Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Jackiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    1 928
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Maciej_Jackiewicz

  1. tajemnicze znaki i symbole kryształowe bohomazy labirynty skojarzeń i metafor bladym świtem niebo wskazuje ledwie albo aż tyle jeden plus w kałużach trzeszczy cienki lód pod nim kwiaty uwięzione niczym skute marzenia za szkłem w powietrzu tańczą jeszcze płatki śniegu na zimnych szybach zostały wydumane obrazki czas zdradza marzenia przemienia ukryte życzenia niedługo stanie się cud wiosennego zmartwychwstania jawą stanie się wokoło wszystko co teraz jest snem na szybach poznikają obrazy nieodgadnione a dziwak artysta kiedy chmura księżyc zasłania maluje cierpliwie od nowa świat jeszcze jednym podmuchem zimy zimowy malarz ostatni styczniowy mróz
  2. Wszyscy wciąż się śpieszą ty jedna mnie zatrzymujesz kiedy inni ukradkiem płaczą ocierasz wzruszenia moje łzy gdy się inni z czegoś cieszą uśmiechasz się też do mnie zawsze to samo co ja czujesz przynosisz co noc dobre sny twoje oczy na mnie patrzą kochasz mnie tak ogromnie w pięknej twarzy odbija się życie moja wierna i jedyna prawdziwa nasze dzieci to wiersze i sonety wiem że nie opuścisz serca poety wsłuchana w jego miarowe bicie bo jesteś z nim szczęśliwa poezjo
  3. Zawistny chłopek co był z miasta Bielce, mową nienawiści przejął się wielce. Dlatego dla przykładu, nie będzie już pluł jadu. Tylko będzie go sączył po kropelce.
  4. niechaj wreszcie ten sen się ziści i za Jego przyczyną przemieniajmy tę wodę nienawiści w dobrej miłości wino zostań na zawsze człowiekiem mój drogi przyjacielu i żeby nigdy nie zabrakło tego wina już na żadnym weselu jak w Galilejskiej Kanie niech się tak stanie
  5. autor palindromów : Tadeusz Morawski Okładał raz batem we wsi Złota, chłopek kota bo milczy niecnota. Bowiem z samego rana, ktoś pożarł zapas siana. A to kłamał koń - okłamał kota. Dawała pączki sarnom pod Białowieżą, pani nauczycielka razem z młodzieżą. Leśnicy się przyglądają i tak się zastanawiają : Może jutro ta dama da tortu jeżom? Para emerytów nad rzeką San miała raz na zarobek kiedyś plan. Dzisiaj prócz emerytury, okradają kolektury. Napada pani i napada pan.
  6. Pisali raz, że w wiosce Niedary, mieszkał tamże jeden krawiec stary, który zamiast guzików dawał masę przytyków. Bo wszystkim szył według swojej miary. Pewien szewc gdzieś niedaleko Łodzi, zgubił kalosze podczas powodzi. Szukał ich potem z nadzieją, tylko ludzie zeń się śmieją. Bo jest szewcem co bez butów chodzi. Żalił się poeta ze Zbaraża, brak mi rymów –mówił do lekarza, cierpię teraz ogromnie. Doktor rzekł: to nie do mnie, niech pan podejdzie z tym do rymarza.
