Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'refleksje' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 25 wyników

  1. ukrywa się kiedy nie chcę łatwiej mi wtedy nagim spojrzeć w oczy za rękę trzymać nieśmiałość bukietem ozdobić brakuje ciepłych dłoni w rękawiczkach chowa się fotografia nie wykluje się tak mało jest gniazd za gęstymi rzęsami
  2. Problemem człowieka nie jest na pewno to, że myślimy. Ale to, że myśląc zbyt często krzywdzimy. Problemem człowieka nie jest na pewno to, że żyjemy. Ale to, że żyjąc zbyt często myślimy.
  3. Martwy krajobraz i życie... Poranek mrokiem przywitał... Nisko zawieszone chmury przytłaczały swym nastrojem Reflektory samochodu oświetlają oszronioną drogę ukazują cmentarne obrazy Drzewa w zadumie smutne... uśpione.. Martwe liście znikają w ziemi... Cicho... Chłodem powiało Szelest skrzydeł przelatujących ptaków przełamuje obraz skamieniałych odcieni krajobrazu... W radiu walc Chopina Słychać zmarznięte krople deszczu Posągi w kapturach przemierzają ulice Podążają do pracy niemych języków... Spoglądają na siebie toczą dialogi Dialogi bez dialogów... Anonimowość ważniejsza Można bez skrupułów przeciwnika pokonać Wrzucić go do kosza podeptać godność ... Tak martwe postacie z sercami z kamienia Żyją i gasną jak latarnie z rana... Żyją i ich nie ma złomiarz pozbiera zardzewiałe ciała wypełnione pychą bezwzględnością zniszczenia Piec ich przetopi znikną wspomnienia... Martwy krajobraz jest bardziej żywy... LRD
  4. Zuzannie Ginczance gdzie sieć życia tworzą Starlinki szklane żary wnikają do myśli nowoczesnej i konstrukcyjnej u progu ery Wodnika o świcie ognisto-mglistym myślę czy uda nam się czy uda mi się wydać na-ten-świat WOLNOŚĆ – dziecko Postępu i Tradycji
  5. Woda czasu... Stanął człowiek nad wodą szukając na falach swego życia Pustka walki rozdarła oczy Wędrówka przez góry dobiega już końca Wędrowiec milczał usta skamieniałe Spojrzał do góry tam ptaki czarne rozszarpują drogi po których kroczył Szpony wbijają krwawi martwe serce Cisza zadrżała w powietrzu niczym motyl nad płomieniem świecy Los taki krótki Pamięć przemija Spojrzę w odbicie lustra wody I co zobaczę... Cisza płomieniem dym gorzki przyniesie... LRD
  6. W oceanie niepewności zanurzam myśli, każdy posiada nieco inną wizję świata. Czy jego prawdziwy obraz sam się nakreśli? czy bez eureki miną znów kolejne lata. Szara codzienność nas czasami zaskakuje, nieprzewidywalnością nawet prostych zdarzeń. Aura tajemnicy życia nas wciąż nurtuje, mimo enigmatycznego odbioru wrażeń. W gęstwinie wiedzy już i tak przeogromnej, w meandrach teorii, pewność zagrożona. Trzymamy się mocno wybranej myśli mądrej, po czasie traci znaczenie, również i ona. Stopniowo pojawiają się nowsze odkrycia, głoszone wcześniej prawdy, nagle żyć przestają. Rośnie w nas świadomość złożoności życia, a odkrywcze tezy, pewności nam nie dają. Nurtuje nas ogrom pytań bez odpowiedzi. Cel istnienia pozostaje wciąż tajemnicą. Ziemska prawda w algorytmie Stwórcy siedzi, w prawach wszechświata zarzuconą kotwicą.
  7. Krótka rymowanka o... Uczciwej miłości nie braknie zachwytu, z uśmiechem zostaje od zmierzchu do świtu. Pogodnej oprawy... dosyć na dzień cały, łagodnie świat płynie w oku roześmianym. Prawdziwe uczucie nie znika o świcie, budzi się tęsknotą i nie grzeszy skrycie. Trzeba tylko wierzyć, że ma być na zawsze, odczytać z uśmiechu, nawet się... zapatrzeć.
  8. Krótka bajka o... Uczciwej miłości nie braknie zachwytu, z uśmiechem zostaje od zmierzchu do świtu. Pogodnej oprawy... dosyć na dzień cały, łagodnie świat płynie w oku roześmianym. Prawdziwe uczucie nie znika o świcie, budzi się tęsknotą i nie grzeszy skrycie. Trzeba tylko wierzyć, że ma być na zawsze, odczytać z uśmiechu, później się zapatrzeć.
