Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Jackiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    1 918
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Maciej_Jackiewicz

  1. Na samą myśl łzy z oczu już płyną zamiast gwiazd z nieba spadają rakiety kto powstrzyma te szwadrony szatana Krew niewinnych braci znowu przelana walczą aby ocalić swoje dzieci i kobiety za powrót cichych nocy nad Ukrainą Zaśnij moja czarnowłosa córeczko zaśnij mój mały synku do ranka jeszcze wyjdzie na niebo słoneczko Do snu niech was ukołysze kołysanka którą teraz jeszcze raz wam zanucę czekajcie z mamą na tatusia tylko zwyciężymy i wrócę
  2. Nad Ukrainą zabrzmiał złowrogi śpiew o godzinie czwartej o bladym świcie obudziło miasta syren ponure wycie poraniona ziemia łapczywie piła krew obudź się wreszcie świecie bo się rozpadasz nie chce już tyran życia w spokoju zatruł czystą wodę z życia zdroju jak Heraklesa co dzieckiem sam zdusił gada tak gniew odbić się winien siłą a nie echem wojna zanosi się dziś chrapliwym śmiechem nad Ukrainą zabrzmiał śpiew Frei dodaj Boże im mocy oraz nadziei że przeminie ten koszmar niczym zły sen poezja to wszak nie tylko elegia albo tren te obrazy jak dzieło chorego malarza bezlitosna historia wciąż się powtarza
  3. Jesteś miła nie tylko wielką miłością mojego życia tak odpowiada często każdy szczęśliwie zakochany kiedy już zostałaś uroczym i wymarzonym snem pokochałem Ciebie tak bardzo ale za wszystko czy wiesz…że jesteś moją wiarą i nadzieją odgłosem szczęścia i niczym serca bicia czy wiesz o tym co ja dobrze teraz wiem odkurzę dzisiaj scenę na czysto marionetki głośno się śmieją bo ty dziś także ze śmiechem oddałaś kochankowi łzy w ten deszczowy maj tylko smutkowi czy na zawsze powiesz mu do snu Bye… ?
  4. Przystojny młodzieniec kochał się w dziewczynie miała włosy jasne jak dojrzewające zboże Gdy płakała była niczym mżawka na dworze a oczy miała zielone jak listki na dojrzałej kalinie Tak kawaler chciał poznać i spotkać na połoninie gdzie spacerowało to urocze dziecię Boże A potem łodzią pożeglować z nią w morze póki jeszcze był młody bo czas tak szybko płynie Aż w końcu ją spotkał - jadła pod jesionem dynię przedstawił się a potem nocą oglądali zorzę A niebawem w lesie wyrył kozikiem na korze najdłuższy wiersz cudownej ukochanej Walentynie
  5. To nie był koszmarny sen dziś rano świat schowany za folią budowlaną Milczące stanęły obojętne rusztowania stary beton kruszył się i bezsilny pękał jak serce które już swoje lata przeżyło jakieś taśmy poprzyklejał Sasza i Wania Drży jak z zimna wieżowiec żelbetowy spłoszone wrony do parku odleciały krzyki robotników na każdym niemal kroku w nocy sobie pośpię bo to nie noc Kupały Wszystkie zmysły męczyła jedna udręka gdyż nawet u sąsiada głośniej się zrobiło harmider jak na ogromnym placu budowy świdry słychać choć to w sąsiednim bloku Senny zimowy dzień z ciszy cały ogołocony na osiedlu od niedawna remontują balkony
  6. @dot. kryptoreklama obroni się sama
  7. @Marek.zak1 Anatol Brutal w mieście Zwoleniu, teściową pobił już po szczepieniu. -To nie ja to ona była zaszczepiona. Dziś razem siedzą w jednym więzieniu.
  8. Maciej_Jackiewicz

