Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'szkoda' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 2 wyniki

  1. Wierzby wstrzymały oddech, Trzciny rozplotły warkocze mgle. Niteczka żyłki szczytówkę gnie Wieszcząc los pazernych płotek. Drugi cień, jak leniwy wulkan, Kłębuszki pary ze szczytu sieje. Wokół nic się nie dzieje. Sen ludzkiego podwórka. -Kochała mnie. Jestem przekonany. Ale odeszła krokiem Lukrecji. -Nadal życie leczysz? -Tylko bandażuję rany. Wzlot czapli drukuje na gładzi Mandalę kolejnego dnia, A nad powierzchnią monotonnie szła Melodia słów o miłości i zdradzie. -Niepotrzebnie rozdrapujesz rany. -Nie. Potrzebnie. Pamięć sądem życia. To jedyne piwo jakie mamy do wypicia. - Powieki klękają w cieniu dramy. Wieczność odchodzi bez gali. Radość stygnie szorstko jak lawa. Stado gęsi skrzydłami bije brawa. Brzask lśni na policzkach i pali. Połów był udany. Puste siatki, Zawiedzione kije i haki, I spokój taki. Nikną w czystej toni stokrotek płatki. Dzisiaj nie daje nadziei. Ktoś zerwał mosty, Spłonął świat prosty, Jakbyśmy nigdy nie istnieli. Dlaczego? Uderzasz jak młot parowy, tkwiący w korzeniach głowy Niewinnego.
  2. To wszystko zbyt boli. Cierpienie uszlachetnia, Ale nie pytał mnie nikt o zdanie, Czy chcę być chamem, czy panem. Commedia dell’arte przednia. Tylko szkoda, że nikt nie chce mojej roli. Smok, który zjada bohatera, Okazał się prawdziwy. Widownia szaleje, A bohater płacze i się śmieje, Mimo krzywdy, Bo też chciał zarobić na obiad teraz. Ot, i takie dzieją się dzieje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...