  9. Wielu nie ma z nas odpłynęli w dal na ostatni bal Znicze światła spal Trzeba sadzić las nim upłynie czas i ... ubędzie nas (?) Woda i las będzie
  10. W wieczornych rozmyślaniach o tobie, wirujemy tak szaleńczo w rytmie walca. Wpatrzona w ciebie nie myślę o sobie, nic się już nie liczy, oprócz tego tańca. Zwiewnym urokiem kroków zachwyceni, wnikliwie w swoje oczy sobie patrzymy. W mocnych odczuciach teraz pogrążeni, aby stopić się w jedno oboje pragniemy. W tanecznej chwili głębokiego natchnienia, w miłosnych objęciach nastrojowego walca. Czekam spełnienia świadomego pragnienia, by odczuć głębszy sens, tego właśnie tańca. Tańcząc wędrujemy przez dane nam tu życie, każdy w takt innej melodii dąży do spełnienia. Dlaczego Stwórca zdecydował się na ukrycie najważniejszego, planu ziemskiego istnienia?
  11. umartwiać się nie mogę próżne pogróżki gdy chęć chęci nie równa czego łaknie dusza kogo pragnie w swoistym uniesieniu ten ponury pejzaż co żyje w cieniu i sprowadza nań niwecz serc pustych karmę czy świadomość ma imię lub lustro niczym ja dziś zerwano zasłony winę ponosi czas 11022020
  12. wpadamy jak w gówno od pierwszego wejrzenia nie ma przypadków co chodzą w cieniu rysując łzą na dłoniach splecionych jak warkocz zamkniętych niczym słowa starego świata jasność biegniemy niestrudzeni doczekać się nie mogąc kto się chowa w sieni wygląda zza progu gdy zaczynamy rozumieć jesteśmy straceni nie pomoże rada ani jej przemoc 11022020
  13. jakim można widzieć świat zza szyb autobusów gdy dźwięki wybrzmiewając swoje ja tulą i dzielą ludzi w ciągłym ruchu samotność zabiera najcenniejsze lata tak chwilami bezpieczni sprawcy i ofiary klimatu słodki deszczu słony potoku co okrywasz usta zamiarem milczenia tylko ono pozostaje gdy umierają kwiaty spękane dłonie chęci zapomnienia wieść będą żywot w labiryntach szklanych jak na białym obrusie odciśnięte tylko plamy
  14. nie udawaj fałszywej troski życie i tak wyprostuje wszystkie dni odbite jęku grymasem pomnożą lata w sny marzyłem kiedyś o domu widziałem przyszłość w gwiazdach dziś strącony samotny przemierzam pustkowie myśli i gdy tak czasem przystaję by złapać oddechu szept gorycz tak dobrze znana przywdziewa twój cień
  15. walczyłem o ciebie w ciszy ona mi domem i karą gdy wszystko się nie liczy wola bywa zamiarem teraz stanę z boku obejdę wszystkie podwórza może się znajdzie flaszka nasyci kroki kurzem potem przytulę cienie spod powieki istnienia w końcu kara jest za co tylko szept szmer szelest
  16. moje małe nadzieje wiszą w przedpokojowej szafie gdy wychodzą na zewnątrz wyciągam je na światło stara kurtka bluza z polaru brały udział we wszystkim wszystko widziały znoszone buty w nieznośnym grymasie poniosły tym razem w objęcia świata moje małe nadzieje tak samo jak zawsze zgubiły drogę teraz chodzę w zawieszeniu szukając nadziei nawet tej małej
  17. zatrułem miłość jak wodę nie da się jej oczyścić teraz piję alkohol uwiedziony jego trucizną z czasem człowiek niewieścieje przestaje czuć różnicę lecz owoce patrzą rodząc poczucie winy zamknięty we własnej dłoni porażony prądem istnienia usiłuję się uwolnić przebaczyć łzom celność 2412020
  18. nawet nie wiem gdzie jest twoje ciało gdzie spowija je mroczna cisza gdzie chór aniołów bladych przeklina nieboskłon wyciem rwie się nagie sumienie rozrywa szatę starą wytrąca spojrzeniom litość wygłasza duszy małość snuje się dziś po kątach cień cienia cieniem próbuje zrozumieć miłość cierń ciernia cierniem
  19. będziesz się śmiać tak żałośnie jak nicość bawić się będziesz okropnie jak miłość otaczać cię będą wszystkie ranty rzeczywistości i potykać się będziesz o wystające ludzkie członki przy porannym blasku wstaje człowiek by złorzeczyć światu jaki spotkał go koszmar konieczne śniadanie jeść coś musi stawia ciszy zadanie nikogo nie zbudzić z lustra odraza wymienia miny gotów pędzi lecz nie zna przyczyny teoria ucieczki prąd zmienny stały przez palce po wieczność dla prochu i kary 18012020