    Krytyk i poeta

    Krytyk poetę ocenił raz po pięknym liryku, użył przy tym słów, które znalazł w słowniku pojęć i terminów literackich, a był wyjątkowo zawadiacki. Po epistole i wstępnym już podsumowaniu Dodał do całej recenzji po jednym zdaniu. -To nie jest żaden liryk proszę pana, ta forma jest mi dobrze znana. -Ja sam tak nie piszę od dawna bo od urodzenia. -Dlatego wszystko bym w tym wierszu pozmieniał. -A w ogóle to nie są wiersze tylko bzdury marnujesz tylko pan atrament i stalówkę. Rzekł na koniec i wręczył poecie wizytówkę: CHIPOLIT GAŁGAN – ZYNAFCA LITERATÓRY
  9. Aktualnie jedna piękna mnie onieśmiela Baby są inne – to słowa mego przyjaciela Całować się namiętnie na razie nie daje Dlatego to w komplementach nie ustaję Erato mi rymy do liryków cały czas podpowiada Fircykiem i lekkoduchem nie będę – to zasada Grzechy z przeszłości wymazać czas na zawsze Honor mieć lecz bez pychy a wtedy najciekawsze Indywidualne pojawią się w życiu choćby epizody Jak by nie było to miłość nigdy nie wyjdzie z mody Kochać i być kochanym dla serca ważne zadanie Lubić można wiele lecz do jednej rzec: Kochanie Łatwo nie jest albowiem do dokonania wyboru Musisz mieć rozsądek oraz też poczucie humoru Nie gniewać się o nic czyli tak bez powodu Omijać zakręty i zgodnie iść już do przodu Panna jest zgrabna i mądra i do tego śliczna Róża - jej na imię do tego taka romantyczna Słońce nawet zimą odbija się na jej twarzy Tak lubię gdy się uśmiecha i na jawie marzy Usta ma jak maliny oczy to dwa nieba błękity Wiem że też mnie kocha bo wszystkie zeszyty X ich było- już listami do mnie są zapisane Yeti emocji się budzi bo z Różą pozostanę Zabiorę w rejs do krainy marzeń w magicznej łodzi Źdźbło trawy na wiosło wystarczy w myśli powodzi Żona Róża za szczerą miłość życie nasze osłodzi
  10. Maciej_Jackiewicz

