Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'wola' .
-
Kontekst Tracę wątek szybciej, niż kończę początek Kątem oka widzę zatarty kontekst Wolę Boga przyjmuję bez pieczątek na dokumentach, jednak wolę Boga, który oszczędza wrzątek: jak wola jest letnia, to ja jestem święta, wśród łąk wrażeń i zrażeń, się parzę jak mięta Nie pokażę wam marzeń gdyż mi nikt nie rozkaże, a nienawidzę nakazów; ten inicjatywy mnie nęka Niby człowiek jest żywy, póki jego ręka nie zatonie w betonie i się stanie cmentarzem w cementach, zgubionym w nie swoim planie, na polanie nikłego piękna, a zaczęty wątek stanie się stosem szczątek Więc jaki był kontekst?
-
O Rzeczy Pewnej Zabiorę wszystkich was w pewne i ciche miejsce I skończy się wasz trud I skończy się on wreszcie Zgromadzony złoty proch Rozwieje wieczny wiatr Pozostanie tylko myśl Tą myślą będę ja Dostrzegasz nagie ciało Czy widzisz coś jeszcze? Przegapiony duszy blask Niweczy ludzkie szczęście Śledząc cudze mapy Gubisz własną drogę Pędząc ku gorącym gwiazdom W obcym świetle spłoniesz Zabiorę wszystkich was W pewne i ciche miejsce I skończy się wasz trud I skończy się on wreszcie Zgromadzony złoty proch Rozwieje wieczny wiatr Pozostanie tylko myśl Tą myślą będę ja Niczego ci nie życzę Obraz twój własną ręką kreślony Nie masz więcej tajemnicy Kurtyna opada odsłania granicę Czemu się dziwisz? Nie tego szukałeś? Tak! to ty! A ja jestem tobą i tym co zastałeś Zabiorę wszystkich was W pewne i ciche miejsce I skończy się wasz trud I skończy się on wreszcie Zgromadzony złoty proch Rozwieje wieczny wiatr Pozostanie tylko myśl Tą myślą będę ja Obraz: "Eternal Wind" Rita K. https://www.youtube.com/channel/UCVWCJlRqkwMzHkBT6LqNzpA
-
Ozdobić Wena czai się najpierw purpurowo. W koronie złotej zdobi świat wyobraźni. Nadchodzi czas – napada, wymaga, wymusza. Swoje berło i jabłko rzuca... nie czeka. W duszę skłonna wejść, słowa nieposkromione dać. A ja, odbierając przesłanie, pełna pokory ruszam – może wypełnię wolę, rozkazem zwaną zazwyczaj. J.A.
-
Mateusz przytarł nosa SebastianowiPo czym ten drugi chodzi wkurzonyW złości wódeczki se polał, aż prawie ujrzał agonięWidząc to Jessica chce pomóc ojcu, bo czas goniLecz po chwili wybiega z krzykiem prędko A on szczęśliwy, że wódki nie wylał jak uderzył dziecko