  20. mój los się wypełnia jak stado świń w zagrodzie ostatnia obelga ostatni złodziej stawiam kieliszek siadam wygodnie i nagle kwik kształtu oznajmia swe przybycie mówiąc jestem tobą więc lustro a jakże spogląda z ukosa lecz nie szukaj tam obrazu nie kieruj się fałszu nożem i gdy tak smakuję dzień jeszcze przed południem dosięga mnie błogość ramion miętowy pocałunek tej która wyjałowiła mi duszę 1712020
  21. koliduje w tobie szczerość ta co przynosi codzienność wydajesz się jakaś nieswoja zaspana wczorajsza czy mylę się jak zwykle niby cię znam niestety poniekąd tyle pozostało choć jeszcze się nie zaczęło nie da się zaprzeczyć zapłacić za czas wieczór będzie smutny szybki następny nocy nie będzie
  22. Witam drogich forumowiczów, Mają 21 lat na karku od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tym czy tak będzie wyglądało moje życie.Otóż żal , aż ściska moje serce gdy pomyśle sobie o tym ,że już nie zostanę żadnym celebrytą w dziedzinie sztuki,aktorstwa czy nawet muzyki.Czy Wam też nie robi się przykro jak pomyślicie o tym ,że jest już za późno ,żeby zostać w czymś znanym? Najbardziej dołujące jest to ,że nie można spróbować wszystkiego tylko trzeba wybrać kilka pasji ,bo na więcej nie starczy czasu i chyba najgorsze w tym jest to ,że gdy poświęcasz się czemuś i tak naprawdę w głębi duszy nie jesteś pewny czy coś z tego wyjdzie czy po prostu marnujesz swój czas i będziesz dołować się do końca życia, dlaczego wybrałeś to zamiast czegoś innego.Gdy patrzę na tę dzisiejsze gwiazdy to w ich biografii widać ,że już od dziecka grały w filmach lub pisały pierwsze piosenki.Czuję jakbym zmarnował swoje najważniejsze lata dzieciństwa nie robiąc tego co powinienem.Nie wiem czy w tym wieku to normalne ,że dorasta się do takich refleksji życiowych czy mi najzwyczajniej w świecie odwala.Pewnie dla większości z Was ten temat wyda się śmieszny i pomyśli sobie co za "dureń z niego" ,ale było by miło gdybyście podzielili się swoimi spostrzeżeniami. Pozdrawiam
  23. jestem jaka jestem choć to ląd wciąż nieznany odkrywany z biegiem lat białe plamy owszem są pozostaną małe wysepki bezludne do których przydryfuję jak dzisiaj gdzie trzcina pospolita i tatrak zwyczajny grają z wiatrem kolejną pieśń lata mogę przysłuchiwać się jej co dzień co za luksus doprawdy nawet samotność smakuje ba po tych wszystkich rozczarowaniach czyż może być inaczej ach nie istnieje jeszcze przyjaźń i z rzadka się ze mną zabiera umie milczeć gdy śpiewa ptak pięknie śpiewa jak to tylko on potrafi odkrywam że niczego więcej mi nie trzeba
  24. Wichura z wichrzyskiem szarpią girlandy adwentowych lampek tłukąc kryształowy zaśpiew udomowionego kosa - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Bezzimie jak do kwadratu tkwi za to wyciszone niebo w szaroniebieskim nastroju gdzie gwiaździsta tęsknota sama sobie skleciła schronienie w betlejemskiej budce
  25. Jesień przepływa. Jesień się ulatnia. Jesień faluje Jesień strojna w żołędzie. W etoli z wiewiórek jak skierki Jesień w ciemnych kasztanach w przydymionych topazach Jesień - złota królowa i włóczęga w cygańskich łachmanach Muzykuska Jesień gra na aury nastrojach (nie)zmiennych skrzypkach harfach i cymbałkach. Zawodzącej harmonii Gra żałośnie lecz donośnie swój żal w nieboskłony posłany aż z depresją się skręcają wszyscy siedzący na kolcach Jesień natrętna. Jesień niechciana. Jesień przepędzana dręczycielka Jesień niby ten kat - baba trupio złowieszcza Ale Jesień pachnie cudnie grzybnią wrzosem i torfowiskami - moja Jesień – wiedźma ryża oraz jędza wyjątkowo brutalna Bo też Jesień niczym strofy moje czarną melancholią spisane jest niezbędna. Jest konieczna. Jest jak ta gasnąca matka 01.12.2014
×
×
  • Dodaj nową pozycję...