  7. masz rację Sylwestrze ale w wierszu dopuszcza się takie ,, przeoczenia,, ponieważ autor korzysta z metafor, przenośni i innych środków stylistycznych przecież ten wiersz to nie naukowy wykład z herpetologii
  8. zgadza się, kobra nie człowiek i może okazać serce dzięki za komentarz
  9. Nie, to jeszcze nie koniec* czasu nienawiści i żądzy zimnego odwetu zanim złożysz do modlitwy dłonie nie poznasz tego świata wielkiego sekretu twój język jako węża wciąż jadowity pluje na innych bez najmniejszego powodu jakbyś miał z tego szatańskie profity dobroci nie odczuwasz nawet żadnego głodu ucisz tę burzę serca choć dziś i tyle gwiezdne wojny jeszcze tak prędko nie ustaną zostaw tę mowę zła nie na chwilę niech słońce nadziei nas wreszcie powita rano spracowana ręka w pierś niech uderzy uczyń przed sobą rachunek prawdy i sumienia i nie dołączaj do nowej Babel wieży ktoś inny za ciebie zawsze wszystko pozmienia podziel się łykiem wody z życia zdroju które tutaj jest ci raz jak każdemu tylko dane nie zabraknie dla nikogo tego napoju a w nim pordzewieją kule niepowystrzelane odrzuć na zawsze swój miecz i zbroję o dobrym słowie pamiętaj co dzień jak o chlebie to wszystko na świecie nie jest twoje święta ziemia wszystko kiedyś przecież pogrzebie i wyznaj winy przed Boga majestatem bo życie będzie dla ciebie jako Madejowe łoże szukaj krainy gdzie żyją anioły skrzydlate bo nie zawsze będzie ktoś kto ci wszędzie pomoże a tylko podłoży znów kłody pod nogi raczej w dzień milionów serc zło raz jeszcze zwyciężyło kiedyś ktoś zmieni wszystko i będzie inaczej na zawsze królować będą prawdziwy pokój i miłość * z tekstu Kardiogram Andrzeja Poniedzielskiego
  10. zakochany sułtan kto dziś potrafi tak kochać jak Sulejman Wspaniały ? Tylko moja jesteś i o nic nie pytam do serca cię przytulam i lekko gładzę dłonią twe rudawe włosy, ja poradzę co masz uczynić kiedy znaki odczytam z tobą dzień pełen słońca zawsze powitam w ogrodzie kwiat nadziei dziś posadzę potem go położę na jednej szali wadze a na drugiej już drugi twój kwiat zakwita kwiat wiary i obok nadziei są razem oba jak my i dwa serca za miłością stęsknione przy tobie niestraszna wojna i choroba opuszczam oto w alkowie teraz aksamitną zasłonę twój uśmiech...blednie przy nim złota ozdoba a kwiaty zmieniają się w miłości owoce wyśnione
  11. Obojętni i zimni jak z kamienia błazny króla Heroda wciąż się śmieją na autostradzie frustratów i straceńców serca odjechały już dawno z beznadzieją podnieceni z gębami pełnymi rumieńców ślepi na wdowy i sieroty pękają z dumy patrię poranioną między siebie dzielą jak poszarpaną szatę Jezusa na golgocie gdzieś pomiędzy berlinem a brukselą titaniki pełne dumy toną w głupocie na staruszkę macierz leją wciąż pomyje jak po herbacie z pokrzywy i nawłoci zbrukana ziemia niczym pole niczyje fałszem wypchani tak zwani patrioci za nich dzisiaj modlitwy zanosimy panie zanim potopem bezmiłości świat zaleją i połkną nas fale jak zgłodniałe cyklopy zburzmy wszystkie escape room-y nim spłoną zbóż ostatnie złote snopy w stosów nienawiści płomieniach
  12. Baba chłopa z wioski Poniatowa, kiepsko się czuła jakby niezdrowa. Poszedł on na targowisko kupił kapustę za wszystko. Teraz babę nie boli choć głowa. Jeden chłopina pod wioską Knieją, stwierdził, że kapusty się zeń śmieją. Wszystkie zielone łby, mówiły doń na ty. Wszak wiadomo, że głupich nie sieją . Uczyła kapusta dziecko z Mokronosu, jak uniknąć niedobrego w życiu losu. Losy bywają takie jak talerz z kapuśniakiem. Ważne, by nie narobić sobie bigosu.
