Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mateusz

Administratorzy
  • Postów

    1 825
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Mateusz

  1. O gna te volvo to v love Tango.
  2. O to łza knot syn i waru żak! Osioł sam, a krowy trawę? Tamy w rów, tse to rutyna? H! co kac reszta but? Ani. M. da! A z sadu Jan i na tyra maszyna? Bo i wosk im i lany? Syn Ali miks o wio! Bany z samarytanina? Judasz, a Admin? A Tu bat z serca kochany? O test wór - wy matę? Warty worka. Ma słoi sok, a żur-a-winy! Stonka a zło-to. ---------------- O to łza, a knot syn i waru żak! Osioł sam, a krowy trawę? Tamy w rów, tse to rutyna? H! co kac reszta but? Ani. M. da! A z sadu Jan i na tyra maszyna? Bo i wosk im i lany? Syn Ali miks o wio! Bany z samarytanina - Judasz, a Admin? A tu bat z serca kochany? O test wór -wy matę? Warty worka. Ma słoi sok, a żur-a-winy! Stonka a zło-to. ----------------
  3. Mateusz

    Skarb, Anko!

    Adam raz cel ogni! raz masz ów kinola balonik? Wóz sam za ring o! Lecz armada?
  4. Mateusz

    Mes proza Azor psem

    Ikra Pan? Ula akta i z orgii i grozi? - A Tka a lunaparki?
  5. A ci wag o noc Ada lag rozróba! A nor tam Anna wał! Ala z sikorki korweta pula - Z! - Syn o kino lato cała i muza rei Boss. Suma dar, Mat i kraju fik? I lar oki, puk! Isia ma misia? Ta Isi mama, Isi kupi koraliki, fujarki. Tam rada miss sobie raz? Umiała, co talon ikony? Szalupa te w rok i kroki? - Szalała wanna, matrona! A bór z orga... ladaco nogawica?
  6. Mateusz

    Skarb, Anko!

    A zło zima daje straż! O poligon i kino gil? O pożar tse, jad, a mi zołza!
  7. Mateusz

    Mes proza Azor psem

    A żal pak, a jaki Car? e tam? Tamara to kima i wersalka. Wina ruta, mutant, o kokos małpom? Antał par beczkami. Zima z cebra mop łam sok? O kotna tu matura, niwa klas? Rewia, mi kotara! Mat, materac i kajak, a plaża.
  8. Mateusz

    Mes proza Azor psem

    A kraina Pana wina? Psa lanie to kota? Basior roi sabat? Oko teina las? Pan Iwan? A Pani Arka?
  9. www://sok19.wrzuta.pl/film/2pJkXAk7VZk/universal_soldier_status_quo_-_in_the_army_now
  10. O piękna moim oczom z widoku w obraz raj malowany W to źródło bijące w zdroje z cnoty w grzechy tak czyste Bawisz się ze mną kusząco na duszy i ciele w to serce Żądzą swoich powabów z natury oko w urodne Anioły Grało mi wnętrze w piękne nuty harmonii w idące akordy Słowicze trele w zmysły myślą śpiewały w te chóry podniosłe Rwące z bolączki jak rany ze strzały z grotu serce przebite Z krwią spływały żyłą a z twoich ust płynął miód w słodyczy Dokąd poniosły mnie wiatry tym skrzydłom w twoje objecie Porywałaś do tańca moje uczucie dziewczyno byłem zgubiony Jedyny dotyk i pocałunek odebrał mi miłość wiarę nadzieję Podcięłaś moje kroki zatrzymałaś na dłużej z gwiazdami nocy W głębinach twoich błądziłem jak po Bermudzkim trójkącie W tych prądach siły traciłem z pragnienia moce życiowe wody
  11. O piękna moim oczom z widoku w obraz raj malowany W to źródło bijące w zdroje z cnoty w grzechy tak czyste Bawisz się ze mną kusząco na duszy i ciele w to serce Żądzą swoich powabów z natury oko w urodne Anioły Grało mi wnętrze w piękne nuty z harmonii w idące akordy Słowicze trele w zmysły myślą śpiewały w te chóry podniosłe Rwące z bolączki jak rany ze strzały z grotu serce przebite Z krwią spływały żyłą a z twoich ust płynął miód w słodyczy Dokąd poniosły mnie wiatry tym skrzydłom w twoje objęcie Porywałaś do tańca moje uczucie dziewczyno byłem szalony Jeden twój dotyk i pocałunek odebrał mi wszystko co tak ceniłem Podcięłaś moje kroki zatrzymałaś na dłużej z gwiazdami nocy W głębinach twoich błądziłem jak po Bermudzkim trójkącie W tych prądach siły traciłem z pragnienia moce życiowe wody
  12. Słodkiego życia mi tu zabrakło. Słodkiego życia - więc zgódź się, Boski, aby mnie anioł skrzydłami natchnął i szczęściem tknięty, umrę z miłości. Spłynę po śmierci ku Tobie zdrojem, użyczać chłodu ciału w kąpieli - w słońcu, co zbiegło z Sierra Leone, niebo i ziemię jak kwiat rozbielić. Bo słodkie życie w marzeniach moich, to śmierć, by odtąd być tylko z Tobą. I pluję śmierci w oczy szyderczo - lecz niebo milczy w nieśmiertelności, lecz Ziemia nie chce bym był wodą, a Ty? - Ty nie chcesz, żeby mi przeszło.
  13. Słodkiego życia mi tu zabrakło. Słodkiego życia - więc zgódź się, Boski, aby mnie anioł skrzydłami natchnął i szczęściem tknięty, umrę z miłości. Spłynę po śmierci ku Tobie zdrojem, użyczać chłodu ciału w kąpieli - w słońcu, co zbiegło z Sierra Leone, niebo i ziemię jak kwiat rozbielić. Bo słodkie życie w marzeniach moich, to śmierć, by odtąd być tylko z Tobą. I pluję śmierci w oczy szyderczo - lecz niebo milczy w nieśmiertelności, lecz Ziemia nie chce, aby był wodą, a Ty? - Ty nie chcesz, żeby mi przeszło.
  14. BARBARA JANAS:takie Pani widzi tu trójwymiarowe lato? Jak ja widziałem - "niebieskie migdały w oczach Magdaleny?" Ja wolę - "pyzy z mięsem na obiad"...niż czytać takie bajeczne ustępy w tekście z akapitu?
  15. janusz pyzinski:wszystko to "fantazja na smyczki" Bajeczne grafomańskie bez interpunkcyjne dno kosza.
  16. Mateusz

