcę go zapytać - gdzie ja jestem? ale nie odbiera mojego telepatycznego przekazu. Nagle czuję, że jestem podnoszona. Ten Ktoś przenosi mnie i przystawia do czegoś miękkiego i przyjemnego. Wyczuwam jakiś ekscytujacy zapach, a w chwile potem potworne ssanie w okolicach brzucha . Sama nie wiem jak to się dzieje ale przytulam się do tego miękkiego czegoś i ze zdziwieniem zaczynam automatycznie ssać. Płynie jakaś ciepła, pachnąca malinami, poziomkami i truskawkami ciecz. Robi mi się tak dobrze, przyjemnie i bezpiecznie, że po prostu zasypiam. - Ma pani piękną córeczkę - mówi lekarz, gratuluję. - Tak wiem - odpowiada mama z uśmiechem.
  11. A jednak złapane w sieć :-)
  12. Ciekawe haiku, zmylił mnie ten połów :-) W pierwszej wersji skojarzył mi się oczywiście z rybą . Świetna gra słów .
  13. Annie

    ----

    @A_B Witam, dzięki za linki , chociaż esej Pani Agnieszki znam, drugi link nie wchodzi . W szkole KUZU są stosowane porównania ale ja nie spotkałam się z taką odmianą Haiku . Oczywiście jest to próba wyjścia poza sztywne ramy z zachowaniem jednak pewnych zasad , taka mała prowokacja :-) Próbowałam pozbyć się rymu co mi się nie udało jak widać . Pzdr
  14. Annie

    ----

    Nie ma sensu wykładać z kredensu rodowych sreber
  15. To przedstawienie to dla ciebie zadanie, setki twarzy na scenie zdarzeń. Baw się, nie będę cię wymyślać wieczorami, ciszy subtelnej jak aksamit pozwolę płynąć myśli jak papierowe łódeczki obijają o siebie ustami, czekaj na moją duszę, zabiorę cię stąd kiedyś i popłyniemy jak dwie białe róże w wielki błękit
  16. @Waldemar_Talar_Talar Miło się czytało , aż kusiło żeby trochę pożartować :-)
  17. @Waldemar_Talar_Talar Ja to w sobie nic nie mam ;-(
  18. @Andrzej_Wojnowski :-) czasami tak. Dzięki za koment.
  19. @Jerzy_Edmund_Sobczak Oczywiście.Już wcześniej wygooglowałam co to jętka ;-) ładne kigo - wiadomo, że lato. Ta śmierć w sukni mi trochę zgrzytała przy pierwszym czytaniu, ale ostatecznie domyślam się ,że suknia z jętek :-) Dla nas , z perspektywy ludzi może być to przyjemny ciepły wieczór . Piękna refleksja nad przemijaniem
  20. @Andrzej_Wojnowski ładnie przedstawione rozterki Peela i bicie się z myślami. Początek wiersza raczej dawał nadzieję na bardziej optymistyczne zakończenie . Jest pytanie ,czemu poeta się boi ?
  21. @Waldemar_Talar_Talar Witam A tak coś czasami się w tej głowie plącze ;-) Dzięki za koment.
  22. Ciagle jesteś w każdym otwartym oknie Twój oddech nadaje kształt stającej się rzeczywistości ciągnie za myśl lepka nić babiego lata owija moje Jestem w snującej pajęczynie przywiązania
  23. @Kajetan_Kass Taki mały impresjonizm hardcorowy ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...