    Myśliwy

    @Rolek bardzo dobry limeryk - warsztatowo i w treści
  11. Pora była pod wieczór poobiednia… ------------------------------------------- -Witam pana serdecznie -Dzień dobry -Nazywam się …Bolesław Chrobry jestem z sąsiedniego osiedla Mieszka czy pan tutaj może też sam mieszka ? -Nie, tu są tylko gościnne pokoje właściciel Sobieski pojechał do Wiednia Kazik Wielki jak zwykle od rana na budowie Kaziu Odnowiciel ma nowe plany w głowie Władek Jagiełło przymierza właśnie zbroję pójdzie w niej świętować zapusty kolega Warneńczyk leży na grypę chory Staszek Poniatowski ma na głowie rozbiory -Rozumiem cokolwiek to wszystko znaczy tylko czemu pan tak się krzywi i dziwnie patrzy ? -Pan pozwoli ? mów mi Bolek formalnie Bolesław Krzywousty (tu złożył obie swe wychudłe białe dłonie) -A przepraszam bo jeszcze o jedno zapytam gdzie są inni słynni znani z nazwiska włodarze ? dużo ostatnio w książkach o nich teraz czytam -Cóż… panie też Bolku że tak się wyrażę dzisiaj to nie królowie chodzą w koronie
  12. Pora była pod wieczór poobiednia… ------------------------------------------- -Witam pana serdecznie -Dzień dobry -Nazywam się …Bolesław Chrobry jestem z sąsiedniego osiedla Mieszka czy pan tutaj może też sam mieszka ? -Nie, tu są tylko gościnne pokoje właściciel Sobieski pojechał do Wiednia Kazik Wielki jak zwykle od rana na budowie Kaziu Odnowiciel ma nowe plany w głowie Władek Jagiełło przymierza właśnie zbroję pójdzie w niej świętować zapusty kolega Warneńczyk leży na grypę chory Staszek Poniatowski ma na głowie rozbiory -Rozumiem cokolwiek to wszystko znaczy tylko czemu pan tak się krzywi i dziwnie patrzy ? -Pan pozwoli ? mów mi Bolek formalnie Bolesław Krzywousty (tu podał obie swe wychudłe białe dłonie) -A przepraszam bo jeszcze o jedno zapytam gdzie są inni słynni znani z nazwiska włodarze ? dużo ostatnio w książkach o nich teraz czytam -Cóż… panie też Bolku że tak się wyrażę dzisiaj to nie królowie chodzą w koronie
  13. nie, co ty ? z Dolnego Śląska
  14. Urocza Vlasta spod miasta Zlatar,* szukała męża w Niszu** przez lata. Nim któryś się ośmielił, cały kraj się podzielił. I zamiast Serba ma dziś Chorwata. Od srogiej Mirny* z miasta Trogiru, wiało chłodem jak prawie z Sybiru. Robiła awantury i plotła jakieś bzdury. Oj, nie lubiła zła Mirna …miru. Przystojny Serb Jovan raz koło Splitu, oderwać wzroku nie mógł z zachwytu, taka piękna panna była, Jestem Divna**-zanuciła, lecz na dziwną... nie miał apetytu. Nisz* - miasto w Serbii Zlatar** - miasto w Chorwacji Mirna* - serbskie imię , oznacza ,,cicha,, Divna** - serbskie imię , oznacza ,,cudowna,,
  15. Podnoszę ku niebu oczy nieprzytomne lecz to nie tylko z wysiłku i ze zmęczenia pod drzewem życia jeszcze szukam cienia jak tych szczęścia chwil których nie zapomnę *** milczący list piszę dłonią jak osiką drżącą sensu życia poszukam na nowo boli w kleksy upstrzone słowo myśli skołatane w głowie bez litości mącą Atropos jak co dzień czyjąś przetnie nić ze śmiechu omal się nie udusi a serce wytrzyma bo żyć musi tak długo dopóki ma dla kogo jeszcze żyć na szybach okien krople deszczu teraz schną drzewa już szumią i kładą do snu jesteś daleko tam –a ja jestem tu niezapisane kartki do mnie jak te sieroty lgną było i już nie ma – taki obraz od lat się pcha miał być pean a został jakiś tren a może życie to tylko zwykły sen na liściu przycupnął świerszcz i serenadę gra umarła na chwilę nawet nieśmiertelna wiara i miłość czeka na przeznaczenie czy spełni się to jedno marzenie czy bez obrony czeka niecierpliwa cykuty czara nadzieja opadła połamana tak bardzo brakuje sił może ruszy w drogę gdy odpocznie za horyzontem zobaczy wyrocznię ułożę o niej wiersz ze słów startych dzisiaj na pył
  16. @bronmus45 to wcale nie jest ani śmieszne ani absurdalne
  17. wolno odlatuję z krainy burz ze skrzydłem połamanym by wznieść się ponad szczyty wzgórz pokrytych wiecznym lodem dźwigam na grzbiecie gruz bo zburzone zostały kolejne kurhany odlatuję do krainy dobrych muz tam wiatr nie wieje nigdy chłodem dla Aojde będę pisał hymny i peany teraz skrzydło tak boli straszliwie dolecieć muszę teraz sam gdzie pióra aniołów nawet leczą Talia ostatnie rany opatrzy a potem powrócę cało i szczęśliwie do chwil które w ukryciu mam tam gdzie je pokrył złoty kurz i Mneme przybędzie z odsieczą wtedy zapach ambrozji poczuję zdepczę na zawsze wszystkie myśli złe bo tak -tylko tak niech znaczy … a nie -tylko nie