  13. Każdy na coś zawsze gdzieś czeka tak trudne nieraz bywa oczekiwanie bo droga do celu bywa trudna lub nieznana i ta niepewność co się stanie a dziś przychodzi do człowieka pora narodzin Boga nadchodzi rodzinne świętowanie Bóg Miłości który na nas łaski zsyła właśnie nadchodzi z chwałą upragnioną radość duszy teraz sprawi z ogromu serca wiernym błogosławi i rozda miłość której tak mało dzisiaj na całym świecie patrzę na niebo tak dzisiaj całe rozgwieżdżone sny zapisuję w sekrecie oto po raz kolejny tajemnicy zbawienia czas w sercu mam nadzieję radośnie wyśpiewamy Bóg się rodzi… Moc truchleje… Pan Niebiosy… a wraz z nami wszystkie świata głosy
  14. Powiedział raz menel z dzielnicy Woli, co warszawiaków dziś najbardziej boli. Nazwy ulic zmieniają, i komuchy wracają . Więc chyba teraz komuś …przyfanzoli. Przejeżdżał poseł przez wieś Przechlewo, na jednym zakręcie wpadł na drzewo. Zazgrzytał aż zębami i wygrażał pięściami Wszystko przez znak: zakaz skrętu w lewo. Poszedł burmistrz raz do krawca z Werony zobaczyć czy garnitur już skrojony. Jakie było zdumienie. Choć wszyto weń kieszenie, marynarka nie miała lewej strony.
  15. Na biało już przemalowana trawa co była niedawno zielona pierwszy śnieg sypnął od rana trzecia świeca na stole zapalona Połączmy iskry miłości w jedno cudowne ognisko nadchodzi dzień prawdy i radości Zbawiciel Pan jest tak blisko Podziękują mu wdzięczni i prawi smutnym podaruje uśmiech i doda nadziei malutki Jezus w żłóbku to właśnie sprawi gdy mróz na oknach nowy obraz wklei Muzyk niech gra Dzieciątku na lirze o piękne rymy poprosisz poetę zbawienie jest blisko coraz bliżej Boga mając w sercu wołajmy Gaudete
  16. bardzo dobre bo słowa mają po kilka znaczeń
  17. Napalony oficer w Kazaniu, laskę posiąść chciał raz po śniadaniu. Pisał potem w meldunku raport o tym stosunku… Wychodziło mu lepiej w …pisaniu. Dowódca wojska spod Somosierry rozkaz chciał dać w szyku tyraliery. Lecz wyszła z tego lipa bowiem w oddziale grypa. Oficer dostał w gniewie cholery… Stara panna spod miasta Spała chętnie z wojakami sypiała. Lecz na ich oświadczyny robiła głupie miny. Wszak była córką generała…
  18. kartka z kalendarza lodem skuta całą noc czołgi przejeżdżały ulicami za oknem się odbija świeżą blizną księżyc w tę ciemność grudniową pośpij jeszcze trochę dzisiaj nie będzie Teleranka ktoś internował koguta pośpij jeszcze moja córeczko na obu kanałach powtarzają generała beznadzieja przeniknięta chłodem uzbrojone po zęby wojsko na przystankach mowa nienawiści między wierszami w mundurach i wojskowych butach puszki Pandory los uchylił wieczko w uszy kłują wciąż słowa Czy musiało do tego dojść ? nikt nie wyciągnął ręki na zgodę pośpij jeszcze moje zranione serce młode zanim przyjdą po ciebie
  19. Chłopek roztropek ze wsi Niechorze przeklinał, kiedy nie był w humorze. Na oddział go przyjęli, co trzeba mu wycięli. Teraz tylko w myślach zakląć może. Chłopek roztropek ze wsi Węgierki kosił trawę sąsiadki Walerki. A, że werwa przy tym była kosa na kamień trafiła. Pociął więc zimny głaz na plasterki. Chłopek roztropek z Czarnego Boru od dawna nie miał na nic humoru. Poszła więc baba nieboga po radę do psychologa. Lecz on też był jakoś bez wigoru.