    Mes proza Azor psem

    Maty! - Z..., co mania w tarot Kamila? Za jaru gna Kok... osy w koks? Ala hala. Skok wysoko kangura! Ja z Alim, akia, tora. Twaina. M. o czytam!
  17. Roztańczył się wiatr pognał liście błysk błyskawicy przeszył niebu serce. W ślad odezwały się grzmoty serią salw łamały się drzewa trzaską zapałek. Z dnia zrobiła się ciemna noc wirowało wszystko błędnymi koły. Z wyciem piskiem echem odbite zło krążyło złowrogo z pochmurnym licem. Deszcz lunął namoczył kropidło łzą kroplami powbijał gałęzie w ziemię. Przeszedł szybko i nagle ucichł schował ostre jak brzytwa swoje pazury Nagły szok gwałtowny poranił ciało zmył grzechy ściekł po duszy całej. Bojaźń ustąpiła z promieniem słońca tępa głucha cisza uśpiła zjawisko. Jeszcze było słychać pomruki bestii złego oddechy sapania w strzępie zmierzchu dnia. Wiatr zelżał odleciał w inne kąty polom kopnął chmury z szarości światło odsłonił. -
  18. Roztańczył się wiatr pognał liście błysk błyskawicy przeszył niebu serce. W ślad odezwały się grzmoty serią salw łamały się drzewa trzaską zapałek. Z dnia zrobiła się ciemna noc wirowało wszystko błędnymi koły. Z wyciem piskiem echem odbite zło krążyło złowrogo z pochmurnym licem. Deszcz lunął namoczył kropidło łzą kroplami powbijał gałęzie w ziemię. Przeszedł szybko i nagle ucichł schował ostre jak brzytwa swoje pazury Nagły szok gwałtowny poranił ciało zmył grzechy ściekł po duszy całej. Bojaźń ustąpiła z promieniem słońca tępa głucha cisza uśpiła zjawisko. Jeszcze było słychać pomruki bestii złego oddechy sapania w strzępie zmierzchu dnia. Wiatr zelżał odleciał w inne kąty polom kopnął chmury z szarości światło odsłonił.
  19. Zrobię później korektę tego wiersza. Dzięki za komentarz pozdrawiam. J.S.L
  20. Sokratex:muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
  21. Agata Lebek;to Ty powiedziałaś, a prawda jest gdzie indziej? Wszak; po was można się wszystkiego spodziewać?
  22. JacekSojan:chyba jest na odwrót obywatelu.? Ja to pisałem z głowy, tak jak mi w duszy gra. Mój wiersz ma formę, sylaby, rym, treść. A nie takie bajerowane pisanie na chybił trafił, jak Twoje "love story w głębinie jeziora dna" A że się Tobie nie podoba, i masz jakieś swoje ale? To nie moja wina...są gusta i guściki? Ty nawet "z igły zrobisz widły? Wszędzie znajdziesz "dziurę w całym", choć jej tam nie ma? Ave! J.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...