  18. Witam wszystkich w Nowym 2022 Roku Nie lubię reklam, w których choroby grają już główne role Od prostaty i gardła po bóle wątroby i te rady na tę niedolę Masz zaparcia albo boli cię w żołądku albo katar i nawet przeziębienie Te same suplementy od roku początku od nowa polowanie …na jelenie Tylko zawsze powtórzą choć jeden raz skonsultuj z lekarzem lub aptekarzem Lecz kto na konsultacje ma dziś czas a może jeszcze na trądzikowe twarze Dziesiątki tabletek kapsułek i pastylek jedną zażyjesz –to tylko trzy minuty Będziesz zdrowy albo lekka jak motylek po co na lekarza zdzierać jeszcze buty Jak coś cię zaboli aż cztery leki do wyboru jak nie sprawdzisz składu to jesteś frajer Specyficzne ma ktoś tu poczucie humoru nie kupuj żadnych leków tylko na zachętę Wszak wszystkie reklamy to jeden …bajer (nie mylcie proszę z pewnym producentem)
  19. To było ostatniego dnia grudnia gdy do miasta około południa ku uciesze zgromadzonej gromady wjechał skrzypiący wóz drabiniasty a na nim skrępowany maseczkami ale już bez bez przyłbicy stał on - Covid starowina ohydny brzydki i żylasty cuchnął wonią zgniłej czekolady a na środku rynku zaś podest stał z wyświechtanych ,,fejk niusów,, zamiast desek i drewnianych bali bardzo szybko pieniek z dat ociosany wtoczono nań i koło historii wirusów tymczasem chromy zarazek wlokąc ciało z trudem po śniegu wchodził już na to podwyższenie gdzie na niego czekał medyk w czerwonym kapturze jak kat ze śmiechem świadkowie żegnali palcami pokazywali sobie sąsiedzi kiedy oprawca szczepienie zaczynał do kresu zmierzał żałosny obrazek koniec zarazy największej tu od lat nowego życia wielką strzykawą dorodną koronę jemu ścinał śmiertelne dlań to było szczepienie ciżba skazanego nienawiści mową opluła i resztki szacunku odebrała mówiąc przy tym jedno tylko słowo którego nie powtórzę i nie przytoczę bo nie pozwala na to kultura i prawo wraz z ostatnimi na tym świecie godzinami bakcyl zmutować jeszcze chciał ostatni raz lecz na zawsze zamknął swe pory smocze a woda z rzeki przeznaczenia wnet odtajała *** to było ostatniego dnia grudnia roku pamiętnego finał gdy tłum literatów się rozszedł na wszystkie strony pojaśniały wówczas od świateł literatów domy serca poetów wybuchły jako lawa wulkanu heroldowie ogłosili kolejny rok bardzo długi odgłos fajerwerków rozchodził się dookoła a na rynku pozostał on mały chłopiec o urodzie anioła oczy miał błękitne niczym lazur oceanu przepasany zieloną jedwabną wstęgą zaś na wstędze widniał napis ROK DWA TYSIĄCE DWUDZIESTY DRUGI
  20. Święta, święta i po świętach a tegoroczne chyba zapamiętam do końca życia i jeden dzień dłużej jak umilkły w weekend mózgów burze trzy razy telefon przerywał tę ciszę czułem moją mateńkę, bo też była z nieba nam pięknie błogosławiła ( w innym miejscu to jeszcze opiszę) z tatą o betlejemskim cudzie obejrzałem program ciekawy a tak to melancholii nuutaaa siostra nie dojechała z Warszawy i tylko my obaj : tato i ja jak ,,starsi panowie dwaj,, ,,a w głowie,,… już tylko grudzień
  21. Rodzinnych, Spokojnych i Zdrowych Świąt Bożego Narodzenia dla tych,którzy tu wracają, którzy tu są i którzy do nas kiedyś dołączą... życzy Maciek I. śpi biała ziemia w zamarzniętym letargu milczą polany II. pobielony świat obraz wykuty z lodu już ginie w słońcu III. nieśmiało promyk dotyka bladej twarzy wyczuwam ciepło IV. pajęcze nici plotą się wciąż nietrwałe lata i zimy V. śmieją się oczy tyle barw ma znów życie w tęczy nadziei VI. bezchmurne niebo słońce tak się uśmiecha w przedsionku lata VII. w złotych promieniach niczym w dłoniach mateńki tulą się ptaki VIII. dni znowu krótsze zegar tyka tak smutno bo żegna lato IX. kwiaty powiędły ostatnie ślady lata zatrze teraz wiatr X. drzewa już płaczą łzami z wyschniętych liści tyle ich wszędzie XI. bolesny smutek rodzi nową nostalgię koniec ballady XII. pora nadziei co nowy czas przyniesie czekam na Gwiazdę
  22. Witaj Arsis

    widzę, że słuchasz muzyki takiej jak ja.

    Czy słuchasz przyjacielu Studio el-muzyki red. Kordowicza w Trójce ?

    pozdrawiam

  23. Arsis, dlaczego masz w awatarze Tusk Vision Network ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...