  20. Kiedyś z nią spotykał się po kryjomu teraz też często nocą wraca do domu Ładnym dziewczętom chłopcy żyć nie dają brzydkie na ogół same za nimi się uganiają Marna i żadna niestety to jest pociecha kto w życiu ma szczęście a w miłości pecha Nie luksusu przyjęć i licznych gości tak jej brakowało tylko jego miłości Jaka jest kara za bigamię ? pyta synek dwie teściowe -rzekł tata bez docinek Była tak piękna, że adorował ją godzinami kiedy przemówiła uciekł wraz z walizkami Czym się różni żonaty od kawalera: tym samym czym aktor od kaskadera Nie słowa się liczą a jedynie czyny tak mówił po czym otruł pół rodziny Ona rozkazywała on składał meldunki ciekawe kto pierwszy postawi warunki Jego teściowa miała bardzo liczne wady mówił : ale za to gotuje pyszne obiady
  21. nie przepadam za poezją współczesną ale twój wiersz podoba mi się i jestem na TAK
  22. Anioł pochylił się nad łabędziem tyle zła wokoło jest wszędzie ciągle czai się z każdej strony bezinteresowny brak miłości kochany mój ptaku zraniony ktoś ci skrzydła okaleczył białe to przecież barwa niewinności zabieram cię skrzydlaty bracie tak wysoko tam aż w obłokach gdzie kołyszę wszystkich do snu przemyję rany przy źródle życia będziesz latał nad chmurami wraz ze wszystkimi aniołami i będzie pięknie jak w poemacie w którym chór niebiański z wysoka śpiewa hymn dla tych co jeszcze tu łakną zbawienia jak wody do picia bo kiedyś nadejdzie czas jak po rozłące pokój i miłość na zawsze powrócą i uśmiechną się którzy się smucą serca rozbite znów się staną całe i wygoją się skrzydła łabędzi krwawiące
  23. Cicha i święta to noc -zaczarowany czas nie słychać jeszcze w stajence płaczu dzieciny znów odliczam świętej tajemnicy godziny to Emanuel narodzi się tu pośród nas od tylu lat świeci betlejemskiej gwiazdy blask pozdrawia królów -przybyszów z obcej krainy bądźmy wszyscy gotowi by nasze rodziny zaśpiewały Dzieciątku kolędę z nami wraz w boską porę gdy oznaczona jest godzina ta która się mnoży od nowa na lat wiele w czas przebaczenia gdy darowana jest wina w tylu rodzinach jako domowym kościele Pan Jezus życie w naszych sercach rozpoczyna dziś nim połamię opłatek słowem się dzielę
  24. Kierownik na urlopie w Nairobi, opowiadał jak na stołku zarobił. Padły takie doń pytania. Czemu robi wciąż zebrania ? Żeby nie mówili, że nic nie robi… Znudzony prezes, emeryt z Sokółki, sięgnął raz po kodeks handlowy z półki. Miał już puste kieszenie, czas więc na zgromadzenie. Pora uchylić likwidację spółki… Więzień wraz z kolegą z celi w Sztumie, dyskutował o władzy rozumie. Nie ma co tutaj sądzić, bo każdy chciałby rządzić, a nie każdy rządzić jeszcze umie.
  25. Znana sędzina z miasta Tłuszcza, zawsze winnym wyrok wyłuszcza. Ale bez cienia choć rozgrzeszenia. Ona nie ksiądz, więc nie odpuszcza. Wojak pod przełęczą Somosierra wpadł na minę jednego sapera. Pół łba aż urwało a jemu wciąż mało, więc pół gęby cesarzem wyciera. Jeden pismak z Oraczewa Małego prowokował autora mniej znanego. Niesłuszne nań oskarżenia pisywał do obrzydzenia. żeby umniejszyć …od siebie gorszego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...